DZIEJE GÓRCZYNA
Górczyn to stara dzielnica Poznania, a wcześniej wieś podmiejska o niezwykle bogatej historii. Dziś co prawda pozostaje w cieniu takich dzielnic, jak Jeżyce, Łazarz, Wilda, czy Sołacz, nie mniej jednak warto poznać ten zakątek naszego miasta.
Górczyn, położony w zachodniej część miasta, kojarzyć się może przeciętnemu poznaniakowi z niezwykle długą ulicą Głogowską (rozpoczynającą się na Łazarzu), dworcem autobusowym i pętlą tramwajową. Dzielnica może się jednak poszczycić także innymi atrakcjami, tutaj bowiem zbudowano pierwsze modernistyczne osiedle robotnicze w Poznaniu, a także założono obserwatorium astronomiczne. Cmentarz Górczyński zaś należy do największych i najpiękniejszych w Poznaniu. Rodowitym górczynianinem był aktor Kazimierz Wichniarz, odtwórca roli Zagłoby w Potopie w reżyserii Jerzego Hoffmana. A zatem przejdźmy do historii Górczyna
Od wsi rycerskiej do miejskiej
Pierwsze wzmianki o Górczynie pochodzą z końca XIII wieku. Z ówczesnych dokumentów wynika, że była to osada należąca do księcia Przemysła II. Pierwotnie wieś należała do podkomorzego Sędziwoja z możnego rodu Zarembów, ten jednak zdradził Przemysła, wdając się w knowania z księciem wrocławskim Henrykiem Probusem. Przemysł pozbawił go więc część dóbr, w tym i Górczyna. Co prawda, Sędziwój wrócił z czasem do łask, ale Górczyna już nie odzyskał. Książę z kolei przeprowadził lokację wsi na prawie niemieckim. Zasadźcą mianowano mieszczanina poznańskiego Henryka z Tonchu. Henryk został sołtysem Górczyna i jako taki miał prawo do co szóstego łanu w lokowanej wsi i prawo sądzenia z wyjątkiem spraw o zabójstwo. Mógł ponadto wybudować młyny i jedną karczmę zwolnioną od opłat oraz założyć stawy rybne. Swoją ziemię miał prawo wymienić na ogrody i czerpać z nich dochody. Był zwolniony z opłat i powinności na rzecz księcia, z wyjątkiem obowiązku obrony kraju. Osadnicy, zarówno Polacy jak i Niemcy, byli przez osiem lat zwolnieni od czynszów i opłat.
W czasie kiedy przeprowadzano lokację Górczyna, Przemysł ufundował w katedrze ołtarz św. Jadwigi, a altarystom nadał przylegający do Górczyna folwark Kałek, wraz z częścią ziemi należącej do Górczyna. Całość nazwano „dziedzictwem św. Jadwigi”. Altaria św. Jadwigi, była najstarszą datowaną altarią poznańskiej katedry. Być może darowując dużą część wsi Kościołowi, Przemysł chciał uniemożliwić powtórne przejęcie Górczyna przez Sędziwoja po tym, jak został on oczyszczony z zarzutów i wrócił do książęcych łask. Po śmierci Przemysła II w 1296 roku, nastąpiły poważne zmiany stosunków własnościowych w Górczynie. Walczący o władzę nad podzielonym krajem książę Władysław Łokietek, przekazał książęcą część wsi miastu Poznań. Część nadana altarystom św. Jadwigi, stała się własnością kapituły poznańskiej na początku XV wieku. Stan taki utrzymał się aż do początku XVII wieku. Część gruntów górczyńskich należących do kapituły, przeznaczono na uposażenie dla proboszcza parafia świętego Marcina, gdyż Górczyn należał właśnie do tej parafii.
W XVI wieku, bogacący się z roku na rok Poznań, podjął starania o powiększanie własnych dóbr ziemskich. Skupowano lub odzyskiwano różnymi metodami wsie należące dawniej do miasta, a które później przeszły w ręce szlachty, króla i Kościoła. W 1529 roku wykupiono Wildę, w 1581 Bonin, a w 1598 roku – Sołacz. Te trzy wsie odzyskano z rąk szlachty, natomiast pod koniec XVI wieku odzyskano Rataje i Żegrze, zarządzane przez królewskich urzędników. Mieszczanie postanowili także odzyskać dla miasta część Górczyna, należącą do kapituły. Kapituła jednak pozostała nieugięta. Sprawa trafiła przed sądy królewskie, Trybunał Koronny, a nawet do Rzymu. Ostatecznie wyrokiem sądu, część kapitulną Górczyna przyznano miastu, zobowiązując patrycjat do wypłacenia kapitule 5 tys. złotych zadośćuczynienia. Górczyn został ponownie zjednoczony, jako wieś miejska.
Poznań potrafił dbać o swoje wsie i ich mieszkańców. Rozwijano latyfundia i wspomagano chłopów. Magistrat nie żałował pieniędzy na inwestycje w rozwój wsi miejskich. Trzeba jednak przyznać, że opłacało się to miastu. W latach czterdziestych XVII wieku, wsie należące do Poznania dawały miastu ponad 20 procent dochodów. Wydaje się jednak, że Górczyn w XVII wieku nie odgrywał jakieś znaczącej roli w systemie ekonomicznym miasta. Wilda miała stadninę koni, Luboń młyn i browar, a Górczyn niczym szczególnym się nie wyróżnił, no może z wyjątkiem dużej ilości owiec, hodowanych przez miejscowych kmieci.
Zabudowa Górczyna od końca XIX wieku, po czasy powojenne (ul. Górczyńska)
Czasy upadku
Kres pomyślności Poznania i przedmieść przyniósł „potop” szwedzki i okupacja miasta przez Brandenburczyków. Wyzwolenie przyszło w 1657 roku, ale stan miasta i jego wsi był opłakany. Poznań i przedmieścia były złupione, zniszczone i wyludnione. Lustracja wsi miejskich przeprowadzona tuż po wygnaniu Szwedów i Brandenburczyków wskazywała, że na Górczynie zamieszkałych było jedynie… 5 domów, co oznaczało, że był on najbardziej wyludnioną wsią miejską. Dla porównania, w Luboniu zamieszkanych było 13 domów, na Winiarach 34, na Sołaczu 9, a na Jeżycach 25. Początek XVIII wieku, to kolejne przemarsze i oblężenia miasta przez wojska szwedzkie, rosyjskie, saskie i polskie. Doprowadziło to do zupełnej ruiny miasta i przedmieść. Receptą na to było sprowadzenie osadników z okolic Bambergu i innych katolickich krajów niemieckich. W Górczynie także osadzono Bambrów, a miało to miejsce po 1750 roku. Źródła wskazują na 14 niemieckich gospodarzy, którzy zamieszkali po sąsiedzku z 18 polskimi.
Górczyn w XIX wieku
Pierwsze informacje o liczbie ludności dziewiętnastowiecznego Górczyna pochodzą dopiero z 1843 roku. Ze spisu wynika, że stało tu 65 domów, w których mieszkały 572 osoby, wśród których było 554 katolików i 18 ewangelików. Później liczba ludności powoli rosła. Nie wszyscy mieszkańcy wsi trudnili się rolnictwem, żyli tu bowiem także rzemieślnicy. Na Górczynie nie było praktycznie przemysłu, jeśli nie liczyć młyna, a w 1897 roku Ludwik Frankiewicz zbudował cegielnię.
Praktycznie do momentu włączenia w granice Poznania w 1900 roku, na Górczynie dominowała zabudowa wiejska, zróżnicowana przez okazały dwór Palaczów, a pod koniec XIX wieku zbudowano dwie piękne budowle: w 1896 roku przy ulicy Łazarskiej 38 (obecnie ul. Głogowska 148) nauczyciel szkoły górczyńskiej Ludwik Grebs postawił sobie okazałą willę, którą jednak wkrótce przyćmiła znacznie piękniejsza rezydencja radcy Ottona Kimlera, zbudowana dokładnie naprzeciwko – przy Łazarskiej 37 (ob. Głogowska 145/147). Na tym jednak skończyło się budownictwo willowe na Górczynie. Dominującym typem budownictwa na tej wsi były domy ustawione szczytem do ulicy, a na ich tyłach znajdowały się zabudowania gospodarcze. Posesje zamykały stodoły. Za stodołą przeważnie znajdował się ogród.
Dawny dwór Palaczów, obecnie Obserwatorium Astronomiczne UAM
Górczyńscy kosynierzy
Lata trzydzieste i czterdzieste XIX wieku, to w historii Poznania i Wielkiego Księstwa Poznańskiego początki pracy organicznej, ale także rozwój tajnych organizacji spiskowych, utrzymujących kontakt z podobnymi związkami w pozostałych zaborach oraz z rewolucyjnymi ugrupowaniami „Wielkiej Emigracji” w Londynie. Jedną z takich organizacji w Poznaniu był Związek Plebejuszy, założony w 1843 roku przez Walentego Stefańskiego, poznańskiego drukarza i księgarza. Do spisku wciągnięto kilkudziesięciu chłopów z podpoznańskich wsi, w tym i z Górczyna. Jednym z najaktywniejszych członków Związku Plebejuszy był chłop z Górczyna i jednocześnie jego sołtys, Maciej Palacz.
Był on uczniem gimnazjum św. Marii Magdaleny, choć szkoły tej nigdy nie ukończył. Palacz miał doświadczenie w walce, brał bowiem udział w powstaniu listopadowym. Jego najbliższym współpracownikiem był inny górczyński chłop, Jan Palacz (zbieżność nazwisk jest przypadkowa, obaj nie byli spokrewnieni). Maciej był wtajemniczony w plany wybuchu trójzaborowego powstania w 1846 roku, kiedy jednak wskutek zdrady przywódcy spisku zostali aresztowani i uwięzieni w Cytadeli, sołtys górczyński zebrał ok. 20 chłopów uzbrojonych w kosy kute na sztorc i czekał na sygnał do ataku na Cytadelę. Kiedy sygnał nie nadszedł, oddział został rozpuszczony. Wkrótce Maciej i Jan Palacze zostali aresztowani i wraz z innymi spiskowcami stanęli przed sądem w Berlinie. Paradoksalnie, proces berliński wzmocnił spiskowców zamiast ich osłabić. Palacze wraz z częścią spiskowców, zostali skazani na więzienie, ale w poczet kary zaliczono im pobyt w areszcie. Zostali więc zwolnieni i w aurze męczenników za sprawę narodową, wrócili do Poznania. Maciej został jednak pozbawiony funkcji sołtysa Górczyna.
Pobyt w pruskim areszcie nie załamał Macieja. Dalej działał on w Związku Plebejuszy. Kiedy wybuchła Wiosna Ludów w zaborze pruskim, Maciej natychmiast stanął do walki. W maju 1848 objął dowództwo nad oddziałem powstańczym, walczącym w okolicach Kórnika. Po upadku powstania wstąpił do Ligii Polskiej, a nawet, w latach 1849 – 1855, był posłem do parlamentu pruskiego. Później wycofał się z polityki i zajął prowadzeniem gospodarstwa.
Górczyn częścią Poznania
Zanim przyłączono Łazarz i sąsiadujący z nim Górczyn do Poznania w 1900 roku, koniecznym stało się zbudowanie odpowiedniej infrastruktury. W 1897 roku przystąpiono do budowy linii tramwajowej, mającej połączyć Górczyn z centrum Poznania. Zaplanowano poprowadzenie linii nr 4 z placu Wilhelmowskiego (ob. Plac Wolności) z Górczynem aż do ulicy Knapowskiego. Zanim Górczyn stał się dzielnicą Poznania, mieszkańcy mogli już jeździć tramwajami do centrum miasta. W 1897 roku Zakład Wodociągów i Elektryczności na Łazarzu rozbudowano tak, aby mógł obsługiwać także Górczyn, choć podłączenie całego Górczyna do prądu, zajęło jeszcze kilka lat.
Większa część mieszkańców Łazarza i Górczyna wyznawała katolicyzm. Polacy należeli do parafii św. Marcina, natomiast niemieccy katolicy chodzili do kościoła franciszkanów na Górze Przemysła. Liczba mieszkańców tych dzielnic wzrosła na przełomie XIX i XX wieku na tyle, że należało pomyśleć o nowym kościele, tym bardziej, że dojazd aż do kościoła św. Marcina był uciążliwy. W 1895 roku podczas wiecu mieszkańców, zawiązano komitet budowy świątyni. W 1901 roku nowy kościół pw. Matki Boskiej Bolesnej, został konsekrowany przez biskupa Edwarda Likowskiego.
W przeciwieństwie do Jeżyc czy Łazarza, które w chwili przyłączenia do Poznania posiadały już właściwie miejski charakter, Górczyn zaczął przeobrażać się w dzielnicę miejską w pełnym tego słowa znaczeniu, dopiero po 1900 roku. Zbudowano wtedy szereg kamienic czynszowych i sklepów. Jeden z nich, z artykułami kolonialnymi, prowadziła Kunegunda Radaj, córka Macieja Palacza. Oczywiście, najchętniej zamieszkiwano przy głównej ulicy Górczyna, czyli obecnej Głogowskiej. Tam też najczęściej zakładano sklepy. Dużą popularnością cieszyły się także obecne ulice: Krauthofera, Górczyńska, Sielska, Palacza i Knapowskiego. Jednym z największych domów towarowych na Górczynie należał do Jana Jesse i znajdował się na rogu ulic: Głogowskiej i Kosynierskiej. Oprócz kamienic, sklepów i restauracji, o wielkomiejskim charakterze Górczyna, zdecydowały też inwestycje o znaczeniu ogólnomiejskim. W 1906 roku przy ulicy Głogowskiej, pomiędzy nieistniejącą jeszcze ul. Hetmańską, a Krauthofera, zaczęto budowę nowej zajezdni tramwajowej, mającej rozładować przeciążoną i, dodajmy, jedyną w mieście zajezdnię przy ul. Gajowej na Jeżycach. Zajezdnię oddano do użytku rok później. W 1908 roku ukończono budowę domu urzędników. W tym samym 1908 roku, na gruntach należących do parafii Matki Boskiej Bolesnej założono cmentarz, obecnie jeden z największych i najbardziej znanych w Poznaniu. W 1911 roku, przy obecnej ulicy Albańskiej, założono cmentarz ewangelicki, obecnie już nieistniejący. Na jego terenie utworzono park.
Osiedle Robotnicze na Górczynie zbudowane w okresie międzywojennym
Górczyn w II Rzeczpospolitej
Po odzyskaniu niepodległości, Poznań opuściła większa część mieszkających tu Niemców i Żydów. Na Górczynie, w którym przeważała ludność polska, pozostało to prawie niezauważone. Wkrótce przystąpiono do rozbudowy dzielnicy. Do tej pory tereny zabudowane kończyły się na ulicach: Dalekiej i Palacza, a pomiędzy wytyczoną w 1911 roku ulicą Chociszewskiego a wspominaną Palacza, znajdowały się jeszcze pola uprawne i ogrody. W latach dwudziestych przystąpiono do wnoszenia zabudowań przy ulicach: Cybulskiego, Winklera, Rogalińskiego, Hetmańskiej, Kordeckiego i innych. Pomiędzy Hetmańską a Palacza miało powstać osiedle o zabudowie willowej. Pomiędzy ulicami: Ściegiennego a Głogowską, wytyczono plac Zbawiciela, o którym ostatnio było głośno za sprawą próby ustawienia tam tęczy na wzór tej z Warszawy. Przy placu stanął w 1931 roku kościół pw. św. Krzyża. Uliczki wokół placu aż do Głogowskiej i torów kolejowych, przeznaczono pod zabudowę willową z ogrodami. Górczyn w II Rzeczpospolitej z dzielnicy zamieszkanej w dużej części przez włościan, stał się miejscem, gdzie osiedlali się głównie rzemieślnicy, robotnicy i kolejarze, natomiast przy Hetmańskiej zamieszkali przedstawiciele „wyższej klasy średniej”: kupcy, urzędnicy i pracownicy banków. Można było spotkać tam również bogatszych rzemieślników.
W 1919 roku, powstała Spółka Ziemska „Strzecha”, która zwróciła się do Urzędu Osadniczego w Poznaniu z prośbą, o wydzierżawienie zabudowań gospodarczych dawnego folwarku Palaczów w celu przebudowania ich na mieszkania dla robotników. Spółka otrzymała zgodę, z tym, że sam dwór Palaczów został przekazany Uniwersytetowi Poznańskiemu z przeznaczeniem na obserwatorium astronomiczne. W okresie międzywojennym na Górczynie powstało osiedle robotnicze, zaprojektowane przez Jerzego Tuszowskiego. Było to pierwsze tego rodzaju osiedle w Poznaniu, drugim była kolonia robotnicza na Wildzie przy ulicy Rolnej, zbudowana wg projektu Władysława Czarneckiego. Osiedle Tuszowskiego stanęło na prostokątnej działce pomiędzy ulicami: Głogowską, Krzywą, Andrzejewskiego i torami kolejowymi. Na zewnątrz wybudowano dwukondygnacyjne bloki, natomiast wewnętrzną zabudowę tworzyły budynki niższe. Ogółem prawie wszystkie z 273 mieszkań były dwuizbowe, czyli składały się z pokoju i kuchni. Tylko kilka mieszkań na parterze w posiadało dwa pokoje z kuchnią. Mimo zmian, jakie zachodziły na Górczynie, dalej był on uważany za przedmieście Poznania, a wiejskie zagrody z końmi, świniami, krowami i ptactwem, nie zniknęły zupełnie z krajobrazu dzielnicy.
Górczyn powojenny
W okresie okupacji na terenie Górczyna zbudowano tylko kilka niskich budynków mieszkalnych. Większe inwestycje w budownictwo mieszkaniowe miały miejsce dopiero na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Zbudowano wtedy pierwsze budynki mieszkaniowe w formie wieżowców. Budynki postawiono przypadkowo, bez przemyślanej koncepcji. Inwestorem była Spółdzielnia Mieszkaniowa „Grunwald”, a wykonawcą Miastoprojekt. W latach osiemdziesiątych pojawiła się szansa na rewaloryzację Górczyna. Projekt przewidywał nowe obszary zielone na terenie dzielnicy. Niestety, projekt ten nie doczekał się realizacji.
Górczyn to ciekawa, choć jeszcze nie do końca odkryta dzielnica. Nie może się co prawda poszczycić kamienicami na miarę Łazarza i Jeżyc oraz willi, jakie spotyka się na Sołaczu, ale i ta dzielnica ma swój urok. O tym jak się tam mieszka, należało by zapytać samych mieszkańców. Ja sam miałem przyjemność mieszkać przez dwa lata przy ul. Krauthofera, a więc na pograniczu Łazarza i Górczyna i dobrze wspominam tamten czas.
Górczyn współczesny - bloki przy ul. Arciszewskiego
Źródło:
Gałecki T., Wieżowce w pejzażu Górczyna, w: Górczyn, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2002.
Kozłowski J., Chłopi górczyńscy w polskim ruchu niepodległościowym 1846 – 1849, w: Górczyn, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2002.
Mrugalska-Banaszak M., Górczyńskie osiedle Jerzego Tuszowskiego, w: Górczyn, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2002.
Warkoczewska M., Między wsią a dzielnicą Poznania. Górczyn i jego mieszkańcy w XIX i w pierwszej połowie XX wieku, w: Górczyn, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2002.
Wiesiołowski J., Górczyn staropolski i średniowieczny, w: Górczyn, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2002.