A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE?
Prace nad Tramwajem na Naramowice wreszcie nabrały tempa. To na razie jedynie pierwszy etap – od Wilczaka do torów kolejowych za Błażeja – ale postępy widać. Nikt nie dyskutuje o alternatywach – to też plus. Jest też szansa na zaprojektowanie drugiego etapu do Garbar z Wilczaka.
Jest jedno duże ALE. To układ drogowy wokół tramwaju. Wyraźnie przeskalowany. Pamiętam jak na początku kadencji obecnych władz zespół z Politechniki Poznańskiej pod kierunkiem dr Jeremiego Rychlewskiego przedstawiał jak projekty drogowe z czasów Grobelnego odchudzić. Wskazano, że sens ma jeden pas w każdą stronę. Zaproponowano zmniejszenie skrzyżowań (niektóre miały po 8 pasów!) i wyrzucenie rond przy Dworskiej i Murawy. Naukowcy wskazywali, że nie zmniejszy to przepustowości, a jeden pas można wykorzystać na parking buforowy.
Okazało się jednak, że dwa lata po wyborach urząd miasta nie zdążył przygotować nowej wersji i taki wniosek złożył do ministerstwa z prośbą o dofinansowanie. Otrzymaliśmy decyzję środowiskową, pieniądze są niemal przyklepane. Tymczasem oprócz świetnego i dobrego tramwaju otrzymamy także autostradę przez środek Naramowic.
Wiem czym to grozi – w trakcie dzieciństwa mieszkałem przy trasie katowickiej. Jej szerokość sprawiała, że hałas i spaliny były niezwykle uciążliwe. Cieszę się więc, że już tam nie mieszkam.
Tymczasem elementy drogowe inwestycji pod hasłem „Tramwaj na Naramowice” są wyraźnie przeskalowane i niedostosowane do potencjalnego ruchu. Zwłaszcza na skrzyżowaniach (Jasna Rola z dwoma pasami na wprost i lewo oraz prawo skrętem?! Gdzie tu logika, skoro mamy osiedlowy trakt z dywanikiem asfaltowym) oraz od Umultowa na północ będziemy mieli korki. Wygląda to tak jakby ktoś się bał, że tramwaj stanie się zbyt popularny i trzeba będzie go rozbudowywać. Lepiej więc sprawić, że więcej ludzi wybierze samochód i stanie w korkach? Znamienne, że już według mieszkańców Naramowic brakuje przejść dla pieszych w przedstawionej koncepcji.
Także węzeł to kłębowisko przejazdów, ślimaków i pasów. Bardziej przypomina rozbudowany węzeł Antoninek niż wyjazd z Naramowic. Nie zmieniono nawet zjazdów według pomysłu naukowców z Politechniki.
Można by się zastanawiać, że może w przyszłości kiedyś ktoś zbuduje drogę z Biedruska i Murowanej z czterema pasami. Autostradą przetnie poligon i lasy. Poszerzy Lechicką aż do Lutyckiej i dalej… Ale to wszystko mrzonki. Tymczasem Naramowiczanie będą musieli pogodzić się z większym smogiem i hałasem za oknami. Na autostradzie, której wcale nie będą głównymi użytkownikami.
Nadzieja w tym, że najpierw zostanie przygotowany projekt budowlany. Czekam na odpowiedź urzędników, czy i w jakim stopniu będziemy mogli wprowadzać tam zmiany, odchudzając ten projekt nieco. Wolałbym, żeby zaoszczędzić pieniądze i poważnie myśleć o budowie drugiego etapu tramwaju do Garbar. Do wyborów pozostał rok. Idealny czas by pokazać, że rozsądnie wydajemy każdą złotówkę i nie ulegamy pokrzykiwaniom radnych, którzy boją się komunikacji publicznej.