POMNIK POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH
Ten monumentalny, górujący nad otoczeniem pomnik zrośnie się szybko w świadomości mieszkańców Poznania z panoramą miasta. Minie zaledwie kilka lat i wszystkim, nawet tym, którzy nadawali mu kształt, będzie się wydawało, że pomnik powstańców wielkopolskich zawsze istniał i że zawsze przy zbiegu ulic Marchlewskiego i Gwardii Ludowej zdobił centrum miasta, upamiętniając zbrojny i zwycięski poryw ludu wielkopolskiego. Po upływie pewnego czasu trudno nawet będzie wyobrazić sobie, że przez blisko pół wieku nie było w Poznaniu pomnika poświęconego pamięci i tradycjom Powstania Wielkopolskiego.
Słowa Franciszka Nowaka, przewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 w Poznaniu, można uznać za prorocze. Niedawno minęło pół wieku od wzniesienia pomnika Powstańców Wielkopolskich, a zatem jego obecność pokonała już czas nieobecności monumentu upamiętniającego bohaterskich powstańców w naszym mieście. Pomnik stanął w 1965 roku w ówczesnym parku Lubuskim, którego patronami zostali później Izabela i Jarogniew Drwęscy, ul. Gwardii Ludowej zastąpiona została przez ul. Wierzbięcice, a Julian Marchlewski przez Królową Jadwigę. Pomnik zaś stoi, jak stałi faktycznie trudno sobie wyobrazić, że kiedyś go w tym miejscu nie było. Jednak zanim doszło do jego odsłonięcia, z jego powstaniem, wyborem właściwej lokalizacji, a wreszcie rozstrzygnięciem konkursu na projekt wiązało się wiele perypetii.
Idea uhonorowania zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego stosownym monumentem pojawiła się już na początku lat dwudziestych, a jej inicjatorami były organizacje zrzeszające powstańców. Spotkała się ona z dużym poparciem mieszkańców Wielkopolski, jednak nie uzyskała aprobaty władz państwowych. Dla nich ważniejsze były tradycje walk toczonych na wschodzie, z jakimi wiązała się postać Marszałka Józefa Piłsudskiego, który zresztą Powstaniu Wielkopolskiemu odmówił pomocy, co mu w Poznaniu wielokrotnie wypominano. Dlatego przed wojną działania zmierzające do uhonorowania Powstańców Wielkopolskich ograniczyć się musiały do wzniesienia kilku obelisków na cmentarzach.
Władza ludowa zainstalowana w Polsce po II wojnie światowej, włączyła Powstanie Wielkopolskie oraz Powstania Śląskie do rzędu bohaterskich i postępowych wydarzeń narodowych. Raz jeszcze oddajmy głos działaczowi partyjnemu Franciszkowi Nowakowi, który dobitnie przedstawił rolę tego zrywu w ówczesnej narracji:
Pełną możliwość urzeczywistnienia postulatów powstańczych i spełnienia pragnień społeczeństwa dała dopiero Polska Ludowa. Głęboki pietyzm, z jakim odnosi się Partia i władza ludowa do dziejowej spuścizny narodowej, sprawił, że Powstanie Wielkopolskie zyskało odtąd ocenę odpowiadającą jego rzeczywistej roli historycznej i weszło na trwałe do skarbnicy najlepszych tradycji narodowych. Czyn powstańczy stał się wzorem postawy obywatelskiej i wierności Ojczyźnie, symbolem naszego bohaterstwa i patriotyzmu oraz przykładem dalekowzrocznej intuicji mas ludowych, które w dążeniu do wolności i sprawiedliwości społecznej rozstrzygnęły problem praw polskich do prastarych ziem nad Wartą i Notecią, i zdecydowały po półtorawiekowym panowaniu pruskich zaborców w sposób nieodwracalny o połączeniu Wielkopolski z Macierzą. W konsekwencji Powstanie uważa się dziś powszechnie za ważny etap tego procesu, którego finałem stał się powrót Polski na wszystkie ziemie piastowskie po Odrę i Nysę, dokonany na oczach współczesnych.
Pomnik Powstańców Wielkopolskich / Fot. Tomasz Koryl
Kolejnym krokiem na drodze honorowania czynu zbrojnego Wielkopolan było wzniesienie pomnika. Oczywistym punktem odniesienia dla poznańskiego monumentu stał się pomnik Czynu Powstańczego, wzniesiony pod kierunkiem Xawerego Dunikowskiego i odsłonięty w 1955 roku na Górze św. Anny. Nawiązanie do śląskiego przykładu było tym bardziej oczywiste, że wojewodą poznańskim był wówczas, pochodzący ze Śląska, Jan Szydlak. Decyzja o konieczności zbudowania pomnika Powstańców Wielkopolskich zapadła w 1960 roku, a w maju 1961 roku powołany został 47-osobowyspołeczny komitet jego budowy, na czele z sekretarzem do spraw propagandy kultury i nauki Stefanem Olszowskim (później członkiem Biura Politycznego KC PZPR i ministrem spraw zagranicznych PRL), do którego zaproszono także czterech powstańców. O prestiżowym znaczeniu tej inicjatywy świadczył fakt, że honorowy patronat objął Marszałek Polski, członek Biura Politycznego KC PZPR Marian Spychalski, który przed wojną pracował jako architekt w poznańskim urzędzie miejskim.
Kontrowersje dotyczyły lokalizacji pomnika. W Poznaniu Niemcy nie zbudowali bowiem –jak na Górze Świętej Anny na Śląsku – swego wielkiego monumentu, który należałoby zastąpić. Pierwsza propozycja wskazywała plac Wiosny Ludów, jako miejsce o centralnej lokalizacji oraz właściwej politycznie nazwie; pomysł nie spotkał się jednak ze szczególnie entuzjastyczną reakcją i szybko go odrzucono. Idealny dla powstańczego monumentu wydawał się plac Wolności, zawdzięczający przecież nazwętemu zrywowi. Co więcej, w jego pobliżu padł pierwszy powstaniec – Franciszek Ratajczak (jego nazwiskiem nazwano dawną ul. Rycerską), a wzdłuż placu biegła znamienna ul. 27 Grudnia, którą zamykałHotel Bazar, gdzie z balkonu Ignacy Jan Paderewski przemawiał do zgromadzonego na placu Wolności tłumu poznaniaków. Niestety argumenty te nie spotkały się z życzliwym przyjęciem decydentów i Plajta pozostała płaską patelnią. Władze polityczne zdecydowały, że pomnik wzniesiony zostanie w zupełnie innej części miasta ‒ u zbiegu ul. Gwardii Ludowej (obecnie ul. Wierzbięcice), ul. Marchlewskiego (obecnie ul. Królowej Jadwigi) oraz alei Stalingradzkiej (obecnie al. Niepodległości), na skraju parku Lubuskiego (obecnie parku Izabeli i Jarogniewa Drwęskich).
Pomnik Powstańców Wielkopolskich / Fot. Tomasz Koryl
Jednak to nie nazwy otaczających ulic miały kluczowe znaczenie, lecz funkcje, jakie zakładano, że pomnik będzie pełnił. Przede wszystkim planowano, że będzie on miał charakter monumentalny, by dominować nad przestrzenią, a w efekcie stać się miejscem uroczystych manifestacji. Po latach doskonale widać, jak bardzo założenia te rozminęły się z rzeczywistością. Obecnie pomnik kryje się wśród wyrosłych przez lata drzew, a wokół niego pojawiły się wysokie, nowoczesne budynki ‒ najpierw hotelu Poznań, potem biurowców przy placu Andersa. W 2017 roku rozpoczyna się budowa pierwszej z bliźniaczych wież przy pl. Andersa oraz kompleksu wieżowców na terenie byłego PKS-u, które sprawią, że pomnik, który miał być majestatyczny, stanie się niemal kameralny.
Konkurs na projekt pomnika ogłoszony został w grudniu 1961 roku. Spośród 52 nadesłanych prac żadna nie spotkała się z uznaniem komisji i nie została zakwalifikowana do realizacji. Komisja zwróciła się do kilku wyróżnionych artystów o przygotowanie nowych propozycji, jednak i one okazały się niezadowalające, żadna bowiem nie miała tego, „co by kojarzyło się z dynamicznością, wzniosłością i potęgą”. Najlepszym rozwiązaniem wydawało się rozpisanie nowego konkursu, jednak pochłonęłoby to kolejne miesiące, a władzom politycznym zależało, by pomnik odsłonić 22 lipca 1964 roku, w 20. rocznicę powstania… Polski Ludowej. Czas naglił.
Zdecydowano się podjąć współpracę z autorem jednego z wyróżnionych projektów – Alfredem Wiśniewskim, w którego propozycji dostrzeżono „prostotę i lapidarność”, choć – jak zanotował jeden z członków komisji konkursowej – „byłby on w miejscu usytuowania jeszcze jednym budynkiem, obok którego przejdzie każdy obojętnie”. Zaproponowany przez Wiśniewskiego wysmukły obelisk, na którym umieszczone miały zostać płaskorzeźby, jeden z jurorów określił jako robiący wrażenie „pieca z kafelkami”. Pomnik, który ostatecznie został wzniesiony, znacznie odbiega od projektu złożonego w pierwszym oraz drugim konkursie przez Alfreda Wiśniewskiego; historyk Krzysztof Rzepa pisze nawet, że monument powinien być określany jako dzieło zbiorowe Społecznego Komitetu Budowy Pomnika:
Prawdę powiedziawszy, projekt, jednomyślnie zaakceptowany przez to gremium, był dziełem zbiorowym, gdyż jego autor okazał się być najbardziej otwarty na formułowane sugestie i skory do uwzględnienia nawet szczegółowych propozycji zmian, które znacznie odbiegały od jego pierwotnej wersji. Przyjęty do realizacji projekt był swoistym amalgamatem, sumą pomysłów przedstawionych przez innych artystów, sugestii zgłaszanych przez władze i zainteresowanych przedsięwzięciem przedstawicieli społeczeństwa Wielkopolski.
Największą zmianą pierwotnej koncepcji było uzupełnienie pomnika o drugi, rozłączny element, jakim stały się postaci dwóch powstańców wielkopolskich. Była to realizacja pomysłu I sekretarza KW PZPR Jana Szydlaka, któremu bardzo zależało, by monument wzbogacić właśnie o postaci żołnierzy powstańczych, nazywanych przez niego „wojtkami”.
Pomnik Powstańców Wielkopolskich / Fot. Tomasz Koryl
Akt erekcyjnywmurowano 28 grudnia 1963 roku, w 45. rocznicę wybuchu powstania. W ówczesnej gospodarce niedoborów brakowało wszystkiego, a materiałów na budowę pomnika w szczególności. Kluczowa dla jego sprawnego wzniesienia okazała się osoba prominentnego przewodniczącego komitetu, „starego komunisty” ‒ Franciszka Nowaka. Był on przewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej PZPR, a w Poznaniu funkcjonował jako szara eminencja i nie było sekretarza, dyrektora czy prezesa, który odważyłby się odmówić jego prośbie. Wspomnieć warto, że pomnik Powstańców Wielkopolskich wzniesiony miał zostać – tak jak dziewiętnastowieczne poznańskie figury Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Jana Kochanowskiego czy Adama Mickiewicza – ze składek mieszkańców Wielkopolski. Cegiełki na jego budowęrozprowadzane wśród poznaniaków nie cieszyły się jednak szczególnym wzięciem i ostatecznie ponad 80% kosztów budowy sfinansowanych zostało przez zakłady pracy, do których z prośbą o zakup „pakietów cegiełek” zwracał się Franciszek Nowak.
Doskonałe umieszczenie pomnika w parku Lubuskim zawdzięczamy autorowi projektu kompozycji – inż. Henrykowi Jaroszowi. Sam pomnik, jak wiadomo, składa się z dwóch części. Pierwszą, wysuniętą ku ulicy, stanowią postaci powstańców wielkopolskich – oficera z szablą oraz szeregowca z karabinem. Odlane z brązu rzeźbymierzą około 3,30 m. Te poznańskie „wojtki” mieszkańcy miasta szybko polubili i także dziś budzą one pozytywne emocje. Nawiązuje do nich Jadwiga Badowska-Muszyńska w wierszu Pomnik Powstańców Wielkopolskich – rymowanej rozmowie matki z dzieckiem w trakcie spaceru po Poznaniu:
‒Popatrz, synku,
na ten pomnik
Stoją obok siebie
syn i ojciec.
Jeden trzyma szablę,
drugi ma karabin,
Stoją na warcie
Powstańcy.
‒ Ja bym także, mamo,
Bronił Ojczyzny
przed wrogiem.
Teraz jestem mały,
ale prędko wyrosnę
i także zostanę żołnierzem.
Drugą część pomnika stanowi obelisk o wysokości 17,30 m, nieregularnie zwężający się ku górze, licowany płytkami wykonanymi z granitu strzegomskiego. Na wysokości ok. 5,35 m otoczony został ponad trzymetrową opaską z brązu, przedstawiającą sceny z dziejów Wielkopolski, mające być ‒ w przekonaniu twórcy i współtwórców ‒ wydarzeniami, które doprowadziły do wybuchu oraz ostatecznego zwycięstwa Powstania Wielkopolskiego. Te płaskorzeźby opowiadające o walce Wielkopolan o wolnośćnieodparcie kojarzą się z płytami umieszczonymi na pomniku Czynu Powstańczego na Górze Świętej Anny, które miały obrazować trwającą od stuleci walkę polskich mieszkańców Śląska z germańskim naporem.
Pomnik Powstańców Wielkopolskich / Fot. Tomasz Koryl
Podobnie jak w przypadku tablic umieszczonych na monumencie poświęconym powstańcom śląskim, tak i na obelisku upamiętniającym powstańców wielkopolskich nie ustrzeżono się historycznych błędów i politycznych przeinaczeń. Na pomniku śląskim wskazano, że Polacy bronili przez Niemcami miasta Niemczy już w 950 roku, podczas gdyznajdowała się ona wtedyw państwie czeskim, a do jej obrony doszło dopiero w 1017 roku. Podobnie było z płaskorzeźbą ukazującą strajki szkolne na Śląsku w 1934 roku – w tym czasie takie strajkizwyczajnie nie miały miejsca.
Na poznańskim monumencie znalazły się cztery płaskorzeźby, które w intencji pomysłodawców obrazować miały wielkopolską drogę do niepodległości. Podkreślić warto, że jako bohaterów walki o wolność przedstawiono wyłącznie postaci wywodzące się ze sfer chłopskich i robotniczych, co miało służyć włączeniu Powstania Wielkopolskiego w nurt postępowych zrywów narodowo-wyzwoleńczych i rewolucyjnych.
• Na pierwszej płaskorzeźbie przedstawiony został strajk szkolny,rozpoczęty w 1901 roku przez wrzesińskie dzieci,domagające się nauczania religii w języku polskim oraz sprzeciwiające się germanizacji, który rozwinął się potem w całym zaborze pruskim, a w 1906 roku objął ok. 75.000 uczniów w 800 szkołach.
• Druga tablica prezentujeMarcina Kasprzaka wśród robotników. Postać tego wielkopolskiego socjalisty była w Poznaniu szczególnie honorowana – w budynku Odwachu na Starym Rynku funkcjonowało Muzeum Ruchu Robotniczego noszące jego imię, a w parku jego imienia (obecnie park Wilsona) stał jego pomnik, który zdemontowano w 1990 roku, a ponownie odsłonięto w 1995 roku, w Czołowie pod Śremem, gdzie się urodził.
• Na kolejnej płycie przedstawiony został chłop spod Rakoniewic – Michał Drzymała, który zamieszkał z rodziną w wozie cyrkowym, gdy władze pruskie odmówiły mu prawa zbudowania domu na własnej działce. Spór z administracją toczył się w latach 1904-1909 i stał się symbolem walki Polaków przeciwko ograniczającym ich prawa przepisom zaborczego państwa.
• Ostatnia płyta obrazuje natomiast śmierć pierwszego powstańca – Franciszka Ratajczaka, który zginął 27 grudnia 1918 roku podczas ataku na budynek Prezydium Policji.
Front Pomnika Powstańców Wielkopolskich ozdobiono godłem państwowym ‒ jest to orzeł piastowski, którystanowił kompromis pomiędzy orłem Polski Ludowej a tradycyjnym, polskim, heraldycznym orłem w koronie. Poniżej godła umieszczono napis: „Powstańcom Wielkopolski 1918-1919”, a zamiast łącznika między datami zawieszono powstańczy krzyż.
Pomnik Powstańców Wielkopolskich / Fot. Tomasz Koryl
Odsłonięcie monumentu odbyło się w niedzielę 19 września 1965 roku i było największą uroczystością, jaką pod tym pomnikiem kiedykolwiek zorganizowano. Okazało się, że jego usytuowanie na uboczu w stosunku do centrum miasta, na dodatek pomiędzy ruchliwymi ulicami, nie sprzyja większym zgromadzeniom czy manifestacjom. Miejscem organizowania poznańskich uroczystości stał się plac Adama Mickiewicza, ze stojącym na nim (od 1960 roku) pomnikiem wieszcza, a gdy w czerwcu 1981 roku na płycie placu pojawiły się Poznańskie Krzyże, jego pozycja stała się niemożliwa do przelicytowania. Drugim tradycyjnym miejscem wieców był plac Wolności. Dla trzeciej lokalizacji nie było potrzeby.
Próbę wykorzystania otoczenia pomnika do zorganizowania oficjalnych, publicznych uroczystości podjęto jeszcze raz w 1989 roku. Z okazji planowanych wówczas obchodów 70. rocznicy wybuchu powstania Miejski Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zlecił zbudowanie przed pomnikiem placu apelowego o powierzchni 800 m2, który w ⅓ wyłożony został granitowymi płytami, a w pozostałej częścigranitową kostką, komponującą się z okładziną pomnika. Autorem projektu był Jerzy Nowakowski, a wykonany został przez zakład kamieniarski Mariana Skrzypczaka oraz PPHiUArbud z Poznania. Zmiana otoczenia niczego jednak nie zmieniła w charakterze tego miejsca czy jego pozycji. Nadal nie było ani potrzeby, ani specjalnych możliwości , by organizować tam większespotkania bądź demonstracje.
Zastanawiając się nad słowami sekretarza partii, który uzasadniał decyzję o zlokalizowaniu monumentu, przypomniał mi się wiersz – mieszkającego przy wildeckiej ul. Dolina – poety Franciszka Fenikowskiego. Wspominał w nim, jak przed wojną na Wildzie świętowano kolejne rocznice powstania wielkopolskiego:
Maszerując pod tarczą grudniowego słońca,
W nagłych, gwałtownych błyskach trąb z antycznej miedzi,
Dęli w munsztuki, bili w kotły i litaury…
Nadęty kapelmajster – wąsaty bóg wojny,
kunsztownie balansował złocistą buławą,
oni kroczyli za nim, w pasach, w owijaczach,
w aroganckich korpusach podbitych gwoździami,
argonauci, co morze klęski przepłynąwszy,
dobili triumfalnie do ojczystych brzegów,
w rogatywkach z blaszkami srebrzystych orzełków.
Huczały trąby, pąsem płonęły policzki,
kary kucyk – przejęty rolą – na dwukółce
ciągnął ogromny bęben, w jego oślą skórę
pułkowy dobosz walił bez opamiętania,
raz po raz ocierając z czoła perły potu.
Przystawali przechodnie, otwierano okno,
kobiety wynosiły dzieci na balkony,
w ślad za orkiestrą biegli wildeccy chłopacy.
Capstrzyk! – wrzeszczeli. – Capstrzyk idzie! Capstrzyk!
Nadmienić jeszcze warto, że z okazji kolejnej okrągłej, a mianowicie 80. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego, obaj jego dowódcy – Stanisław Taczak oraz Józef Dowbór-Muśnicki ‒ odznaczeni zostali pośmiertnie krzyżami wielkimi Orderu Odrodzenia Polski. Aż się prosi, by medaliony z ich podobiznami umieszczone zostały na ścianie pomnika, także dla zrównoważenia „powstańczych zasług” dzieci wrzesińskich, Macieja Drzymały czy Marcina Kasprzaka.
Powstanie Wielkopolskie stanowi niewyczerpane źródło wielkiej dumy poznaniaków. Od lat świadczą o tym pomniki, którymi czczeni są powstańcy, ulice i place nazywane ich imionami, wreszcie tablice pamiątkowe wmurowywane w miejscach walk. Szacunek dla powstańców jest wciąż żywy, a do ich tradycji odnoszą się coraz młodsi mieszkańcy Poznania i Wielkopolski, tworząc m.in.nawiązujące do tych wydarzeń graffiti i murale, które pojawiają się w przestrzeni miejskiej. Ściany ozdobione powstańczymi rysunkamiw sposób całkowicie naturalny wpisują się w obraz Poznania, łącząc i integrując pokolenia.
Paweł Cieliczko
Historie poznańskich pomników znajdziecie na www.kochamy.poznan.pl
Śledźcie nas na www.facebook.pl/pomnikipoznania
Bibliografia:
1. Paweł Anders, Miejsca pamięci Powstania Wielkopolskiego, Poznań 2003.
2. Jadwiga Badowska-Muszyńska, Pomnik powstańców wielkopolskich, [w:] tejże, Uliczkami po Poznaniu, Poznań 1987, s. 13.
3. Franciszek Fenikowski, Capstrzyk na Górnej Wildzie. W rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego, [w:] Pieśni i pejzaże. Wiersze o Poznaniu i Wielkopolsce, Poznań 1981, s. 95.
4. Eugeniusz Goliński, Pomniki Poznania, Poznań 2001, s. 20-21.
5. Pomnik Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu, red. W. Jakóbczyk, Poznań 1965.
6. Krzysztof Rzepa, Pomnik Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu, „Kronika Miasta Poznania” 2001, nr 2, s.152-165.
Zdjęcia:
1. Tomasz Koryl