DZIEŃ 11 LISTOPADA 1918 R. W POZNAŃSKIEJ PRASIE
W niedzielę minęła setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Co prawda, Poznań na wyzwolenie będzie musiał poczekać jeszcze kilkanaście tygodni, ale już czuć było w powietrzu powiew wolności. Działacze niepodległościowi nie próżnowali, a prasa donosiła o kończącej się wojnie i niosła nadzieję na odbudowę Polski.
W tym roku 11 listopada przypadł w niedzielę, ale sto lat temu był to poniedziałek. Oczywiście, mediów elektronicznych jeszcze nie było, więc o tym co wydarzyło się w dnia 11 listopada 1918 r., można było dowiedzieć się z gazet sprzedawanych dzień później. Postanowiłem sięgnąć do trzech najpoczytniejszych polskich dzienników ukazujących się wówczas w Poznaniu i dowiedzieć się, czym żyli mieszkańcy Poznania 11 listopada 1918 roku i czy byli świadomi tego, że na ich oczach dzieje się historia. Zajrzymy zatem do konserwatywnego „Dziennika Poznańskiego”, następnie „Kuriera Poznańskiego”, dziennika o profilu endeckim, a wreszcie do chadeckiego „Postępu”.
W 1918 r. wciąż trwała wojna, zwana przez współczesnych Wielką Wojną, a obecnie I wojną światową. W okopach codziennie ginęły setki żołnierzy, ale do ostatecznych rozstrzygnięć było jeszcze daleko. Sytuacja państw centralnych, czyli Niemiec, Austro-Węgier i ich sojuszników pogarszała się z miesiąca na miesiąc, mimo rewolucji lutowej, a później październikowej w Rosji w 1917 r. W tym samym 1917 roku do wojny po stronie państw ententy, czyli Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i ich sojuszników, przystąpiły Stany Zjednoczone. 1 października 1918 r. niemiecki kanclerz, książę Maksymilian Badeński, poinformował parlament o rozpoczęciu negocjacji pokojowych w państwami ententy. W dniach od 3 do 9 listopada przez zmęczone wojną Niemcy przetoczyła się fala rewolucji, która obaliła wszystkie domy panujące w II Rzeszy. 10 listopada abdykował cesarz Niemiec i król Prus Wilhelm II, który przebywał już wówczas w Holandii. Armia znalazła się w rozkładzie, a władzę przejmowały rady robotnicze i żołnierskie. 11 listopada 1918 r. Niemcy zawarły rozejm w Compiègne z państwami ententy. Tego samego dnia cesarz Austro-Węgier Karol I zrzekł się władzy nad krajem, który i tak się rozpadł się już na kilka państw.
Poznań w 1918 r. liczył 170 tys. mieszkańców, a czego 57% jego ludności stanowili Polacy. Największe wpływy wśród Polaków miały ugrupowania konserwatywne, narodowe i chrześcijańsko-demokratyczne (chadecja). Dużym autorytetem cieszył się w mieście Kościół katolicki. Od 1916 r. w konspiracji działał Tajny Międzypartyjny Komitet Obywatelski, przekształcony w lipcu 1918 r. w Centralny Komitet Obywatelski (CKO) oraz Komitet Obywatelski na Miasto Poznań. 9 listopada niemiecki garnizon cytadeli utworzył Radę Żołnierzy, którą połączono wkrótce z Radą Robotników, powołaną przez socjalistów. 11 listopada na wieść o zawieszeniu broni, CKO ujawnił się, przekształcając jednocześnie w Naczelną Radę Ludową, a Komitet Obywatelski na Miasto Poznań w Radę Ludową. Tego samego dnia usunięto ze stanowiska niemieckiego nadburmistrza Poznania Ernsta Wilmsa, zastępując go Polakiem, Jarogniewem Drwęskim. Formalnie Drwęski przejął swoje obowiązki dopiero 19 listopada. Tak w skrócie wyglądała sytuacja w listopadzie 1918 r. A teraz sięgnijmy do gazet.
Jarogniew Drwęski, źródło: https://vignette.wikia.nocookie.net/poznan/images/f/ff/Jarogniew_Drw%C4%99ski.jpg/revision/latest?cb=20120403082940&path-prefix=pl
„Dziennik Poznański”
Numer „Dziennika Poznańskiego” z 12 listopada 1918 r. zdominowały doniesienia o rewolucji w Niemczech i warunkach zawieszenia broni. Redaktorów gazety zaskoczyło tempo, w jakim runął gmach dotychczasowego ustroju kajzerowskich Niemiec. Mimo abdykacji cesarza, rewolucja rozlała się po całym kraju, ale, jak podkreślał autor artykułu, jej przebieg jest wyjątkowo spokojny, obyło się bez większych rozruchów i rozlewu krwi. Przyczyn rewolucji, oprócz zmęczenia wojną i reglamentacją podstawowych towarów, redaktor upatrywał w agitacji jaką od lat uprawiali niemieccy socjaldemokraci. Jeden z przywódców Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) poseł Friedrich Ebert, został nowym kanclerzem Niemiec i to na nim spoczywać będzie obowiązek uspokojenia sytuacji w kraju. Na koniec autor zastanawiał się nad tym, jak powinni zareagować na wydarzenia rewolucyjne polscy mieszkańcy Poznania i całej prowincji. Redaktor zalecał powściągliwość, zachowanie cierpliwości i oczekiwanie z nadzieją na to, co przyniesie przyszłość.
W numerze tym przedrukowano też odezwy nowego kanclerza Niemiec Eberta, podano warunki rozejmu w Compiègne i przedstawiono relację z wydarzeń rewolucyjnych w Berlinie. Niezwykle ciekawy był niewielki artykuł, który tematem był słynny program 14 Punktów prezydenta USA Wilsona. Program ten miał być podstawą rokowań pokojowych pomiędzy walczącymi stronami. Polaków najbardziej interesował punkt 13, w którym była mowa o konieczności odbudowy nieodległego państwa polskiego na terytoriach bezsprzecznie polskich z wolnym dostępem do morza. Tymczasem landrat (starosta) leszczyński i poseł do sejmu pruskiego, niejaki pan Kardorff, podczas przemówienia w szkole rolniczej w Lesznie, zdecydowanie odrzucał możliwość przyłączenia do przyszłego państwa polskiego ziem wchodzących zaboru pruskiego. Według niego, prezydent Wilson miał na myśli wyłącznie ziemie dawnego zaboru rosyjskiego. Ziemie polskie pozostające we władaniu Niemiec, jak przekonywał, są integralnie związane z tym państwem i zmiana tego stanu rzeczy jest niemożliwa.
Nie zabrakło rzecz jasna wzmianek o sytuacji w Poznaniu. Redaktorzy rozpisywali się o radosnym nastroju panującym wśród zrewoltowanych żołnierzy tutejszego garnizonu. Wieści o zawarciu rozejmu Polacy przyjmują z radością, Niemcy zaś z rozpaczą. Dodatkowe nadziej wśród Polaków rozbudzało ujawnienie się Centralnego Komitetu Obywatelskiego i Komitetu Obywatelskiego na Miasto Poznań. Oczywiście, przedrukowano odezwy obu komitetów wzywające ludność polską do zachowania spokoju. Zadziwiające jest to, że w numerze zamieszczono zaledwie dwie jednozdaniowe wzmianki o powrocie Józefa Piłsudskiego do Warszawy. Jedną opublikowano w dziale „Z różnych stron”, a druga w sekcji „Ostatnie telegramy”. Zabrakło jednak informacji o przejęciu przez Piłsudskiego władzy nad wojskiem. Widać redaktorów „Dziennika Poznańskiego” nie bardzo interesowały sprawy warszawskie, a być może nie docenili wagi wydarzenia, dzięki któremu obchodzimy Dzień Niepodległości właśnie 11 listopada.
Nie tylko końcem wojny i rewolucją w Niemczech żył Poznań. Na łamach „Dziennika” pojawiały się także ogłoszenia i nekrologii, czyli po prostu codzienność. Bolesław Szczurkiewicz, bardzo zasłużony dyrektor Teatru Polskiego, informował o spektaklach zaplanowanych na najbliższy tydzień, wśród których był „Kordian” Juliusza Słowackiego z panem Brackim w roli tytułowej. Towarzystwo Przemysłowców na Jeżycach informowało o zebraniu zwyczajnym, które miało odbyć się w kawiarni „Noblesse” przy ul. Berlińskiej 65 (ob. 27 Grudnia). Pewna pani szukała męża dla swojej osiemnastoletniej siostry. Poszukiwani byli panowie w wieku 28 – 32 lata, energiczni i dobrze sytuowani, a początkujący urzędnik gospodarczy, lat 22, szukał dla siebie posady. Ciekawe, czy ją znalazł?
„Kurier Poznański”
W „Kurierze Poznańskim” na pierwszej stronie informowano o powołaniu Centralnego Komitetu Obywatelskiego, przekształconego w Naczelną Radę Ludową i Komitetu Obywatelskiego na Miasto Poznań, który stał się Radą Ludową, wraz z podaniem nazwisk członków obu komitetów. Przedrukowano odezwę NRL, która wzywała Polaków do zachowania spokoju, unikania prowokatorów i zwracania szczególnej uwagi na dzieci i młodzież. Sporo miejsca poświęcono też sytuacji w Niemczech.
Dziennikarze „Kuriera” donosili również o nasilających się walkach polsko-ukraińskich o Lwów i inne miasta Małopolski Wschodniej. Nie zabrakło także doniesień o wydarzeniach w Warszawie, przy czym w jednym tylko zdaniu wspomniano o powrocie Piłsudskiego do Poznania, za to przedrukowano notę Hansa von Besslera, generał-gubernatora warszawskiego, urzędującego na okupowanych przez Niemcy terenach Królestwa Polskiego, w której to zawiadamiał on o zniesieniu urzędu generał-gubernatora warszawskiego i przekazaniu całego obszaru, zarządzanego do tej pory przez niemieckie władze wojskowe, pod zarząd administracji polskiej do 1 grudnia 1918 r. Rozporządzenie w tej sprawie wydał kanclerz Ebert.
Nowy Ratusz w Poznaniu, siedziba władz miejskich, fot. z okresu I wojny światowej, źródło: https://fotopolska.eu/65215,foto.html
Przeglądając ten numer „Kuriera” natrafiłem na krótką notę pt. „W sprawie równouprawnienia kobiet polskich”. Przytoczę ją w całości: Organizacje kobiece w Wielkopolsce, w Prusach, na Śląsku i wychodztwie obradowały od pewnego czasu nad sprawą politycznego równouprawnienia kobiet i uchwaliły w odpowiednim czasie, skoro zewnętrze okoliczności na to pozwolą, zwrócić się do czynników miarodajnych o przyznanie im tych praw, jakie wynikają z ponoszenia obowiązków i ciężarów we własnym państwie. Warto przypomnieć, że Polki otrzymały pełnię praw wyborczych już 28 listopada 1918 r.
„Postęp”
Oprócz „Dziennika” i „Kuriera”, jedną z bardziej popularnych gazet codziennych w Poznaniu był „Postęp”, który szczycił się podtytułem „Narodowe pismo katolicko-ludowe niezależne pod każdym względem”. Od razu zaznaczono też na stronie tytułowej, że „ogłoszenia przyjmuje się tylko od kupców chrześcijańskich”.
Jak nietrudno zgadnąć, numer „Postępu” z 12 listopada 1918 r. był zdominowany przez rewolucję w Niemczech, abdykację Wilhelma II, warunki rozejmu w Compiègne oraz ujawnienie się CKO (NRL). Najbardziej rzucał się w oczy artykuł pod wiele mówiącym tytułem „Poznań pod znakiem wolności”, a rozpoczynał on się tak: Padły strupieszałe moce ze swą ucieleśnioną głową na czele – Wilhelmem II. Sobota rozstrzygła co do tego w Berlinie – niedziela była dniem wolności dla Poznania. Utworzyła się i u nas rada żołnierska, a tem samem wypadła władza z rąk tych, którzy u nas byli systemu gnębiącego przedstawicielami. Zewnętrzną manifestacją nowych czasów był dla nas wczorajszy wspaniały wiec polski zwołany przez Narodowe Stronnictwo Robotników.
Wilhelm II ucieka do Holandii, źródło: Bundesarchiv, Bild 183-R12318 / CC-BY-SA 3.0 [CC BY-SA 3.0 de (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/de/deed.en)], via Wikimedia Commons
W omawianym numerze „Postępu” pojawiła się krótka wzmianka o powrocie Piłsudskiego do Warszawy, ale także, co ciekawe, notatka o powstaniu Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej w Lublinie. Rząd ten, zdominowany przez działaczy lewicy niepodległościowej i ludowców z PSL „Wyzwolenie”, utworzony został 7 listopada 1918 r., a na jego czele stanął Ignacy Daszyński, jeden z „ojców niepodległości” i wybitny działacz socjalistyczny. Co prawda rząd ten istniał bardzo krótko, bo już 11 listopada Daszyński złożył dymisję na ręce Piłsudskiego i podporządkował się jego władzy, ale i tak jego powołanie uważa się ze jedno z najważniejszych wydarzeń na drodze do niepodległości Polski.
Oczywiście, mimo niezwykle istotnych wydarzeń rozgrywających się na świecie, redaktorzy „Postępu” nie zapomnieli o życiu codziennym poznaniaków. Stali czytelnicy dziennika mogli przeczytać kolejny fragment słynnej powieści Aleksandra Dumas-ojca „Hrabia Monte Christo”, z tą wszakże różnicą, że publikowano jej w odcinkach pod tytułem… „Mściciel”. Każdy kto zna tę książkę wie, że głównym motywem postępowania hrabiego Monte Christo, czyli Edmunda Dantesa, była zemsta, ale po co było zmieniać tytuł powieści? Być może chwytliwy tytuł miał bardziej zachęcać do lektury, ot taki chwyt marketingowy. Powieści drukowane w odcinkach spełniały taką rolę w przeszłości, jak obecnie telenowele.
Ostatnią stronę numeru wypełniały jak zwykle ogłoszenia. Dziennikarze „Postępu” zachęcali do kupna nadzwyczaj pięknych powieści, które można było nabyć w ekspedycji „Postępu” przy ulicy Wodnej 7. Polecano zwłaszcza trzy książki, a mianowicie: „Ben Hur”. Opowiadanie historyczne z czasów Jezusa Chrystusa, przez Lewis Wallace. Wydanie ozdobione 121 pięknemi ilustracjami […] „Chata wuja Tomasza”, słynna powieść z życia murzynów w Stanach Północnej Ameryki, przez Boeckera Stove [właściwie Harriet Beecher Stowe – M.B.]. Dzieło to obejmuje 572 strony i jest ilustrowane 76 rycinami. […] „Dzieci kapitana Granta”, niezwykle interesująca powieść z 125 ilustracjami, stron 940.
Oprócz powyższych, opublikowano również szereg innych ogłoszeń. Redakcja „Postępu” na przykład szukała kobiety lub starszej dziewczyny do roznoszenie gazet na Wildzie, podawano ceny zbóż do siewu, a niejaki pan A. Szmytkowski z Pniew, właściciel fabryki wódek, likierów i soków owocowych, reklamował swoje wyroby, wśród których były m.in.: „Jubileuszówka”, „Jagodówka”, gdańskie wódki, nalewki na owocach oraz nowości: wódka zakopiańska „Morskie Oko”, staropolski likier żołądkowy „Hetman” i wyborny likier stołowy „Bohater”.
Tak w skrócie przedstawiał się przegląd prasy poznańskiej sprzed stu lat. Tematy ważne dla świata i przyszłości Poznania sąsiadowały z codziennymi sprawami mieszkańców stolicy Wielkopolski.
Źródło:
„Dziennik Poznański”, 12.11.1918, R. 60, nr 260.
„Kurier Poznański”, 12.11.1918, R. 13, nr 260
„Postęp”, 12.11.1918, R. 29, nr 260.