ABP GĄDECKI: POMNIK WDZIĘCZNOŚCI POWINIEN BYĆ PRZYWRÓCONY POZNANIOWI
Podczas dzisiejszej homilii abp Stanisław Gądecki mówił o Pomniku Wdzięczności. Poniżej fragmenty jego wypowiedzi.
(...)
Poznański pomnik - projektu architekta Lucjana Michałowskiego - mający postać łuku triumfalnego, robił duże wrażenie swoim monumentalnym rozmiarem i bogatą ornamentyką. Na przedniej stronie dominowała - sześciometrowej wysokości - postać Najświętszego Serca Pana Jezusa, wykonana z brązu w Zakładach Cegielskiego. Na pomniku zaś widniał napis: Sacratissimi Cordi - Polonia Restituta (Najświętszemu Sercu - Odrodzona Polska).
W latach 30. minionego wieku ten monument stał się sercem miasta Poznania. Przy nim odbywały się liczne uroczystości religijne i patriotyczne. U jego stóp modlili się poznaniacy i goście odwiedzający to miasto. Latem 1937 roku Poznań gościł Międzynarodowy Kongres Chrystusa Króla. Plac przed pomnikiem był wówczas naturalną scenerią dla nabożeństw i uroczystości towarzyszących temu doniosłemu wydarzeniu.
(...)
urzenie pomnika rozpoczętego w połowie października 1939 roku i trwało jeszcze w listopadzie. Niszczeniem kierował osobiście Eckhardt Greiser, syn niemieckiego wielkorządcy Kraju Warty Arthura Greisera. Wokół burzonego pomnika ustawiono maszty ozdobione w hitlerowskie flagi, aby akcji burzenia nadać narodowosocjalistyczną oprawę. Niemcy użyli kilofów, młotów i świdrów pneumatycznych oraz ładunków dynamitu. Natomiast do wywożenia gruzu wykorzystali Polaków chwytanych na ulicach miasta. Niszczenie pomnika nie było łatwe. Sama rzeźba Chrystusa osadzona mocno na postumencie długo stawiała opór. W końcu jednak założono powróz na szyję Chrystusa i wywleczono figurę za ciężarówką na śmietnisko a potem przetopiono na kule armatnie. Przedtem jednak z figury Chrystusa wyrwano szczerozłote serce, dar wielkopolskich matek.
Poznaniacy byli przerażeni tą profanacją. Powszechnie wyrażano opinie, że sprawców tak haniebnego czynu nie ominie kara. Kiedy kilka miesięcy później - w wypadku samochodowym pod Międzychodem - zginął Echardt Greiser, po wojnie powieszono Arthura Greisera, ludzie dostrzegali w tym palec Boży.
(...)
Po wojnie nastały rządy komunistyczne i nie było warunków do podjęcia odbudowy pomnika. Po 1989 roku - w miejscu, gdzie niegdyś stał ten monument - wmurowano jedynie tablicę pamiątkową.
Idea przywrócenia Pomnika Wdzięczności odżyła dopiero w 2012 roku. Dnia 3 lutego 2012 roku ukonstytuowało się społeczne Stowarzyszenie Odbudowy Pomnika Wdzięczności, skupiające prawie 300 przedstawicieli świata nauki, kultury, różnych organizacji społecznych, zawodowych, kościelnych i wielu indywidualnych sympatyków. I odtąd to stowarzyszenie - na czele z prof. Stanisławem Mikołajczakiem - z wielkim zaangażowaniem pracuje na rzecz odbudowy pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Owocem jego prac jest zgoda na odbudowę pomnika wyrażona przez Radę Miasta Poznania dnia 18 grudnia 2012. Pod petycją w tej sprawie - skierowaną do prezydenta Miasta Poznania - podpisało się 25 tysięcy osób.
Komitet – po analizie wielu innych lokalizacji – zaproponował usytuowanie pomnika wzdłuż ulicy Jana Pawła II. Propozycję tę poparł Klemens Mikuła, generalny projektant otoczenia Jeziora Maltańskiego, wraz ze współpracującym z nim architektem Jerzym Gurawskim. Architekci ci określili lokalizację przy ul. Jana Pawła II jako „najodpowiedniejszą”, bo znajdującą się na osi Kopiec Wolności - Katedra. Samo zaś ustawienie pomnika w postaci łuku triumfalnego uznali za coś, co „wzbogaca obrzeże Malty o element wiążący się z historią, kulturą i pamięcią przekazywaną przez pokolenia”.
Pomnik ten już dawno powinien zostać przywrócony Poznaniowi i - w pierwszym rzędzie – z inicjatywy Władz Miasta. Blokowanie odbudowy Pomnika Wdzięczności w godnym dla Poznania miejscu jest smutnym obrazem dzisiejszych czasów. Gdyby Społeczny Komitet zgodził się na odbudowanie pomnika na peryferiach, gdzie przewija się niewiele osób, prawdopodobnie nie byłoby większych problemów. Problemy pojawiają się głównie dlatego, ponieważ starania dotyczą miejsca godnego; przynajmniej podobnego temu, w jakim pomnik został pierwotnie wzniesiony. Dla niektórych osób pomnik pozostaje jednak dalej „niebezpiecznym symbolem chrześcijańskiego i polskiego ducha”. Krótko mówiąc, idzie o to, jaka ma być przyszła Polska, na jakich wartościach ma się opierać.
Cała homilia tutaj.