KRYSTYNA JANDA VS POZNAŃSKIE KLIMATY
Pobyt Krystyny Jandy w Poznaniu obnażył prawdę starą jak świat. To co robią włodarze miasta jest pod obstrzałem, a każde posuniecie władzy to odpowiednio argumenty w rękach zwolenników jak i przeciwników prezydenta Jaśkowiaka. Szkoda tylko że zapomina się o tym, że Krystyna Janda jako znakomita aktorka, reżyserka spektakli, które ogląda co roku wielotysięczna publiczność nie ma wiele wspólnego z tym, jakie relacje i nastroje panują w Poznaniu.
Dotychczas w sezonie wakacyjnym spektakle Krystyny Jandy grywane były w Warszawie w warunkach plenerowych. W tym roku aktorka nie otrzymała dofinansowania w kwocie, o która się ubiegała. Spektakli w Warszawie nie będzie, będą w Poznaniu i innych miastach. Janda przyjechała do stolicy Wielkopolski na zaproszenie prezydenta Jaśkowiaka. – Dzięki temu zaproszeniu te spektakle przetrwają i będą cieszyły publiczność - mówiła aktorka w poniedziałek na kilka godzin przed pierwszym spektaklem. Atmosferę, którą wywołała jej obecność w Poznaniu skomentowała - Przed przyjazdem do Poznania byliśmy w Świnoujściu, potem jedziemy do kolejnych miast i nigdzie do tej pory nie było tak negatywnej kampanii. W żadnym innym polskim mieście nie było takiej sytuacji.
Rykoszet
- To jest dla mnie taka nowość ale i traumatyczne doświadczenie. Nie wiem, czy którakolwiek artystka wytrzymałaby to psychicznie. Dzisiejsze zawiadomienie o tym, ze jestem marną artystką już tylko mnie rozbawiło – poinformowała aktorka w kontekście tego, co przeczytała o sobie w poznańskich mediach. – Jest mi strasznie przykro, nie wiem dlaczego jest taka burza. Nie wiem, czy to nie przeciwko panu, panie prezydencie. A ja się załapałam – zwróciła się do prezydenta Jaśkowiaka.
I tu zdaje się Krystyna Janda ma rację. Nie sadzę, żeby nagle poznaniacy przestali doceniać kunszt i szefowej teatrów Och i Polonia. I nie sadzę by stała się dla nich „marną artystką”. Za „marną” jest uważana przez oponentów obecnej władzy decyzja prezydenta o zaproszeniu aktorki do Poznania. Ale wynika to bardziej z faktu, że Jandę zaprosił właśnie prezydent Jaśkowiak.
Cóż, mówiąc krótko wstyd. O pobycie Krystyny Jandy i jej spektaklach w Poznaniu rozpisują się media ogólnopolskie. Sama artystka, jak mówi, jest zaszokowana atmosferą wokół jej pobytu w naszym mieście. I trudno się dziwić. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że w lokalne niesnaski, małe wojenki, dopatrywanie się wszędzie działań politycznych i ucieranie nosa została wciągnięta aktorka, która przyjechała do Poznania podzielić się swoją sztuką. A spotkanie z Krystyną Jandą w ramach spektakli na dziedzińcu UM jest jedną z okazji dla tych, którzy nie mają możliwości czy finansów by poobcować z teatrem.
Amunicja? Proszę bardzo
Inną sprawą jest to, że Jacek Jaśkowiak własnoręcznie dostarcza argumentów swoim oponentom czy też mediom z niechętnym stosunkiem do jego władzy – W czasach komunistycznej indoktrynacji, wiem, że władza nie rozpieszczała artystów, pani ( tu prezydent zwrócił się do Krystyny Jandy), pana Wajdy i innych. Natomiast nie sądzę by wtedy publiczne radio wycofało swój patronat nad wydarzeniem kulturalnym. W czasach PRL, myślę, że takich sytuacji nie było. – powiedział prezydent w trakcie poniedziałkowego spotkania z mediami. Stwierdzenie to dotyczyło wycofania się Radia Merkury z patronatu medialnego na kilka dni przed pierwszym spektaklem Krystyny Jandy. Owszem, wszystko się zgadza, ale czy ta uszczypliwość jest potrzebna na samym wstępie oficjalnego powitania aktorki podczas briefingu prasowego?
Wątpliwości budzi też ilość wejściówek, które otrzymali pracownicy poznańskiego magistratu. Do ich rąk trafiło 450-500 biletów wstępu podczas gdy mieszkańcom rozdano ich 8 tysięcy. Urzędnicy dostali je do ręki, poznaniacy musieli stać godzinami w kolejkach. W kontekście tego, że dziedziniec jest miejscem otwartym a bezpłatne wejściówki dawały szansę na zobaczenie spektakli ludziom nie mogącym sobie pozwolić na wyjście do teatru, powstaje pewien zgrzyt.
Wyjdę ze skóry, żeby zagrać dobrze
Krystyna Janda przed pierwszym spektaklem powiedziała - Wyjdę ze skóry, żeby zagrać dobrze. To jest jedyna moja obrona. – Myślę ze starania aktorki zostaną docenione przez tych, którzy stali po kilka godzin po bilety wstępu. Tych, którzy chcą zobaczyć dobry teatr na wolnym dziedzińcu.