OD ŻARTU DO ZWIERZYŃCA, CZYLI HISTORIA OGRODU ZOOLOGICZNEGO NA JEŻYCACH
Pierwsze zwierzyńce, czyli miejsca gdzie przetrzymywano i pokazywano dzikie zwierzęta, powstały już w starożytności, jednak pierwsze ogrody zoologiczne z prawdziwego zdarzenia, były zakładane w XVIII stuleciu, choć tak naprawdę wielka kariera ogrodów zoologicznych rozpoczęła się w XIX w. Pierwsze Zoo w Poznaniu założono już w 1874 r., a zaczęło się od żartu.
Ogród zoologiczny na poznańskich Jeżycach należy do najstarszych na ziemiach polskich. Starsze od niego jest tylko Zoo we Wrocławiu, założone dziewięć lat wcześniej. Co jednak ciekawe, zwierzyniec w Poznaniu powstał trochę przez przypadek i jak się wkrótce okazało, opieka nad zwierzętami była tym, co łączyło wszystkie grupy narodowościowe zamieszkujące Poznań. W jeżyckim Ogrodzie dla dobra zwierząt wspólnie pracowali Niemcy, Polacy i Żydzi.
Kłopotliwy prezent urodzinowy
Jak wszyscy wiemy, z prezentami urodzinowymi bywa różnie. Niektóre są trafione, inne zupełnie nieudane, a jeszcze inne sprawiają niemały kłopot. Jeden w szacownych mieszkańców Poznania, wielbiciel gry w kręgle i miłośnik piwa, otrzymał niezwykły prezent od swoich przyjaciół, z którymi często raczył się złocistym trunkiem w restauracji dawnego dworca kolejowego na Jeżycach. Ów pan kończył właśnie pięćdziesiąt lat, więc okazja była szczególna. Przyjaciele solenizanta umówili się, że każdy z nich podaruje mu jakieś zwierzę, które spotka na ulicach Poznania w ciągu trzech dni. W ten oto sposób solenizant otrzymał w prezencie: świnię, barana, kozę, kota, królika, wiewiórkę, gęś, kaczkę, kurę, pawia oraz tresowaną małpę i niedźwiedzia, zakupionych od wędrownych cyganów. Działo się to wszystko w roku 1871.
Zaskoczony jubilat nie wiedząc co zrobić z tak niecodziennym prezentem, zostawił całą menażerię w ogródku wspomnianej wyżej restauracji przy dworcu na Jeżycach, gdzie wkrótce stała się sensacją tej podmiejskiej jeszcze wówczas wsi. Zwierzęta były odwiedzane przez okolicznych mieszkańców, jednak wkrótce okazało się, że utrzymanie menażerii sporo kosztuje. Grupka entuzjastów postanowiła więc założyć dla nich ogród zoologiczny. 24 lutego 1874 r. powstało Stowarzyszenie Ogród Zoologiczny w Poznaniu, zarejestrowane formalnie 15 maja 1875 r. W zarządzie towarzystwa zasiadało wielu wpływowych obywateli miasta i zarówno Niemców, Polaków, jak i Żydów. Tak oto nietypowy prezent stał się zaczątkiem poznańskiego Zoo na Jeżycach.
Robert Jaeckel i jego następcy (do 1919 r.)
Kamieniem milowym w dziejach jeżyckiego Zoo było mianowanie Roberta Jaeckla prezesem zarządu Ogrodu. Pełnił on tę funkcję do śmierci w 1907 r. To jego zasługą był rozwój zwierzyńca na przełomie XIX i XX w. Wzorce do rozbudowy Zoo czerpał z Berlina. Do 1891 r. władze Ogrodu kupiły dawny budynek dworca wraz z restauracją dworcową i sąsiadującymi z nimi terenami rolniczymi, dzięki temu znaczna rozbudowa Zoo stała się możliwa. Powierzchnia całkowita wynosiła ponad 5 ha. Zaczęto intensywnie zabudowywać teren Ogrodu Zoologicznego pawilonami dla zwierząt, które zbudowano w stylu orientalnym, głównie mauretańskim i indyjskim. Powojenne przebudowy doprowadziły jednak do zagubienia pierwotnego stylu tych budowli. Zwierzostan w jeżyckim Zoo stale i systematycznie rósł. Pod koniec XIX w. trafia tu pierwszy słoń indyjski, nie brak też było lwów, tygrysów i innych drapieżników. Z dalekiej Australii przyjechała kolczatka, a z Madagaskaru przybyły lemury. W Ogrodzie zamieszkał też żuraw syberyjski, gnu brunatne, liczne gatunki małp oraz wymarłe obecnie zwierzęta, jak zebra Burchella i papuga karolińska. Warto dodać, że Jaeckel, wbrew głosom niemieckich nacjonalistów, nakazał umieszczać na terenie Zoo dwujęzyczne tabliczki informacyjne, polsko-niemieckie.
Marzeniem Jaeckela było stworzenie ogrodu zoologicznego, który, oprócz swych oczywistych funkcji, czyli eksponowania zwierząt, pełniłby także rolę parku i miejsca rozrywki. Nakazał więc sadzić drzewa, zakładać kwietniki i ustawiać rzeźby. Polecił też zbudować budynek na wzór antycznej budowli, w którym organizowano koncerty. Dwukrotnie, w 1913 i 1914 r., wystąpił tu Johann Strauss (III), syn Edwarda, pochodzący ze słynnej wiedeńskiej dynastii kompozytorów walców, polek i operetek. Był on wnukiem założyciela dynastii Johanna Straussa (I), autora słynnego Marsza Radetzky’ego, a bratankiem nie mniej słynnego Johanna Straussa (II), autora m.in. walca Nad pięknym, modrym Dunajem i operetek: Zemsta Nietoperza i Baron Cygański. Z inicjatywy dyrektora zbudowano też nowy budynek restauracji, gdzie odwiedzający Zoo mogli się pokrzepić po emocjonującym dniu spędzonym wśród zwierząt. Dochody z restauracji wspierały kasę Zoo. W 1924 r. budynek restauracji przekształcono w Oddział Przyrodniczy Muzeum Wielkopolskiego.
W czasie kadencji Jaeckela, w Ogrodzie Zoologicznym przebywało ok. 900 zwierząt (400 gatunków), Stowarzyszenie Ogród Zoologiczny liczyło ok. 1600 członków, a Zoo rocznie odwiedzało nawet 250 tys. zwiedzających. Ten pomyślny okres skończył się wraz ze śmiercią Roberta Jaeckela 13 maja 1907 r. Cały swój majątek dyrektor zapisał na rzecz poznańskiego ogrodu zoologicznego. W 1910 r. na terenie Zoo odsłonięto pomnik zasłużonego dyrektora.
Po Jaeckelu funkcję dyrektora Ogrodu objął Maksymilian Meissner. Liczba zwierząt co prawda spadła, ale przeprowadzono niezbędne prace modernizacyjne. Zlikwidowano część zbyt małych pomieszczeń dla zwierząt i zbudowano większe. Najcenniejszym obiektem architektonicznym zbudowanym za kadencji Meissnera, było bez wątpienia alpinarium zwierząt górskich, zwieńczone gołębnikiem, z przylegającą doń wolierą dla ptaków i pomieszczeniem dla niedźwiedzi. Autorami projektu alpinarium była para znakomitych poznańskich architektów: Herman Böhmer i Paul Preul. Alpinarium zbudowano na wzór groty z wyspy Capri. Ze względu na trudną sytuację finansową, miasto przejęło Zoo w 1911 r.
Następcą Meissnera został Hans Laackmann, który objął dyrekcję w 1913 r. Dla Zoo nadchodziły trudne czasy. W 1914 r. wybuchła wojna i większość męskiej obsługi Ogrodu wyruszyła na front. W 1915 r. dołączył do nich sam dyrektor, który zginął na froncie 28 kwietnia 1918 r. Większa część zwierząt nie przetrwała wojny. Zbyt mały przydział opału i żywności oraz brak fachowej, a do tego choroby okazały się zabójcze dla zwierząt w jeżyckim Zoo. W czerwcu 1919 r. Ogród został przejęty przez władze polskie. Okazało się, że pozostało tu zaledwie 243 zwierzęta w 75 gatunkach. 1 czerwca 1919 r. nowym dyrektorem Ogrodu został dr Bolesław Cylkowski. Zaczął się nowy rozdział w historii poznańskiego Zoo.
Zoo w okresie międzywojennym i w czasach okupacji
Dyrektor Cylkowski przeprowadził Zoo przez trudny okres pierwszych lat niepodległej Polski. Jego następcą został w 1922 r. Kazimierz Szczerkowski, wybitny biolog, działacz na rzecz ochrony zagrożonych gatunków zwierząt. Za jego kadencji poznańskie Zoo odzyskało dawną świetność.
Szczerkowski nakazał zbudować olbrzymią wolierę dla ptaków wg własnego projektu. Postawił też pawilon dla małych drapieżników oraz polecił ponownie uruchomić basen dla płetwonogich, założony jeszcze w 1891 r. W basenie zamieszkały lwy morskie, a później hipopotamy. Dzięki licznym kontaktom Szczerkowskiego, sprowadzono do Zoo m.in.: parę żubrów, jaki, bizony i bawoły. Mogli je podziwiać goście, którzy przyjechali do Poznania na Powszechną Wystawę Krajową w 1929 r. Podczas PeWuKi Ogród zwiedziło ok. 700 tys. gości. W darze od księcia Radziwiłła Zoo otrzymało bociany czarne, a także sprowadzono koniki polskie z okolic Biłgoraja. Ogród wzbogacił się także o lwy, tygrysy i lamparty.
Dyrektor Szczerkowski dbał o promocję Zoo. W księgarniach można było nabyć pierwszy ilustrowany przewodnik do Ogrodzie, autorstwa samego dyrektora. W 1928 r. do Poznania zjechała 70-osobowa grupa artystyczna z Cejlonu wraz ze stadem słoni i innych zwierząt. Pokazy grupy, która zaprezentowała m.in.: tańce cejlońskie, zaklinaczy węży, połykaczy ognia, itd. zorganizowano na terenie Ogrodu. Obejrzało je ok. 46 tys. widzów.
Naloty bombowe na Poznań we wrześniu 1939 r., zniszczyły część budynków i zabiły kilkadziesiąt zwierząt. Mimo zajęcia miasta przez Niemców, Kazimierz Szczerkowski pozostał na stanowisku dyrektora Zoo do 3 kwietnia 1940 r. Nie bacząc na naciski ze strony władz niemieckich, odmówił podpisania volkslisty i został wysiedlony do Generalnego Gubernatorstwa. W 1945 r. powrócił do Poznania. W czasie okupacji obowiązki dyrektora Zoo pełnił niejaki R. Müller. Nowy dyrektor ograniczył się jedynie do naprawy zniszczeń wojennych. Nie sprowadzono nowych zwierząt, ale zaplanowano przeniesienie Ogrodu do Parku Kasprowicza, choć nie udało się zrealizować tego zamierzenia.
Ogród Zoologiczny mocno ucierpiał w wyniku alianckich nalotów na Poznań w 1944 r. Zginęło większość zwierząt i zniszczono wiele budynków. Wojnę przetrwało zaledwie 176 mieszkańców Zoo. Nie wszystkie zwierzęta zginęły podczas nalotów. Po wyzwoleniu miasta w 1945 r., wojsko nakazało zastrzelić zwierzęta uznane za niebezpieczne, jak słonie i wszystkie drapieżniki. Niemniej podjęto wkrótce decyzję o reaktywowaniu Ogrodu Zoologicznego na Jeżycach.
Czasy powojenne
Pierwszym powojennym dyrektorem Zoo na Jeżycach został Wiesław Rakowski, który wcześniej pełnił funkcję zastępcy Kazimierza Szczerkowskiego. Najpilniejszym zadaniem, przed którym stanął nowy dyrektor, była odbudowa Zoo ze zniszczeń wojennych. Do Poznania trafiły zwierzęta ze zniszczonego Ogrodu Zoologicznego we Wrocławiu i likwidowanego Zoo w Lesznie. Dyrektor Rakowski zmarł w 1948 r., a jego następcą został Bolesław Witkowski. W 1955 r. do ogrodu zoologicznego na Jeżycach trafiła słynna słonica Kinga, będąca piątym w historii tutejszego Zoo słoniem indyjskim. Wkrótce Kinga (imię zostało wyłonione na drodze konkursu rozpisanego przez „Gazetę Poznańską”) stała się najbardziej popularnym zwierzęciem w Zoo, mimo swego niełatwego charakteru. Odwiedzający Ogród marzyli o zdjęciu z Kingą. Słonica przebywała w jeżyckim Zoo do śmierci w 2003 r.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych Zoo, dzięki współpracy z wieloma europejskimi Ogrodami, wzbogaciło się o wiele nowych, ciekawych lokatorów, jak choćby niedźwiedzica polarna Vesta i hipopotam nilowy Jurek. Położono też nacisk na programy edukacyjne.
W 1968 r. dyrektor Witkowski odszedł na emeryturę, a zastąpił go Adam Taborski, który pozostał na stanowisku dyrektora do 1982 r. W czasie jego kadencji, budowa Nowego Zoo na Białej Górze koło Jeziora Maltańskiego, dobiega końca. Nowe Zoo zostało otwarte w 1974 r. Tam też zaczęto przenosić niektóre zwierzęta z Jeżyc i innych ogrodów zoologicznych. Ustalono, że nad Maltą będą eksponowane przede wszystkim zwierzęta jeleniowate. Zbudowano tam dla nich obszerne wybiegi. Powstało też unikatowe insektarium, które zaprojektował sam dyrektor Taborski. Dyrekcja Starego Zoo postanowiła skoncentrować się na hodowli ptaków drapieżnych, ssaków kopytnych, gadów i małych drapieżników. Do Poznania trafiają też, po raz pierwszy w historii, gepardy.
W 1982 r. na czele Starego Zoo stanął Wincenty Falkowski. Skupił się on przede wszystkim na niezbędnych remontach oraz rozwijaniu współpracy z czołowymi ogrodami zoologicznymi na świecie, dzięki którym poznańskie Zoo wzbogaciło się o nowe gatunki zwierząt. W 1985 r. miało miejsce niecodzienne wydarzenie. W Starym Zoo, po raz pierwszy na świecie w warunkach wiwaryjnych wykluło się pisklę orła cesarskiego, jednego z najbardziej zagrożonych gatunków na świecie.
Na początku lat dziewięćdziesiątych przebudowano kolekcję zwierząt w Starym Zoo. Wyzbyto się gatunków pospolitych, jak: jenoty, szopy, lamy, daniele, jelenie i kuny domowe. Zwolnione tym sposobem wybiegi zapełniono unikatowymi okazami, m.in.: lwiatkami złotogłowymi, psami leśnymi, kotami taraje, oposami pręgowanymi i kanguroszczurami. Rozwinięto też program ochrony i reintrodukcji orłów przednich i rozmnażano z powodzeniem karakale turkmeńskie, które prawie wyginęły. Zajęto się także samym Ogrodem. Ochroną objęto starodrzew w parkowej części Zoo i odpowiednio wyeksponowano także rzeźby wilka i konia.
Mimo stałej rozbudowy Nowego Zoo, dawny Ogród Zoologiczny przy ul. Zwierzynieckiej nadal istnieje. 1 lipca 2009 r. władze miejskie zdecydowały o przekształceniu Starego Zoo na ogólnodostępny park z bezpłatnym wejściem. Na szczęście historia jednego z najstarszych ogrodów zoologicznych na ziemiach polskich, jeszcze się nie skończyła. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od żartu.
Źródło:
J. Śmiełowski, Stary Ogród Zoologiczny w Poznaniu, jego historia, obiekty i zwierzęta, w: Jeżyce, „Kronika Miasta Poznania”, nr 2, 2000.
Zdjęcia:
1. Pocztówka reklamująca Zoo na Jeżycach, fot. z pocz. XX w., źródło: fotopolska.eu
2. Dawna słoniarnia w Zoo na Jeżycach, fot. z pocz. XX w, źródło: fotopolska.eu
3. Grota z alpinarium, źródło: fotopolska.eu
4. Woliera dla ptaków brodzących, źródło: Wikimedia,