MOJE JABŁKO KONTRA RESZTA ŚWIATA
Bóg częstując Ewę jabłkiem w raju prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji miłości, jaką Ewa obdarzy ten owoc. I choć dla Adama było ono zbyt słodkie, twarde i zbyt szpanersko lśniące, to Ewa pokochała go od razu. Dajcie kobiecie zabawki Apple, a znów poczuje się jak w raju – pisze Cyber Halina*.
Epilog
Jakoś mnie to nie dziwi, że ponad 45% użytkowników Iphone'ów na świecie to kobiety. Kolejne 5% planuje zakup, a następne 20% rozważa taką opcje. Są jeszcze takie, które co prawda mają inny telefon, ale gdyby tylko miał fajne etui i totalne melodyjki mogłyby się do niego przekonać. Czemu? Bo to najprostszy i najbardziej intuicyjny sprytny telefon, jaki kiedykolwiek miałam w ręku. A było ich kilka. Do tej pory nie udało mi się go zepsuć, zalać, pomazać podkładem, czy też zbić szybki (to akurat zasługa dodatkowej cyber pancernej obudowy i specjalnej folii ochronnej). Tak czy siak model białe jabłko zakupiony korzystnie w autoryzowanym salonie wygrywa, pomagając mi w ogarnianiu codziennego rytmu życia.
Wyznanie miłości
Joachim, jak pieszczotliwie nazywam swój telefon, jest dla mnie czymś więcej niż zwykłym telefonem. Jest jak partner. Osobisty przypominacz, czuwający nad rytmem dnia i porządkiem nocy. Uczy, aktualizuje, przypomina, informuje, budzi, dzwoni. Myślę, że to miłość odwzajemniona. Poniżej przedstawiam 5 dowodów miłości nie tylko mojej do Joachima, ale przede wszystkim firmy Apple do kobiet.
1.iMessages – pogadać lubię
Jak każda kobieta pogadać lubię, a jeszcze bardziej popisać. W dodatku za darmo. Przyznam się, że wolę ten typowy jabłkowy komunikator IMessages niż Whatsupa, który co prawda pozwala się komunikować z systemami Blackberry, iOS, Windows Phone, Symbian oraz Android, ale czasem przesyła wiadomości z opóźnieniem. Co przy dłuższej konwersacji bywa dość irytujące. 6/6
2. Face Time- Popatrzeć też dobra rzecz
Kolejną fajną aplikacją do pogadania i pooglądania jest Face Time, za pomocą której można nie tylko ze sobą pogadać, ale i się pogapić. I to za darmo. Trzeba jednak pamiętać, że Face Time przekłamuje nieco kolory. Dlatego podczas korzystania, warto mieć makijaż i wyłączoną biurkową lampkę. W przeciwnym razie można straszyć. Próbowałam korzystać też z aplikacji Tango, która pozwala na rozmowy w grupie nie tylko w obrębie sadu. Super, ale jak śpiewa Krzysztof Cugowski, do Tanga trzeba dwojga. Póki co nikt z moich znajomych się nie skusił. Jak zainstalują. Zrobię makijaż. Pogadam. Ocenię. 5/6
3. iPeriod Ultimate – pamięta za mnie
Kiedy to było. Znów zapomniałam zapisać, kiedy ostatnio miałam okres. Metoda kalendarzykowa, obliczanie dni płodnych, kursy przedmałżeńskie, wszystko diabli wzięli.
Na szczęście przypomniał mi iPeriod Ultimate użyteczny program do śledzenia cyklu. Nie wpisuję co prawda do niego swoich uwag, nie podaję poziomu nastroju, nie zmieniam kolorystyki, nie łączę z kalendarzem służbowym (inna branża), ale korzystam. I miło mi, że w tym ciężkim dla mnie momencie, ktoś o mnie pamięta. 6/6
4. PicsArt Photo Studio powiedz przecie, kto ma najlepszą sweet focie na świecie
Każdy może stać się wspaniałym artystą, przekonują pomysłodawcy aplikacji. Dodam od siebie tylko, że w przypadku aplikacji PicsArt Photo Studio każdy może stać się nie tylko artystą, ale także muzą. Bez względu czy jesteś w pracy, na tle meblościanki, czy też na plaży w towarzystwie centkowanego koca, w ciągu zaledwie kilku chwil i tricków możesz wyglądać naprawdę niczym młodsza siostra Giselle i lepsza wersja Carmen Electry. PicArt Photo Studio to jak dla mnie najlepszy, najbardziej intuicyjny program do obróbki zdjęć, jaki kiedykolwiek używałam. Dużo fajniejszy niż Cross Process. W PicsArcie za pomocą kilku prostych tricków usuniesz zmęczenie z twarzy, nasycisz barwy, wytniesz papcie z II planu, postarzysz znienawidzoną teściową. Główną zaletą tej aplikacji jest prosta obsługa. By jej używać, nie trzeba znać innych programów graficznych. Minusem jest to, że obróbka zabiera sporo pikseli, w związku z tym nie wydrukujemy naszego zdjęcia w gazecie. I nie zawiśniemy na billboardzie przed domem byłego. Na profilowe się jednak nadaje. Ilość like’ów diametralnie wzrasta. 6/6
5. Awesome Note – personalny asystent
Szczerze mówiąc nie wiem, jak by wyglądał mój dzień pracy bez Awesome Note. Według mnie to najlepszy program do robienia notatek, organizowania dnia, planowania i zapisywania spotkań, jaki kiedykolwiek wpadł mi w ręce. To prawdziwy raj, dla wszystkich tych, dla których organizacja czasu pracy jest podstawą jakiegokolwiek funkcjonowania. Prosta, szybka a w dodatku ładna. Gdybym miała wybierać, czy zwolnić sekretarkę, czy odinstalować Awesome Note, to chyba jednak wybrałabym opcję numer jeden. Zwłaszcza, że Awesome Note nigdy mnie nie zawiódł. Sekretarka owszem.
----------------------------------------------------------------------------------------------
*Cyber Halina - fanka mediów wszelakich, Singielka z przekonania. Z wykształcenia matematyk, a z wyboru szef wszystkich szefów. Technokratka, która na bieżąco stara się śledzić wszelkie nowinki mobilnego świata. Ceni dobrą, nietuzinkową literaturę, produkty ze znakiem jabłka oraz brytyjskie seriale.
Tekst ukazał się również w Magazyne Madame.