NIEPRZEWIDZIANE POSTOJE !
Komunikacja tramwajowa wpisała się już na stałe w krajobraz naszego miasta. Plątanina przewodów energetycznych, szyn oraz mnogość sygnalizatorów tramwajowych - to nic nadzwyczajnego dla zwykłego Poznanianka. Poznań ,,Bimbą'' stoi – chciałoby się rzec!
Pytają mnie często znajomi z innych miasto to jak się prowadzi tramwaj?
Dlaczego nie ma kierownicy, a tramwaj skręca? Czy mam długie przerwy na końcówkach ...i zadają wiele jeszcze innych pytań
Zawsze staram się rzeczowo odpowiadać na zadane pytania. Trzeba jednak przyznać, że zawód ten wymaga wielu wyrzeczeń, a i w zasadzie poświęcić mu trzeba więcej czasu niż się wydaje.
Pobudka jeszcze przed świtem, powrót do domu późnym popołudniem lub środku nocy. Praca zmianowa w piątki, świątki i niedzielę. "Niezmienna świętość" rozkładu jazdy zmusza do samodyscypliny, a ludzie ,,listy'' piszą, przeważnie skargi i przełożeni nie zawsze bywają wyrozumiali. Mimo tego jednak praca ta ma swój urok. Wschód słońca i pierwszy pasażer z ust, którego zdarzy się usłyszeć ,,dzień dobry”, uśmiech przechodnia na pasach., czy ciekawość dziecka zaglądającego ukradkiem do kabiny-rekompensują z nawiązką trudy dnia codziennego i dają odczuć, że człowiek staje się potrzebny.
Zdarzają się też awarie na które najczęściej i tak wpływu nie ma motorniczy. Zasypywani gradem pytań o przyczyny, uspakajamy zazwyczaj zirytowanych pasażerów. Bywa jednak często, iż niektórzy z nich bywają bardzo natarczywi i niegrzeczni.
Opiszę zatem kilka takich historii.
Staliśmy onegdaj na skrzyżowaniu Głogowska/Hetmańska.
Dlaczego stoimy?-zapytała pewna pasażerka i postawiła na siedzeniu torby z zakupami.
-Nie wiem proszę Panią-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Stoi i nie wie, co się przed nim dzieje-Ogłaszała wszem i wobec nie kryjąc swego poirytowania.
-Pójdzie Pani do kolegi, który stoi przede mną i proszę mu przekazać aby zjechał na bok,a ja wtedy pojadę!-nie wytrzymałem!
Poszła wiec i prosi o ustąpienie przejazdu... ?
Kolega zaskoczony prośbą rozgorączkowanej miłośniczki komunikacji-odparła ze stoickim spokojem;
-Kurczę nie dam rady, dyspozytor nie dał mi dziś...kierownicy !
Innym razem awaria zaskoczyła mnie przy Stomilu;
Przejechałem, ,sekcyjny" i nastąpił brak mocy. Zatrzymałem się więc i pozostałe tramwaje za mną
To się nazywa ,,Solidarność"-Stwierdziłem ironicznie !
Podchodzi pasażerka i pyta;
-Dlaczego stoimy?
-Nie ma prądu proszę Pani!-odpowiadam uprzejmie...
-A nie wie Pan dlaczego?-,,molestuje" mnie nadal.
-Pewnie nie zapłacili i teraz ,,Enea" wyłączyła!
-Mówi Pan???
Ale telefon już był i przelew będzie-poinformowałem, a tym czasem proszę wygodnie usiąść i poczekać...no i czekamy? (awarię wnet usunięto i po 30 minutach ruszyliśmy)...
Nie wyobrażam sobie jednak Poznania bez plątaniny szyn, przewodów i tych zielonych, stalowych monstrów zwanych nie wiem czemu-tramwajami ?