BABCIA LAJKUJE NA FEJSIE!
Krystyna, Janina i Teresa nie mają problemu z nowoczesnością. Nie przeraża ich śmiganie po necie, ani hasła i piny w komórkach. Skype jest fajniejszy od telefonu. A poznawanie Włoch i kultury innych państw, to dla jednej z nich codzienność.
Babcia I
- Staram się być nowoczesna ale nie zawsze mi to wychodzi – mówi Krystyna – To znaczy, nie umiem jeszcze „śmigać po necie” jak to mówią dzisiaj młodzi (śmiech). Ale z komputera korzystam, a w planach z mężem mamy, żeby właśnie założyć sobie internet, bo człowiek chciałby wiedzieć co się tam dzieje – dodaje.
Emerytowana polonistka długo była na bakier z nowinkami technologicznymi. Wbrew pozorom, nie dlatego, że ma jakąkolwiek awersją do gadżetów, czy komputerów. Krysia przez większość życia obiecywała sobie, że gdy przejdzie na emeryturę, w końcu zacznie czytać książki, na które ma ochotę. A nie te, narzucane przez obowiązki belfra.
- Ostatnio wracam do książek Ewy Nowackiej i jej twórczości młodzieżowej. Wnuczka mi przyniosła całą serię. Oprócz tego, skończyłam czytać niedawno „Ciemno, prawie noc” – mówi podnieconym głosem.
W sidła postępującej techniki paradoksalnie wepchnęła ją choroba. Wcześniej tylko mąż miał komórkę. Wielokrotnie próbował zachęcić, by również sprawiła sobie telefon, bo to łatwy sposób na kontaktowanie się z innymi. Ona uważała, że jej to niepotrzebne. Przecież zawsze w razie czego może skorzystać z jego komórki.
- Ale zdarzyło się, że wylądowałam w szpitalu na dłużej. Tam były bardzo restrykcyjne godziny odwiedzin. Więc przyszedł kiedyś syn i mówi „masz mama telefon, skoro nie możemy się widzieć, to chociaż pogadamy”. I od tamtej pory, ta technika jakoś się ze mną zaprzyjaźniła – komentuje.
Według Krysi człowiek ma tyle lat na ile się czuje. Ona nie czuje się staro. Lata kalendarzowe odkłada na bok. Chce jej się ciągle być z młodymi ludźmi, żyć!
- Cenie w Babci to, że mimo swojego wieku, ciągle coś jeszcze odkrywa. Chce jej się pochłonąć kolejną książkę i naprawdę ciekawi ją nasz świat. Nie wiem, czy w jej wieku będę tak głodna wiedzy. Czy najzwyczajniej jeszcze będzie mi się chciało, jak jej się chce – mówi Iza, wnuczka Krysi.
Babcia II
- Nowoczesność to bardzo szerokie pojęcie. Ja jeszcze nie jestem nowoczesna ale będę – śmieje się Janina – Niby korzystam z komputera, internetu, komórki. Jeśli tak rozumiemy bycie człowiekiem nowoczesnym, to nim jestem – stwierdza.
Zanim przeszła na emeryturę, uczyła geografii. Na długo przed tym, jak dzieci ufundowały jej komputer, chodziła na kursy informatyczne. Wtedy nie widziała specjalnego sensu. Dziś ceni sobie dostęp do internetu, który pozwala jej kontaktować się z rodziną. A szczególnie z ukochanymi wnuczkami.
- Mąż dzień zaczyna od portali informacyjnych. Ja też podczytuje, jak znajdzie coś ciekawego. Ale Internet, to kopalnia wiedzy o zdrowiu, o wszystkich sprawach związanych z emerytami. Wszystkiego idzie się tam dowiedzieć. No i ciekawe porady o ogrodach są, bo my z mężem mamy działeczkę – uśmiecha się rozmarzona.
Dla Janiny ważne jest, by dzielić pasje z wnukami. Dlatego czyta to co one. Właśnie jest w trakcie „Klary”, debiutu prozatorskiego aktorki Izy Kuny. Co więcej, czyta wydanie e-book’owe. Ze względu na jedną z wnuczek, postanowiła „ogarnąć” japońskie mangi. Choć nie wie, że tak to się nazywa. Dla niej są „tymi japońskimi straszydłami”. Wciąż jednak próbuje przez nie przebrnąć, by zrozumieć o co w tym chodzi. W przerwach między książkami a internetem, Janina wypuszcza się na rajdy z kijkami do nornic walking’u.
- Ja nie mam czasu na nudę, zawsze jest coś do zrobienia. Czasem widzę, jak sąsiedzi w podobnym wieku wychodzą z domu tylko do sklepu albo do lekarza. Ja bym nie mogła tak żyć zamknięta w czterech ścianach, przykuta do telewizora. Trzeba żyć! – komentuje.
- Moja babcia jest bardzo otwarta na świat. – Zuzia, wnuczka Janiny - Jest tolerancyjną osobą i nauczyła mnie, że najważniejsze to być po prostu dobrym człowiekiem. Na wszystko stara sie patrzeć obiektywnie, zawsze staje jednak po mojej stronie, choć nie zawsze uważa za słuszne to, co robię. I mimo, że brzmi to banalnie wiem, iż mogę na nią liczyć w naprawdę KAŻDEJ sytuacji – podkreśla.
Babcia III
Z Teresą spotykam się przez Skype’a. Woli ten komunikator, niż zwykłą komórkę, bo może widzieć swojego rozmówcę. Jest obecnie w pracy w Niemczech. W Polsce przeszła na emeryturę dawno temu. Jednak czuła, że ma w sobie wiele niespożytkowanej energii. Na początku opiekowała się starszymi ludźmi w naszym kraju. Później nadarzyła się okazja by wyjechać do Niemiec. Teresa długo się nie zastanawiała. To nie jej pierwsza zagraniczna podróż, często odwiedza swoją córkę we Włoszech.
- Jestem kobietą nowoczesną! Komputery, tablety, smartfony, wszystko to już przerobiłam. Dużo podróżuję samolotami. Uczę się języków. Na przykład, języka niemieckiego uczę się dopiero sześćdziesiąt pięć lat, a i tak nic nie rozumiem – naśmiewa się Teresa.
Ironicznie stwierdza, że do korzystania z nowych technologii zmusiły ją dzieci i wnuki, bo zamiast jeździć z nią po świecie muszą siedzieć w Polsce. A ona chce utrzymywać z nimi kontakt. Więc musiała nauczyć się obsługi komórek i tabletów.
- W wolnym czasie czytam, a jak nie czytam to jeżdżę rowerem. No i jak jest ładna pogoda latem lubię wyskoczyć na siłownie. Tą na otwartym powietrzu. Mniej tam ćwiczę a więcej rozmawiam z koleżankami ale to tak między nami – konspiracyjnie puszcza oczko.
Przez swoje liczne zagraniczne podróże wyrobiła sobie niecodzienny pogląd. Otóż, na przekór wszystkim politykom i narzekaczom uważa, że wcale nie jesteśmy zacofanym krajem. Nie odbiegamy od Włoch, czy Niemiec jeśli chodzi o kulturę i całą humanistyczną sferę. Problemem są pensje.
- Bo ceny mamy w Polsce europejskie a zarobki niestety Polskie. – komentuje zdenerwowana. – Stąd poczucie, że żyje nam się gorzej – stwierdza.
Uważa, iż staro czują się osoby leniwe, które myślą tylko o wygrzanej kanapie i pilocie od telewizora. A przecież wystarczy odrobina wysiłku, by poprawić swój standard życia. Życia, które przez ten właśnie wysiłek stanie się bardziej kolorowe, jak twierdzi.
- Moja babcia jest szalona, nic nie jest dla niej niemożliwe, niczego sie nie boi! – Marta wnuczka Teresy - A co najważniejsze, ma otwarty umysł i czerpie z życia pełnymi garściami. Druga rzecz to kreatywność, szczególnie w kuchni, "małe całe, duże na pół i jakoś to będzie" to jej dewiza – dodaje.
Nowocześni
- My jeszcze w Miejskiej Radzie Seniorów ale też jako Seniorzy Aktywni przez cały czas walczymy z tym stereotypem mówiącym, że seniorzy nie są aktywni i na bakier z technologią – Krzystof Wodniczak, były przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów. – Jest mnóstwo inicjatyw skierowanych na aktywizację osób starszych. Chociażby Uniwersytet Trzecie Wieku, czy kluby seniora. Polskie Towarzystwo Aktorów Autorów Animatorów Kultury proponuje też takie akcje jak „Grająca szafa”. To spotkania seniorów, gdzie uczą się obsługi komputera, przez wyszukiwanie w internecie swoich ulubionych piosenek. Takie inicjatywy cieszą się dużym zainteresowaniem – opowiada.
Jak udowadniają Panie, z którymi udało mi się porozmawiać, wiek to tylko kwestia umysłu. Nigdy nie jest się za starym, by poznać coś nowego. Odkryć nowe miejsca. Czy wykorzystać sieć, by odnaleźć swojego idola sprzed lat. Rozwój technologii pozwala łączyć pokolenia. Nie tylko skracając dystans liczony w kilometrach dzięki rozmową przez Skype’a, ale także ten mentalny międzypokoleniowy. Wystarczy tylko chcieć żyć!