AD MAIOREM DEI GLORIAM, CZYLI PRZYBYCIE JEZUITÓW DO POZNANIA
Historia Kościoła nie zna zakonu, który wzbudzałby większe kontrowersje, niż Towarzystwo Jezusowe, zwane potocznie jezuitami. Oskarżano ich o żądzę władzy i bogactwa, szerzenie ciemnoty, działania zakulisowe, a nawet wywoływanie konfliktów zbrojnych i inspirowanie zabójstw politycznych. Jak to zwykle bywa, w czarnych legendach niewiele jest prawdy, a Poznań ma wielki dług wdzięczności wobec ojców jezuitów.
Baskijski szlachcic zakonnikiem
Ponad pięćset lat temu żył sobie pewien baskijski szlachcic Iñigo López de Oñaz y Loyola. Początkowo robił to samo, co wielu młodzieńców z jego sfery: pojedynkował się, kochał, ucztował i marzył o rycerskiej sławie. Okazja pojawiła się w 1521 roku. Wybuchła wtedy wojna francusko-hiszpańska, a trzydziestoletni Iñigo wziął w niej udział, broniąc Pampeluny przed wojskami króla Francji. Podczas oblężenia, kula armatnia ciężko zraniła go w obie nogi, co zmusiło go do odbycia długiej rekonwalescencji w rodzinnym zamku. Z nudów zaczytywał się romansami rycerskimi, a kiedy przeczytał już wszystkie, sięgnął po literaturę religijną. Lektura i refleksja nad dotychczasowym życiem, doprowadziły go do przełomu. Porzucił dotychczasowy styl życia i ruszył w świat. Z czasem zebrał wokół siebie grupę przyjaciół i w 1534 roku założył nowy zakon - Towarzystwo Jezusowe, zatwierdzone sześć lat później przez papieża Pawła III. Członkowie zakonu oprócz zwyczajowych ślubów: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, składali jeszcze jeden – bezwzględnego oddania papieżowi. Hierarchiczna struktura, dyscyplina i gorliwość jezuitów, zwróciła na nich uwagę duchowieństwa, które postanowiło wykorzystać ich do walki z protestantami. Tym szlachcicem, który założył zakon, był oczywiście św. Ignacy Loyola. Motto zakonu zaś brzmiało: Ad maiorem Dei gloriam, czyli „Na większą chwałę Bożą”.
Czarna legenda
Wkrótce jezuici założyli sieć bezpłatnych szkół, do których przyjmowano nie tylko synów katolików. Nauczyciele i sami bracia byli świetnie wykształceni, a szkoły cechował wysoki poziom nauczania i nowoczesny program. W szkołach jezuickich można było poznać np. teorię Kopernika. Sami jezuici zresztą interweniowali u papieża, aby ten zdjął działo toruńskiego uczonego O obrotach sfer niebieskich z kościelnego indeksu. Niestety, bez rezultatu. W kolegiach jezuickich budowano też obserwatoria astronomiczne i gromadzono książki ze wszystkich dziedzin wiedzy. Pomimo tego, z czasem oskarżono członków Towarzystwa o indoktrynację młodzieży i szerzenie ciemnoty. Zapomina się jednak, ilu wielkich uczonych, pisarzy i artystów miało za sobą naukę w szkołach jezuickich. Ze względu na ogromną wiedzę, jezuici byli mile widziani na dworach możnych i panujących jako spowiednicy i doradcy, co zaowocowało oskarżeniem ich o chęć wpływania na rządzących, tak, aby prowadzili oni politykę po myśli zakonu. Większość oskarżeń rodziła się wśród protestantów, którzy miały powody by nienawidzić jezuitów.
Czarny papież, misje w Azji i redukcje paragwajskie
Generała, czyli przełożonego Towarzystwa Jezusowego, nazywano „czarnym papieżem”. Określenie to odnosiło się do czarnego habitu jezuitów, ich pozycji w świecie katolickim i władzy samego generała. Przełożony generalny Towarzystwa Jezusowego ma nad zakonem władzę absolutną i pełni swą funkcję dożywotnio, zupełnie jak papież. Nota bene, nazwa „generał” na określenie przełożonego jezuitów, nie ma nic wspólnego z wojskiem, jak sugerują to niektórzy autorzy, porównując jezuitów do armii ze względu na absolutne posłuszeństwo członków względem przełożonych. Prawda jest jednak taka, że słowo „generał” pochodzi od łacińskiego „generalis”, czyli ogólny, powszechny.
Wracając do zadań powierzonych jezuitom, to oprócz przyciągania protestantów na łono Kościoła katolickiego, mieli oni też prowadzić działalność misyjną wśród ludów spoza Europy. Jezuici okazali się wyjątkowymi misjonarzami, nawracając nie tylko ludność w koloniach europejskich w Ameryce, ale nawet w Chinach i Japonii. Misje na Dalekim Wschodzie łączyły się z osobą św. Franciszka Ksawerego. Wcześniej misje prowadzili dominikanie i franciszkanie, jednakże jezuici zupełnie inaczej podchodzili to kwestii nawracania tubylców, mianowicie starali się stosować rodzaj synkretyzmu religijnego poprzez wykorzystanie miejscowych zwyczajów i obrzędów podczas mszy i modlitw. Naturalnie, innym zakonom nie spodobało się to i wkrótce zaczęto intrygować przeciw Towarzystwu, słać donosy do papieża i podburzać władców Chin i Japonii przeciw jezuitom. Zakończyło się to wydaleniem ich z ww. krajów, ale wraz z nimi wyrzucono także misjonarzy z innych zakonów.
Kiedy mówimy misjach jezuickich, to nie można pominąć słynnych „redukcji paragwajskich”, rozsławionych przez film Misja z 1986 roku z Robertem de Niro i Jeremy Ironsem z rolach głównych. Mówiąc w skrócie, polegało to na gromadzeniu Indian z kilku plemion Ameryki Południowej i Środkowej w specjalnych osadach, gdzie mieli oni być stopniowo chrystianizowani, ponadto uczono ich pisać, czytać, pracować na roli i rzemiosła, jednocześnie Indianie mieli mieć swobodę pielęgnowania własnego języka, obyczajów i tradycji. Osady takie, zakładane i prowadzone przez jezuitów, chroniły Indian przed wyzyskiem hiszpańskich i portugalskich kolonizatorów, którzy wbrew prawu, obracali Indian w niewolników. Redukcje przeżywały rozkwit w XVII i pierwszej połowie XVIII wieku, niestety kilka lat przed kasacją Towarzystwa Jezusowego, osady zostały zlikwidowane pod naciskiem Hiszpanii i Portugalii. Co ciekawe, sami Indianie chwycili za broń przeciw kolonizatorom w obronie osad, ale niestety zostali oni brutalnie spacyfikowani. Samo zaś słowo „redukcja”, pochodzi od łacińskiego reductio, czyli przeprowadzanie.
Jezuici w Polsce
Pierwsi jezuici pojawili się w Polsce już w latach pięćdziesiątych XVI wieku. Uważa się, że pierwszym członkiem Towarzystwa Jezuickiego, który stanął na polskiej ziemi był Alfons Salmeron, który przybył tu wraz z nuncjuszem papieskim kardynałem Lippomano. Później pojawiło się tu jeszcze kilku jezuitów, jako wysłannicy papiescy lub ich towarzysze. Głównym ich zadaniem było przekonanie króla Zygmunta Augusta do walki z reformacją i przeciwdziałanie się planom króla zwołania synodu narodowego i odłączenia Rzeczpospolitej od Rzymu.
Jezuitów do Polski sprowadził biskup warmiński, kardynał Stanisław Hozjusz. Pierwsze kolegium jezuickie powstało w Braniewie. Nauczanie stało się głównym zadaniem zakonu w Rzeczpospolitej i sposobem na wypełnienie jego misji, którym było ograniczanie wpływów reformacji w naszym kraju. Do końca XVI wieku było w Rzeczpospolitej już 11 szkół jezuickich, w tym jedna wyższa, czyli Akademia Wileńska. Do końca XVII wieku funkcjonowało już 51 szkół Towarzystwa Jezusowego w państwie polsko-litewskim. Przenieśmy się teraz do Poznania.
Jezuici w Poznaniu
W Kronice Jezuitów Poznańskich (młodszej) znajdziemy takie oto przyczyny sprowadzenia jezuitów do Poznania: Kiedy w różnych prowincjach Królestwa Polskiego założono już trzy kolegia Towarzystwa Jezusowego, a mianowicie w Braniewie w Prusach, pułtuskie na Mazowszu i wileńskie na Litwie, również przewielebny biskup poznański Adam Konarski z Kobylina powziął myśl utworzenia kolegium w stolicy swej diecezji i Wielkopolski. Skłoniły go do tego zasadniczo trzy powody. Przede wszystkim przykład tych biskupów, którzy osadzali w swoich diecezjach Towarzystwo Jezusowe niby na jakiejś straży i warcie, aby zaradzić tym ponurym czasom upadku Kościoła i religii katolickiej. Prócz tego wiedza o członkach Towarzystwa, którą zdobył podczas rozmaitych podróży oraz poselstw do Niemiec i Italii, w różnych miejscach, głównie jednak w Wiedniu w Austrii oraz w czeskiej Pradze, poznawszy dokładnie korzyści, jakie wypływały stąd dla Kościoła i całego świata chrześcijańskiego. Po trzecie wreszcie i najważniejsze, gwałtowny zamęt heretycki w Wielkopolsce i opuszczenie wielu kościołów w tej rozległej diecezji, której był zwierzchnikiem. Heretycy bowiem nawet w samym mieście Poznaniu, podzieleni na dwa odłamy, z których jeden tworzyli luteranie, a drugi pikardzi [kalwiniści – M.B.], korzystając z poparcia dla siebie i swojej sekty ze strony kilku wpływowych dostojników koronnych, jawnie odbywali tu synody, głosili szkodliwe nauki i z coraz większą zuchwałością znieważali katolików. Nie mieli żadnych zahamowań i z każdym dniem poważali się na coraz to cięższe zbrodnie.
Biskupem poznańskim od 1562 roku był zagorzały przeciwnik reformacji, Adam Konarski. Starał się on wszelkim sposobami przeciwstawić rosnącym wpływom reformacji w swej diecezji. Wśród miejskiego patrycjatu znajdowało się wielu protestantów lub sympatyków tego ruchu. Ewangelicy zdobyli nawet przewagę w radzie miejskiej. Kilku przedstawicieli rodów magnackich w Wielkopolsce otaczało opieką ewangelików, bądź nawet, jak chociażby Górkowie, sami stawali się uczniami Lutra i Kalwina. Skargi składane przez Konarskiego na protestantów, dotarły do Krakowa. Na sejmie w 1570 roku, nuncjusz papieski Wincenty Portici zasugerował biskupowi poznańskiemu sprowadzenie jezuitów do Poznania i ufundowanie dla nich kolegium. Sugestia ta spotkała się z przychylnością biskupa tym bardziej, że miał okazję spotkać się z członkami tego zakonu, gdyż wcześniej dwóch jezuitów: o. Wawrzyniec Maggio i o. Stanisław Warszewicki przebywało w Poznaniu, po drodze do Wilna i spotkali się tu z życzliwym przyjęciem. Biskup skontaktował się z prowincjałem zakonu, wspomnianym ojcem Maggio i wiceprowincjałem, o. Franciszkiem Sunyerem i 13 grudnia 1570 roku, spisano akt fundacji kolegium jezuickiego w Poznaniu. Była to czwarta szkoła jezuicka w Rzeczpospolitej.
W czerwcu 1571 roku przybyli do Poznania pierwsi czterej bracia jezuici pod kierownictwem o. Jakuba Wujka, przyszłego tłumacza Pisma Świętego i pierwszego rektora kolegium. Początkowo wyznaczono im siedzibę na Ostrowie Tumskim w pobliżu katedry, ojcowie jednak woleli osiedlić się w samym Poznaniu, w obrębie murów miejskich, gdzie warunki były co prawda gorsze, ale za to znaleźli się w centrum i mogli lepiej wypełniać swe obowiązki, a także bardziej wpływać na bieg życia mieszczan i poznańskiej szlachty, niż na Ostrowie. Zainstalowano ich w pobliżu kościoła farnego św. Marii Magdaleny, przy kościołach: św. Gertrudy i św. Stanisława. Kościół św. Gertrudy przejęli już w 1571 roku, a kościół św. Stanisława dwa lata później, nie bez pewnych trudności. Tymczasem pojawiła się nowa trudność. Kapłani bowiem z kościoła św. Stanisława i wielu innych, nastawieni do nas nieprzyjaźnie, zdecydowanie sprzeciwiali się sprowadzeniu tutaj ojców i ściągali dla nich cudzą nienawiść, zupełnie tak, jakby tamci działali bezprawnie zarówno wobec nich samych, jak i wobec fundatora tego kościoła. Za obrońcę swej sprawy obrali sobie sekciarza i najzagorzalszego wroga religii katolickiej, wojewodę poznańskiego Łukasza Górkę. Upomniał się on o rzeczony kościół, wzniesiony przez swoich przodków i bogato uposażony nadaniami. […] Ale ponieważ w sprawie tej nic nie działo się podług naszego planu, ale wszystko dokonywało się z polecenia biskupa, inicjatywa ta z bożą pomocą znalazła później inne zakończenie, aniżeli tamci starali się osiągnąć, albowiem szczerze sprzyjali nam mieszczanie.
W 1572 roku rozpoczęto budowę kolegium, według planów słynnego Jana Baptysty Quadro z Lugano, twórcy renesansowego ratusza. Inauguracja szkoły miała miejsce rok później, w czerwcu 1573 roku. Kolegium przetrwało równo dwieście lat, aż w 1773 przeprowadzono kasację Towarzystwa Jezusowego. Co prawda w 1814 roku przywrócono ten zakon, ale jezuici wrócili do Poznania dopiero w 1920 roku. Oddano im wówczas kościół podominikański przy ul. Szewskiej.
Jak już wielokrotnie wspominałem, Poznań wiele zawdzięcza jezuitom. To oni stworzyli najznakomitszą szkołę przedrozbiorowego Poznania, którą usiłowano kilka razy przekształcić w uniwersytet. Przy szkole istniał teatr, obserwatorium astronomiczne i bogata biblioteka. Pierwsze kolegium, zbudowane przez Quadro zostało zniszczone przez Szwedów w czasach „potopu”, a obecne pochodzi z pierwszej połowy XVIII wieku. Autorem projektu był wybitnych architekt – Jan Catenazzi. Dziś w budynku dawnego kolegium mieści się Urząd Miasta Poznania. Jezuitom zawdzięcza też Poznań wspaniałą farę budowaną przez 50 lat, a która jest jednym z najpiękniejszych barokowych kościołów w Polsce. Pamiętajmy więc o poznańskich jezuitach.
Źródło:
Kronika jezuitów poznańskich (młodsza), tom I, opracowana przez Ludwika Grzebienia SJ i Jacka Wiesiołowskiego, Poznań 2004.
Serwański M., Formy aktywności kolegium jezuickiego w Poznaniu w XVI – XVIII wieku, „Mazowieckie Studia Humanistyczne”, nr 8/2, 2002.
Żołądź-Strzelczyk D., Powstanie i rozwój szkół jezuickich w Poznaniu w okresie do kasacji zakonu w 1773 roku, w: Nasi dawni Jezuici, „Kronika Miasta Poznania”, nr 4, 1997.