POMNIK TADEUSZA KOŚCIUSZKI
Jednym z najbardziej przejmujących wydarzeń w dziejach Polski była przysięga składana przez Tadeusza Kościuszkę na krakowskim rynku, podczas której obiecywał, że nie spocznie, dopóki nie usunie zaborców z naszych ziem. Niewiele brakowało, a Naczelnik w sukmanie swoje uroczyste przyrzeczenie składałby nie na krakowskim, lecz na poznańskim rynku, a powstanie rozpoczęłoby się w Wielkopolsce przeciwko niewielkim Prusom, zamiast w Małopolsce przeciwko niezmierzonej Rosji. Uchwałą Sejmu Czteroletniego z dnia 12 października 1789 roku Tadeusz Kościuszko mianowany został bowiem generałem-majorem dywizji wielkopolskiej i nasz region miał być miejscem organizowania przez niego wojsk polskich. Kościuszko jednak tej funkcji nie zdążył objąć, bo w międzyczasie zmieniono decyzję i ustanowiono go dowódcą wojsk małopolskich.
Wielkopolska nie kojarzy się powszechnie z walnymi bitwami insurekcji kościuszkowskiej, powstanie w naszym regionie nie miało szczególnie spektakularnego przebiegu, ale zorganizowane zostało bardzo pragmatycznie. Poznańscy spiskowcy ustalili jego rozpoczęcie na 21 sierpnia 1794 roku i w ciągu kilku dni opanowali najważniejsze miasta regionu – Śrem, Gostyń, Leszno, Grodzisk, Rawicz, Wągrowiec, Kościan, Żnin, Szubin, Koło i Kcynię. Równie skuteczne były działania powstańców w pozostałych wielkopolskich województwach: gnieźnieńskim, wieluńskim, sieradzkim, kaliskim i na Kujawach. Skuteczność Wielkopolan wzbudziła zachwyt Kościuszki, który w odezwie do mieszkańców oblężonej Warszawy stawiał im za wzór poznaniaków:
Nie mieli wojska Wielkopolanie a zrobiwszy zmowę świętą, w jednym dniu w siedmiu województwach zgnębili najemników i siłę zbrojną do kilkunastu tysięcy podnieśli. Dali oni wszystkim braciom potrzebny przykład, że powstanie bez wojska uskutecznione być może, byle tylko wszystkich umysły złączył interes Ojczyzny, a miłość wolności świętym je ogniem zapaliła.
Tadeusz Kościuszko nigdy nie dotarł do Wielkopolski, zawsze traktowany był tutaj jak postać na poły mityczna, a jego legendzie nie zaszkodził nawet upadek powstania. W poznańskim zapamiętano go jako wyjątkowego człowieka, który poświęcił wszystko dla miłości ojczyzny, bezkompromisowo walczył z targowiczanami i innymi zdrajcami, wyznawał poglądy republikańskie, a jego hasłem przewodnim była triada: wolność, równość i braterstwo. W rolniczej Wielkopolsce szczególne znaczenie miał jego symboliczny gest polegający na wyniesieniu chłopskiej sukmany do rangi stroju narodowego, co dało początek ruchom kosynierskim i stanowiło asumpt do budowania na naszym terenie solidarystycznych, ponadstanowych organizacji patriotycznych. Kościuszko funkcjonował w Wielkopolsce nie jako człowiek z krwi i kości, ale jako idea: męstwa, odwagi, niezłomności, bezinteresowności i patriotyzmu. Właśnie taki wzór był mieszkańcom regionu szczególnie potrzebny, by zagrzewać ich w nierównej walce z pruskim zaborcą.
1. Pomnik Tadeusza Kościuszki / fot. Tomasz Koryl
Śmierć Naczelnika
Wiadomość o śmierci Kościuszki sprawiła, że polscy mieszkańcy Poznania złożyli mu wielki hołd. Manifestacje patriotyczne odbywały się w skali, jakiej dotąd w poznańskim nie widziano. Szczególnie zaangażowali się uczniowie Gimnazjum św. Marii Magdaleny, którzy natychmiast zorganizowali uroczystą akademię oraz poprowadziła obchody poświęcone pamięci Naczelnika na terenie szkoły.
Kilka dni później w katedrze odbyło się uroczyste nabożeństwo żałobne, w którym wzięli udział generałowie kościuszkowscy – Jan Henryk Dąbrowski oraz Józef Umiński, a towarzyszyło im około trzech tysięcy żałobników. Przez trzy dni we wszystkich kościołach Wielkopolski bito w dzwony. Obchody kościuszkowskie trwały jeszcze kilka miesięcy ‒ w tym czasie zorganizowano wiele odczytów i wieczorów wspomnień, które wokół legendy niezłomnego bohatera budowały nowoczesny patriotyzm Wielkopolan.
Wspomnieć warto, że na terenie naszego regionu wzniesiony został pierwszy pomnik poświęcony pamięci Tadeusza Kościuszki, a stać się to miało zaledwie rok po jego śmierci. Henryk Kondziela i Marian Olszewski – w swojej broszurze, nad którą naukową pieczę sprawował prof. Jerzy Topolski – pisali, że Wielkopolanie wraz z gen. Wojciechem Węgorzewskim (ówczesnym właścicielem Objezierza) i gen. Kazimierzem Turnousypali około dwumetrowy kopiec, na którego szczycie zasadzili dwie topole. Nawiązywało to do starożytnych tradycji słowiańskich, które nakazywały honorowanie w taki sposób najwybitniejszych przedstawicieli narodu. Tadeusz Kościuszko był w Wielkopolsce opiewany także w utworach literackich. Jednym z nich był dramat z 1880 roku Tadeusz Kościuszko, czyli cztery chwile z życia tego bohatera napisany przez Bronisławę Mańkowską, córkę gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. Mimo niezbyt wysokich walorów literackich i dość natrętnego dydaktyzmu, w 1917 roku, podczas obchodów stulecia śmierci Kościuszki, dramat wystawiony został na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu i miał kilkadziesiąt przedstawień.
2. Pomnik Tadeusza Kościuszki / fot. Tomasz Koryl
Zlecenie bez konkursu
Uhonorowanie Tadeusza Kościuszki pomnikiem w centrum miasta stało się możliwe dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Idea upamiętnienia Naczelnika stosownym monumentem pojawiła się w otoczeniu prezydenta Poznania Cyryla Ratajskiego w czasie prac związanych z przygotowaniem miasta do organizacji Powszechnej Wystawy Krajowej w 1929 roku. Pomnik wodza insurekcji stanąć miał u zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Bukowskiej oraz al. Focha (obecne ul. Roosevelta), przed głównym wejściem do reprezentacyjnej hali Targów Poznańskich.
Władze miejskie zwykle rozpisują konkurs na przygotowanie koncepcji dzieła rzeźbiarskiego, które stanąć ma w tak ważnym punkcie miasta. Tym razem było inaczej, bo zaprojektowanie pomnika Kościuszki zlecono wybitnej rzeźbiarce Zofii Trzcińskiej-Kamieńskiej. Nie wynikało to jednak z kumoterstwa, ale z chęci zadośćuczynienia artystce ‒ miasto nie wywiązało się bowiem z innej, zawartej wcześniej z nią umowy.
Zofia Trzcińska-Kamieńska wygrała konkurs na przygotowanie dla Poznania pomnika prezydenta Stanów Zjednoczonych– Thomasa Woodrowa Wilsona, który stanąć miał w parku noszącym jego imię. Okazało się jednak, że Ignacy Jan Paderewski ‒ fundator monumentu ‒ sam wybrał jego wykonawcę, zlecając wykonanie posągu Gutzonowi Borglumowi, który zasłynął jako rzeźbiarz prezydenckich popiersi w skale Mount Rushmore w Południowej Dakocie. Władze miejskie o „prezencie” od Paderewskiego dowiedziały się, gdy pomnik pokonywał już Atlantyk, by stanąć w Poznaniu. Pojawił się więc nie lada problem, bo wcześniej podpisano umowę z artystką, która wygrała otwarty konkurs. To jak prezydent Poznania wybrnął z tego impasu, opisywała ona po latach:
[…] otrzymałam naglące wezwanie do Poznania. Ówczesnym Prezydentem Poznania miasta był człowiek rozumny i kulturalny, nazwiska nie pamiętam (może Ratajczyk lub Ratajski), zawiadomił mnie nie bez zakłopotania, że Magistrat został zaskoczony zmianą decyzji fundatora tego pomnika, którym był Ignacy Paderewski. Zawiadomił on Magistrat, że pomnik Wilsona zostanie wykonany w Ameryce przez tamtejszego rzeźbiarza Bergluma.
Prezydent Poznania zaproponował artystce odszkodowanie, ta jednak nie chciała go przyjąć i tym sposobem doszło do zawarcia ugody, na mocy której wykonać miała inną rzeźbę dla miasta Poznania. Wkrótce okazało się, że monumentem tym będzie pomnik Tadeusza Kościuszki.
3. Pomnik Tadeusza Kościuszki / fot. Tomasz Koryl
Pomnik, który spłynął z cokołu
Przygotowania do Powszechnej Wystawy Krajowej przebiegały w zawrotnym tempie. Był to czas tak szalony, że w Poznaniu nie zorientowano się nawet, że w 1927 roku na świecie zaczął się Wielki Kryzys, który do stolicy Wielkopolski dotarł dopiero dwa lata później, już po zamknięciu PeWuKi.
Pomnik Kościuszki, jak wiele innych inwestycji, miał zostać wykonany w trybie ekspresowym. Okazało się jednak, że w kilkanaście miesięcy można zbudować stadion czy największy w kraju hotel, ale nie sposób porządnie przygotować pomnikowej rzeźby. Pojawiła się groźba kompromitacji, gdyby przed głównym wejściem na tereny targowe stanął pusty piaskowcowy cokół. Chcąc uniknąć skandalu, zdecydowano się postawić na postumencie atrapę pomnika Kościuszki.
Kilka dni przed uroczystym otwarciem wystawy – 16 maja 1929 roku – dokonano odsłonięcia „pomnika” Tadeusza Kościuszki, który wykonany został z gipsu i spatynowany specjalną farbą, tak by wyglądał na rzeźbę odlaną z brązu. Gipsowy monument dzielnie przetrwał kilkumiesięczny okres wystawy, a goście ‒ zafascynowani osiągnięciami Rzeczypospolitej w pierwszej dekadzie niepodległości ‒ nawet nie zauważyli, że Kościuszko stojący przed targami to tylko tania imitacja brązu. Pamiętała o tym natomiast sama rzeźbiarka, która po zakończeniu wystawy wielokrotnie zwracała się do władz miejskich o zdemontowanie gipsowej atrapy, mając świadomość, że warunki atmosferyczne mogą zniszczyć 12-metrowego kolosa.
Jej prośby zostały zignorowane, bo wedle mniej świadomych włodarzy miejskich pomnik prezentował się niezwykle solidnie i nieracjonalne wydawało się ponoszenie kosztów na zburzenie monumentu bohatera narodowego. Jednak pogoda rzeczywiście nie miała dlań szacunku i wiosną 1930 roku, nasiąknięty wodą podczas jesieni i zimy, gipsowy monument runął na ziemię i doszczętnie się rozbił. Tak pomnik Kościuszki stał się po raz pierwszy pomnikiem upadłym.
Pomnik Tadeusza Kościuszki
Na szczęście prace nad docelowym posągiem znajdowały się już na końcowym etapie i wiosną tego samego roku poznański mistrz giserski, Walter, mógł rozpocząć odlewanie rzeźby w brązie. Równolegle ukończone zostały prace kamieniarskie przy trzech płaskorzeźbach i wkrótce nowy monument był gotowy.
Uroczyste odsłonięcie pomnika Tadeusza Kościuszki odbyło się 27 grudnia 1930 roku w 12. rocznicę wybuchu powstania wielkopolskiego. Okolicznościową mowę wygłosił wówczas prezydent Cyryl Ratajski, który podkreślał, że idee Kościuszki były dla Wielkopolan „jednym ze źródeł żywotności polskiej, która dała narodowi siły do przetrwania długich lat niewoli”. Zofia Trzcińska-Kamieńska opisywała z kolei wymowę symboliczną, jaką pragnęła nadać swojemu dziełu:
Intencją autorki było nadanie postaci uwielbianego przez Naród cały Bohatera, zgodnie z prawdą historyczną, wyrazu porywu patriotycznego, w którym wystąpił zbrojnie w obronie honoru i niepodległości Ojczyzny, co podkreślone zostało w ruchu ramion Kościuszki, przyciskającego szablę do piersi. Kościuszko przyodziany jest w sukmanę chłopską tak, jak nam to wskazuje tradycja historyczna Bohatera, który pragnął pociągnąć do walki o wolność Polski lud wieśniaczy, wyzwolony z poddaństwa pańszczyźnianego. To ujęcie plastyczne postaci głównej pomnika znalazło przychylną ocenę i aprobatę najszerszych mas ludności Poznania, jako odpowiadające pojęciom Narodu o nieśmiertelnym Wodzu Insurekcji.
Poznański monument był wówczas drugim – po krakowskim – pomnikiem naczelnika w sukmanie wzniesionym na ziemiach polskich. Dopiero rok później posąg Kościuszki odsłonięto także w Łodzi.
Okazuje się jednak, że nawet w patriotycznym, przedwojennym Poznaniu, nie wszyscy mieszkańcy w ogóle wiedzieli o tym kim był Kościuszko, ba nie wiedzieli nawet o jego istnieniu. Władysław Czarnecki przytacza we wspomnieniach taką, rodzinną anegdotę:
Z pomnikiem tym łączą się nasze wspomnienia, czysto rodzinne. Raz Janczyk przechodziła z Jędrusiem i Zbyszkiem obok i chciała im pokazać naczelnika. Ledwo wymówiła, że jest to sławny Kościuszko, chłopcy wyrwali się, obiegli pomnik dookoła i potem rozczarowani stanęli zawiedzeni:
‒ Mamusiu a gdzie są myszki?
‒ Jakie myszki?
‒ Przecież u Kopciuszka były białe myszki.
Skojarzyli bajkę o Kopciuszku z Kościuszką i szukali myszek. Ile razy przejeżdżam obok tego pomnika, przypominają mi się te myszki. Szkoda, że ich tam nie było.
O tym jak ważną postacią dla Polaków był Tadeusz Kościuszko, doskonale wiedzieli natomiast niemieccy okupanci, którzy już w 1939 roku zburzyli pomnik wodza narodowej insurekcji.
4. Pomnik Tadeusza Kościuszki / fot. Tomasz Koryl
Pomnik Naczelnika w ludowym Poznaniu
Po zakończeniu II wojny światowej przystąpiono do odbudowy zrujnowanego miasta. Zburzone przez okupanta pomniki musiały poczekać, bo mieszkania i zakłady pracy były, rzecz jasna, znacznie ważniejsze. Idea odbudowy pomnika Tadeusza Kościuszki pojawiła się w związku ze zbliżającą się 150. rocznicą śmierci bohatera, która przypadała w 1967 roku. Formalnie ogłosiła to uchwała Prezydium Rady Narodowej Miasta Poznania z dnia 28 stycznia 1966 roku.
Odtworzenie przedwojennego pomnika było możliwe dzięki temu, że jego autorce – Zofii Trzcińskiej-Kamieńskiej ‒ udało się ocalić z wojennej pożogi bogate materiały ikonograficzne przedstawiające zniszczone dzieło, poszczególne jego fragmenty, a nawet etapy prac nad pomnikiem, łącznie z przygotowaniem modeli gipsowych i wykonaniem ostatecznej rzeźby w poznańskiej odlewni. Pozwoliło to rzeźbiarce szybko rozpocząć prace zmierzające do zrekonstruowania zniszczonego przez Niemców pomnika. Już w marcu 1966 roku gotowe były zminiaturyzowane modele, które zostały zaakceptowane, stając się podstawą dla nowego monumentu.
Założono, że pomnik będzie nieznacznie zmodyfikowaną repliką przedwojennego. Artystce pomagali współpracownicy sprzed lat: Kazimierz Bieńkowski i Jan Maria Jakób, chcąc, by replika była możliwie bliska oryginałowi. Postać Kościuszki miała zostać ukazana w taki sam sposób, niosąc dotychczasowe treści ideowe. Podobnie miały być przedstawione także postaci na reliefach wokół pomnika, za których przygotowanie odpowiedzialny był mąż rzeźbiarki, prof. Z. Kamieński. Wymowa ideowa płaskorzeźb okazała się ‒ według aktualnych włodarzy miasta ‒ jeszcze bardziej aktualna po wojnie, niżeli była przed jej wybuchem.
Frontalna postać płaskorzeźb przedstawia „Wielkopolskę” jako młodą kobietę z ludu w stroju wczesnosłowiańskim, z orłem w tle, trzymającą w jednej dłoni hełm i gałązkę dębu, w drugiej sztandar z herbem Poznania. Boczne postacie przedstawiają symboliczne figury wojowników we wczesnosłowiańskim uzbrojeniu. Jedna z postaci chwyta za miecz („Zbudzony Lud”), druga wzywa do boju dźwiękami rogu („Zew”), w gotowości do walki w obronie granic. Te alegoryczne postacie odpowiadały intencjom ówczesnych zleceniodawców pomnika, którzy pragnęli przez ten akcent nawiązać do szczególnie ważnej w naszej dzielnicy zachodniej sprawy obrony kraju przed zakusami chciwych zaborców germańskich. Autorka w swym projekcie zachowała te postacie w podanym ujęciu, jako nader aktualne dzisiaj w dobie wrogich Polsce Ludowej usiłowań rewizjonizmu Niemieckiej Republiki Federalnej…
Pomnik Tadeusza Kościuszki miał nieść potężny ładunek ideowy i dlatego istotne było nie tylko jego właściwe wykonanie, ale także materiał, który posłuży na jego zbudowanie. Fundamenty i trzon pomnika wykonane zostały z betonu zbrojonego, który pokryty został kamienną okładziną z granitu strzegomskiego. Płaskorzeźby odkuto w płytach wykonanych ze znacznie ciemniejszego kamienia – sjenitu, wydobywanego w Przyborowie. Natomiast najważniejszy element pomnika ‒ rzeźba Tadeusza Kościuszki ‒ odlana została w brązie, w tym celu przetopiono pruski dzwon, który znajdował się na zniszczonej wieży zegarowej zamku cesarskiego.
Rozwiązania wymagała także kwestia lokalizacji projektowanego pomnika. Umieszczenie go w pierwotnym miejscu, czyli u zbiegu ul. Bukowskiej, Grunwaldzkiej i Roosevelta, nie wchodziło w rachubę, bo przebiegały tam już tory tramwajowe i odbywał się intensywny ruch samochodowy. Postawienie pomnika na środku jezdni spowodowałoby oczywisty paraliż komunikacyjny.
Władze miejskie wskazały więc trzy inne, potencjalne lokalizacje dla nowego monumentu. Pierwszą był skwer u zbiegu ul. Chopina, ul. Libelta i Al. Stalingradzkiej (obecnie al. Niepodległości); drugim placyk pomiędzy ul. Kościuszki i ul. Marchlewskiego (obecnie ul. Królowej Jadwigi); trzecim natomiast skwer u zbiegu ul. Gajowej, ul. Zeylanda, ul. Grunwaldzkiej i ul. Świerczewskiego (obecnie ul. Bukowska). Artystka bez wahania wybrała ostatnią z proponowanych lokalizacji, gdyż położona była najbliżej tej pierwotnej ‒ w zasadzie pomnik został „cofnięty” o kilkadziesiąt metrów w głąb ul. Bukowskiej.
Patrz, Kościuszko, na nas…
W 1934 roku Konstanty Ildefons Gałczyński napisał wiersz, a właściwie fraszkę Na pewnego Polaka ‒
‒ Patrz, Kościuszko, na nas z nieba! ‒
raz Polak skandował
i popatrzył nań Kościuszko,
i się zwymiotował.
Pomnik Tadeusza Kościuszki odsłonięty w 150. rocznicę jego śmierci, od 50 lat stoi u zbiegu ul. Grunwaldzkiej i ul. Bukowskiej, za tło mając zaniedbane budynki jeżyckiej energetyki. Może z okazji przypadającej w 2017 roku 200. rocznicy śmierci Kościuszki znajdą się fundusze i wola polityczna, by teren wokół pomnika odnowić, by wódz znalazł się wreszcie w otoczeniu godnym jego wielkiej postaci.
Paweł Cieliczko
Historie poznańskich pomników znajdziecie na www.kochamy.poznan.pl
Śledźcie nas na www.facebook.pl/pomnikipoznania
Bibliografia:
1. Władysław Czarnecki, To był też mój Poznań, Poznań 1987, s. 95-96.
2. Eugeniusz Goliński, Pomniki Poznania, Poznań 2001, s. 52-53.
3. Waldemar Karolczak, „Wychodek tyłkiem”. Czyli repolonizacja wyglądu miasta w pierwszych latach II Rzeczypospolitej, „Kronika Miasta Poznania” 1998, nr 4, s. 166-169.
4. Henryk Kondziela, Marian Olszewski, Pomnik Tadeusza Kościuszki w Poznaniu, Poznań 1967.
5. Mirosława Pałaszewska, Życie nie oszczędziło jej krzyży. Zofia Trzcińska-Kamińska (1890-1977), „Nowa Myśl Polska” 2003, nr 29-30.
6. Janusz Pazder, O poznańskich pomnikach po 1918 roku, „Kronika Miasta Poznania” 2001, nr 2.
7. Marek Rezler, Jerzy Bogdanowski, Poznań miasto niepoznane, Poznań 2006.
Zdjęcia:
1. Tomasz Koryl