PRĘGIERZ DLA PLAKACIARZY
Rozpoczęcie sprzątania miasta z plakatów okazuje się nie być takie proste, jak zapewne liczyli pomysłodawcy. Wyczyszczone słupy zostały kolejny raz „zaśmiecone” plakatami. Wydaje się jednak, że jest na to rozwiązanie.
Sprawa jest znana – najpierw wyczyszczone słupy okleiły firmy organizujące imprezy w poznańskich klubach, a teraz nieznane osoby (przynajmniej w trakcie publikacji tego tekstu), które powiesiły plakaty z charakterystycznym palcem, oznaczającym „mam Cię gdzieś”.
Ten palce skierowany jest do nas wszystkich, zarówno zajmujących się tą tematyką, sprzątających Poznań, jak i do wszystkich mieszkańców, którym zależy na czystym Poznaniu. Ten palec to rzucona rękawica służbom miejskim z myślą „a my i tak nie szanujemy Waszej pracy i interesuje nas wasze dbanie o czystość”. Przede wszystkim jednak, to moim zdaniem sprawdzenie, na co i na ile niektórzy mogą sobie w Poznaniu pozwolić.
Nie jest tajemnicą, że są grupy, którym działanie służb miejskich mających na celu ograniczenie ilości plakatów w mieście się nie podoba. Nawoływali nawet do tego by tych zasad nie respektować.
Tutaj nie może być żadnego pobłażania. Miasto zaczęło niełatwy proces porządkowania i centrum wprowadzania nowych zasad, jeżeli chodzi o porządek w mieście. Za tym wszystkim musi też iść konsekwencja w działaniu i doprowadzenie do tego, że sprawcy takich wykroczeń będą wyłapani i osądzeni.
Wierzę, że deklaracje wiceprezydenta Wiśniewskiego, mówiące o tym, że „Tak ,,reklamujące się" podmioty (kluby, firmy, fundacje bądź stowarzyszenia itp.) nie będą miały szans na miejskie dotacje na kulturalne imprezy itp., będą miały również utrudnienia np. w najmie miejskich lokali, czy też braku wsparcia w innego rodzaju przedsięwzięciach” zostaną spełnione. Jestem przekonany, że nie będzie trzeba często sięgać po aż takie kary. Ale ten pierwszy, czy drugi raz – dla przykładu – i żeby niektórzy zrozumieli, że to nie jest fikcyjne grożenie, trzeba to zrobić. Jestem pewien, że to jedna z tych kar, która odstraszy kolejnych potencjalnych „śmieciarzy”.
A na koniec, może warto wrócić trochę do historii i rozważyć wykorzystanie pręgierza? Jak pisał na swoim blogu poznańskich historii Maciej Brzeziński „Pręgierz zwany też „słupem hańby”, służył do wystawiania przykutych do niego przestępców na widok publiczny, a także do chłosty, piętnowania gorącym żelazem, bądź też do obcinania uszu, palców i rąk.”
Cóż, w przypadku wspomnianego w tym wpisie przewinienia wystarczy moim zdaniem przywiązać i wystawić winowajców na widok publiczny. Może wtedy sami poczują jak to jest być oklejonym wokół kolumny.