POMNIK OFIAR CZERWCA 1956
Na poznańskich Jeżycach, przy ul. Gajowej znajduje się Pomnik Ofiar Czerwca 1956 upamiętniający pracowników miejskiej komunikacji, którzy zginęli w trakcie czerwcowych wydarzeń.
28 czerwca 1956 roku główna manifestacja robotnicza dotarła do bramy zajezdni tramwajowej MPK przy ul. Gajowej pomiędzy godziną 8.00 a 9.00. Robotnicy funkcjonujących na tym terenie warsztatów szybko zdecydowali się przyłączyć do strajku. Jedyną osobą, która próbowała ich powstrzymać był dyrektor Rasz – robotnicy w odpowiedzi wrzucili go do kanału montażowego i oblali oliwą. Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego masowo poparli czerwcowy protest, o czym świadczą liczby: spośród tych, którzy rozpoczęli pracę na pierwszej zmianie aż 1270 poparło strajk, a zaledwie 157 pozostało w zakładach. Józef Kaczmarek, jeden ze świadków tych wydarzeń, wspominał:
Tramwajarze o nic nie pytając, jakby wszyscy byli zmówieni… zgodnie zatrzymywali i zabezpieczali swoje wozy, pozostawiając je zamknięte na jezdni.
Pomnik Ofiar Czerwca 1956 postawiony został w miejscu, w którym tak naprawdę rozpoczęła się historia poznańskich tramwajów. Gdy w latach 80. XIX wieku zlikwidowano dworzec kolejowy na Jeżycach, działkę znajdującą się pomiędzy ul. Gajową i ul. Sienkiewicza zakupiło Poznańskie Towarzystwo Kolei Konnej. Zajezdnia, którą tam wówczas wybudowano funkcjonowała aż do 2010 roku, a ostatni liniowy wagon, Beijnes 3G o numerze taborowym 805, wyjechał z niej 28 grudnia 2010 roku o godzinie 6.47, co symbolicznie zakończyło jej działalność. Obecnie na tym terenie powstaje osiedle mieszkaniowe.
Konstrukcja pomnika – który stanął przy bramie głównej niegdysiejszej zajezdni – była dość prosta; sprowadzała się do cokołu, z którego wyrastały dwie tramwajowe szyny układające się w literę V – starożytny, łaciński symbol zwycięstwa, Victorię. Kiedy 27 czerwca 1981 roku (nb. w przeddzień uroczystości oddania Poznańskich Krzyży) odsłaniano pomnik, symbol ten był szczególnie ważny i aktualny, gdyż palce wskazujący i środkowy ułożone w „zajączka”, czyli literę „V”, były jednoznacznym symbolem zwycięstwa Solidarności. Na żeliwnej tablicy przyspawanej do tramwajowych szyn umieszczono fragment wiersza Kazimiery Iłłakowiczówny Rozstrzelano moje serce w Poznaniu:
...lecz zbryzgano mózgiem bruk
i bruk się wzdyma powoli
krew nie płynie już, już tylko skrzep
rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
Cytat znalazł się na tablicy nie tylko dlatego, że dotyczy zdarzeń Poznańskiego Czerwca, ale także ze względu na fakt, że w kamienicy znajdującej się naprzeciw bramy głównej zajezdni, przez kilkadziesiąt lat „na wygnaniu w Poznaniu”, mieszkała Kazimiera Iłłakowiczówna. Obecnie, w zajmowanym przez nią przez lata sublokatorskim pokoiku, znajduje się izba pamięci poświęcona poetce. Ze swojego okna Iłła przyglądała się zapewne wymarszowi robotników z zajezdni, co musiało ją poruszyć. Trudno w tym miejscu i przy tej okazji nie przytoczyć całości wybitnego wiersza, który napisała 4 lipca 1956 roku pod wrażeniem pacyfikacji robotniczego zrywu.
Chciałam o kulturze napisać
naprawdę inteligentnie,
lecz zaczęły kule świstać
i szyby dygotać i pękać.
„Pochyliłam się” – jak każe przepis
- nad dziejami dwudziestolecia,
ale z pióra kleks czerwony zleciał
i kartki ktoś krwią pozlepiał
Rym się na gromadę zwlókł;
jest go dosyć… Tyle pokoleń…
Lecz zbryzgano mózgiem bruk
i bruk się wzdyma powoli.
Myśleć zaczął, choć ledwo się dźwiga
i do zapytań ośmiela –
– „Czemu zawsze rządzi inteligent,
a do robotników się strzela?”
Niemy dotąd warknął koci łeb,
splunęła granitowa kostka:
„Znowuśmy się dali wziąć na lep,
położono nas – jak zawsze – mostem”.
A ja na tym moście jak kiep
do essayu oczy przysłaniam,
krew nie płynie już, już tylko skrzep…
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
O kulturze… Próba wzniosłych syntez,
artystycznych intuicji zgranie…
Ja nie mogę… Ani kwarty, ani kwinty.
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
Ni gorące ono, ni zimne.
Szkoda kul. Szkoda leków na nie.
Moje serce – wszak to tylko rymy…
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
Wspomnieć należy, że z okazji 60. Rocznicy Poznańskiego Czerwca wiersz Iłłakowiczówny zyskał nowe życie, a to dzięki fenomenalnej oprawie muzycznej i niezwykłej aranżacji, w jakiej wykonał go zespół De Press.
Autorami projektu Pomnika Ofiar Czerwca 1956 byli działacze Solidarności: Henryk Bartkowiak (sekretarz i rzecznik prasowy Komitetu Strajkowego, a potem Komitetu Założycielskiego NSZZ Solidarność w WPK Poznań) oraz Krzysztof Mielczak (członek Komitetu Założycielskiego NSZZ Solidarność w WPK Poznań i redaktor gazety zakładowej „Z życia WPK”). Obelisk ufundowany został natomiast przez załogę WPK (Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego) Poznań, które rok później przekształcone zostało w poznańskie MPK.
Paweł Cieliczko
Bibliografia:
1. Kazimiera Iłłakowiczówna, Rozstrzelano moje serce [w:] Pieśni i pejzaże. Wiersze o Poznaniu i Wielkopolsce, Poznań 1981, s. 114-115.
2. Adam Suwart, Szlak robotniczego protestu [w:] Stukot Czerwcowy, jednodniówka, Poznań 2016, s. 3.
3. Jan Wojcieszak, 120 lat komunikacji miejskiej w Poznaniu, Poznań 2000.
4. Zbysław Wojtkowiak, Napisy pamiątkowe miasta Poznania, Poznań, 2004, s. 29.
5. Andrzej Ziemkowski, Ofiary i straty ludzkie [w:] Poznański Czerwiec 1956, red. Jarosław Maciejewski i Zofia Trojanowiczowa, Poznań 1990, s. 56-110.
Grafika:
1. Wikipedia.pl