MOSKWA 2017. EPILOG CZYLI KOLEJ TRANSSYBERYJSKA
Zobaczyliśmy interesującą, intrygującą Moskwę. Ale czy zobaczyliśmy Rosję? Chyba nie. Tak jak Warszawa nie jest Polską, - myślę tu oczywiście o zobaczeniu w Warszawie tak zwanej Polski przeciętnej. – Kijów nie jest Ukrainą, pewnie Waszyngton nie jest Ameryką, tak Moskwa nie jest Rosja Żeby ją zobaczyć, trzeba by się było chyba przejechać Koleją Transsyberyjską. Kto wie, może tak w przyszłym roku?
I tak skończył się nasz tydzień w Moskwie. Jak można go podsumować? Będzie to z pewnością subiektywne podsumowanie, ale spróbuję to zrobić. Po pierwsze. Z pewnością zobaczyliśmy miasto bogate. Prawdziwą metropolię, która ani komunikacją, ani innymi rozwiązaniami wielkomiejskimi nie odstaje od innych europejskich metropolii. Jasne, że są miejsca zaniedbane, ale generalnie miasto jest czyste i zadbane. Ma wielkomiejski oddech.
Moskwa, lato 2017.
Po drugie. Moskwa ma bardzo dużo, zaskakująco dużo, obiektów sakralnych. Jest rzeczywiście zastanawiające, że przez czasy komunizmu aż tyle ich zostało. Jest z pewnością miastem turystycznie bardzo atrakcyjnym, nie tylko z racji zabytków sakralnych, ale zabytków i interesujących miejsc tak w ogóle.
Cerkiew Najświętszej Maryi Panny, Kitaj - gorod, Moskwa, lato 2017.
Po trzecie. To o czym wielokrotnie pisałem. To co nazywam pomieszaniem wszystkiego ze wszystkim. To że Rosjanie są bardzo czuli na punkcie wielkości swojej tradycji. Swojej wielkości w ogóle. Ale w ramach tej tradycji i jej wielkości mieści się wszystko. I Rosja carska i Lenin i Stalin i komunizm i prawosławie. I chyba najmniej Borys Jelcyn, który lepiej lub gorzej próbował Rosję zdemokratyzować.
Pomnik Lenina, Ławra Troicko - Sergiejewska, Siergijew Posad. Moskwa, lato 2017.
Grób Borysa Jelcyna, cmentarz Nowodziewiczy, Moskwa, lato 2017.
Ale ta tradycja, a dokładniej historia, którą widzieliśmy w Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej jest chyba czymś co nas z Rosjanami nieprzekraczanie dzieli. I oczywiście trzeba na ten temat rozmawiać, ale po tym co zobaczyłem, nie mam jakichś wielkich nadziei, że z tej rozmowy coś wyjdzie. I wreszcie na koniec. Zobaczyliśmy interesującą, intrygującą Moskwę.
Aleja wiodąca do Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, Moskwa, lato 2017.
Ale czy zobaczyliśmy Rosję? Chyba nie. Tak jak Warszawa nie jest Polską, - myślę tu oczywiście o zobaczeniu w Warszawie tak zwanej Polski przeciętnej. – Kijów nie jest Ukrainą, pewnie Waszyngton nie jest Ameryką, tak Moskwa nie jest Rosja Żeby ją zobaczyć, trzeba by się było chyba przejechać Koleją Transsyberyjską. Kto wie, może tak w przyszłym roku?
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki