W POZNANIU BEZ STREFY KIBICA. CZY JEST CZEGO ŻAŁOWAĆ?
Poznań nie jest jedynym miastem, w którym nie powstanie Strefa Kibica. Podobnie będzie w wielu innych polskich miastach. Niezwykle rzadko zdarza mi się zgodzić z działaniami prezydenta Jacka Jaśkowiaka, jednak decyzję w sprawie strefy kibica w pełni rozumiem.
Władze miasta ten fakt argumentują wysokimi kosztami oraz kwestią bezpieczeństwa. Strefy nie będzie, gdyż oferty jej utworzenia wahały się w granicach od jednego do dwóch milionów złotych. Zastępca prezydenta Poznania Arkadiusz Stasica tłumaczył, iż miasto musi racjonalnie gospodarować budżetem. W szczególności w sytuacji, gdy są pilniejsze wydatki, takie jak np. budowa 15 mieszkań komunalnych czy wsparcie sportu amatorskiego.
W zamian za to poznaniacy będą mogli obejrzeć transmisje na telewizorach w ogródkach Starego Rynku. Moim zdaniem to uczciwy kompromis, zwłaszcza, że Poznań nie jest jedynym miastem w Polsce, które zrezygnowało ze Strefy Kibica.
Wrocław – miasto względem, którego dość często miewamy kompleksy, swoją rezygnację tłumaczy nie tylko wysokimi kosztami, ale również napiętym kalendarzem innych imprez. Rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego Arkadiusz Filipowski wyjaśniał mediom, iż w czerwcu wiele się dzieje i nawet nie byłoby miejsca, aby ulokować strefę.
Argumenty Katowic są bardzo zbieżne z tymi poznańskimi. Władze nie zaakceptowały zaproponowanych warunków finansowych i uznały, że lepiej te środki przeznaczyć np. na sport młodzieżowy. Ponadto zaznaczają, iż mają zwyczaj organizowania Fan Zone, gdy rozgrywki (niekoniecznie mówimy tu o piłce nożnej) odbywają się w ich mieście. Podobnie w Krakowie o rezygnacji ze stworzenia strefy zadecydowały kwestie finansowe oraz bezpieczeństwa. Możliwe jednak, że takie miejsce zostanie zorganizowane w przypadku awansu biało-czerwonych do decydującej fazy turnieju.
Mały Rosnówek może a Poznań to nie?
Dorzućmy do tego jeszcze Warszawę, Łódź i wcześniej wymienione miasta. Mnie to nie dziwi, w szczególności, gdy weźmiemy pod uwagę wysokie opłaty za prawa do transmisji turnieju. Dodajmy, że są one zależne przede wszystkim od wielkości miast, liczby jego mieszkańców i planowanej Strefy Kibica.
Niezwykle rzadko zdarza mi się zgodzić z działaniami włodarza naszego miasta, jednak decyzję w sprawie strefy kibica w pełni rozumiem. Poza tym warto wspomnieć, iż prawdziwi wielbiciele piłki nożnej zarówno z Poznania, jak i okolic będą mogli oglądać wszystkie mecze naszych reprezentantów na Euro Pikniku w Rosnówku, a to zaledwie kilkanaście minut od centrum naszego miasta. Piknik rozpocznie się w niedzielę o 13.45 koncertem Margaret. Na miejscu pojawi się też wiele atrakcji dla dzieci i dorosłych. Wstęp do strefy kibica będzie bezpłatny, jedynie za wejście na koncert wokalistki należy zapłacić 25 złotych.
Z jednej strony staram się zrozumieć oburzenie kibiców, z drugiej z kolei ciężko mi jest przyjąć uzasadnienie odwołujące się do działającej strefy podczas trwania EURO 2012. Wówczas Poznań był jednym z miast gospodarzy, a mecze w naszym mieście oglądali nie tylko mieszkańcy. Dla mnie jest to skala nie do porównania. Nawet tzw. piłkarscy sceptycy śledzili sportowe wydarzenia, zresztą trudno było się od tego odciąć. Sama, choć nie jestem fanką piłki nożnej i uczciwie przyznaję – nie potrafię zapamiętać co to spalony - śledziłam zmagania różnych drużyn i miałam swoje ekipy, którym szczególnie, na swój bardzo amatorski sposób, kibicowałam.
Odcinając się jednak od tematu samej Strefy – w oczy bardziej niż jej brak, rzuca się wciąż niegotowa Kaponiera. To tak w kontekście startującego EURO 2016.
I kolejna sprawa, w tym roku mam wrażenie, że także Juwenalia mogą odbywać się nieco w cieniu EURO. Zastanawia mnie ilu przedstawicieli płci męskiej pojawi się na tej jedynej w swoim rodzaju studenckiej imprezie chociażby w niedzielę – kiedy to rozgrywać się będzie mecz naszej reprezentacji. Dzisiaj też może być ciężko, bo to w końcu otwarcie turnieju.