MOSKWA 2017. POŻEGNANIE NA TWERSKIEJ
Wysiadamy z metra i pierwsze, co rzuca nam się w oczy to redakcja dziennika Izwiestia. Przypomina mi się z dziecięcych lat słynny hokejowy turniej państw socjalistycznych zwany Turniejem Izwiestii.
Ostatni dzień naszego pobytu. Postanawiamy zwiedzić słynną ulicę Twerska. Ulicę wiodącą do Kremla. Podobno ulicę dla bogatych Rosjan. Wysiadamy z metra i pierwsze, co rzuca nam się w oczy to redakcja dziennika Izwiestia. Przypomina mi się z dziecięcych lat słynny hokejowy turniej państw socjalistycznych zwany Turniejem Izwiestii. Pan Paweł, który nie zna rosyjskiego, z upodobaniem fotografuję znane nam z Polski nazwy jak np. Starbucks które tutaj wyglądają zupełnie inaczej. Twerska jest bardzo szeroką i niezwykle reprezentacyjną arterią, z pięknymi domami, budynkami i pomnikami. Robi rzeczywiście metropolitalne wrażenie. Czuć tu, że Moskwa jest po prostu wielkim miastem.
Ostatni spacer na Plac Czerwony. Robię sobie zdjęcie przed tutejszym parlamentem czyli Dumą Państwową. Przed budynkiem parking. Gdyby próbować wycenić stojące tutaj samochody, to chyba na samochód jednego tutejszego parlamentarzysty przypadałoby 10 aut naszych posłów bądź senatorów. Przechodzimy obok Domu Związków, który też z dzieciństwa pamiętam, bo tutaj po śmierci kolejni sekretarze KPZR odbierali hołdy od rozlicznych delegacji. Wreszcie jesteśmy pod Kremlem i przyglądamy się jak sobowtóry Lenina i Stalina robią sobie zdjęcia z przygodnymi przechodniami. Szczerze mówiąc wygląda to dość dziwacznie.
Wracamy do domu po bagaże. Żegnamy się z księdzem Andrzejem, salezjaninem, prowadzącym Dom Pielgrzyma którego byliśmy gośćmi. Przy okazji opowiada nam trochę o sobie. Skończył tajne seminarium salezjańskie na Słowacji. Kiedy już można było, ujawnił się i postanowił wyjechać do Rosji. Ponad 12 lat pracował w Jakucji na Syberii, gdzie prowadził parafię i świetlicę młodzieżową. Teraz, od roku, robi to samo w Moskwie, pomaga w tutejszej parafii i prowadzi świetlice dla 35 dzieci ulicy. Ubrany bardziej niż skromnie, wręcz licho. Widać że zmęczony, ale że też jest zadowolony i szczęśliwy. Kiedy na niego patrzę, to mam takie poczucie, jakby się obcowało z naprawdę głęboką pobożnością. Z doświadczeniem, którego u nas czasem brakuje...
Komunikacją miejską udajemy się na Dworzec Białoruski. Tutaj żegnamy się z Mirką i wsiadamy do Aeroekspresu. Znów, jak na początku dojeżdżamy na lotnisko Szeremietiewo. Sprawna odprawa i już jesteśmy w samolocie. Na pokładzie lotowskiego Embreaera dochodzimy do wniosku, że to był bardzo udany wyjazd. Że z pewnością zobaczyliśmy Moskwę. Ale czy tak naprawdę Rosję? Mam wątpliwości...
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki