ADELAJDA I KAZIMIERZ, CZYLI KRÓLEWSKI ŚLUB W KATEDRZE POZNAŃSKIEJ
Władysław I Łokietek i jego syn Kazimierz III zwany Wielkim, ostatni Piastowie na polskim tronie, nie pałali miłością do Poznania i nie przyczynili się do jego rozwoju. Kazimierz Wielki wybrał jednak to miasto na miejsce zawarcia małżeństwa z Adelajdą Heską. Tu także koronowano ją na królową Polski.
Wiek stagnacji
Wiek XIV z pewnością nie był najlepszym okresem w dziejach Poznania. Po wzorowo przeprowadzonej lokacji w 1253 r. i pomyślnych ostatnich dziesięcioleciach XIII w., rozpoczął się okres stagnacji, trwający bez mała sto lat. Po szczęśliwych latach za panowania księcia Przemysła I i jego syna, króla Przemysła II, nastąpił okres zamętu, związany z walką o zjednoczenie kraju po tragicznej śmierci Przemysła II. Wielkopolska przechodziła z rąk do rąk. Najpierw walczył o nią książę kujawski Władysław Łokietek z Henrykiem III głogowskim, później zajął ją król Czech Wacław II, koronowany na króla Polski w Gnieźnie w 1300 r. Po jego śmierci ponownie doszło do walki o tę dzielnicę, pomiędzy synami Henryka III a Łokietkiem. Ostatecznie w 1314 r., Łokietek stał się panem całej Wielkopolski, która stała się częścią zjednoczonego, ale mocno okrojonego Królestwa Polskiego.
Zanim jednak książę mógł w pełni cieszyć się owocami swego zwycięstwa po wieloletnich zmaganiach, musiał jeszcze przełknąć gorzką pigułkę. O ile wielkopolskie rycerstwo i dostojnicy kościelni poparli dążenia Łokietka, tak mieszczaństwo Poznania pod wodzą wójta Przemka, opowiedziało się za Głogowczykami i zbuntowało przeciw księciu. Mieszczanie uznali, że pozostawienie pod władzą książąt śląskich zapewni miastu dogodne kontakty handlowe z bogatymi miastami śląskimi, tym bardziej, że wielu patrycjuszy poznańskich wywodziło się właśnie za Śląska, co powodowało, że właśnie z tą dzielnicą czuli więź. Łokietek zdobył jednak Poznań i brutalnie zdławił bunt mieszczaństwa. Władysław Łokietek nie czuł więc sympatii do Poznania i do końca swego panowania nie nadał miastu ani jednego przywileju. Jak to zwykle bywa, kiedy ktoś traci, inny zyskuje. W tym przypadku, zyskały miasta wschodniej Wielkopolski, głównie Kalisz i Pyzdry. To ostatnie, dziś niewielkie, senne miasteczko, urosło do rangi jednego z głównych wielkopolskich grodów. W mieście odbywały się zjazdy rycerstwa i duchowieństwa, rokowania dyplomatyczne itd. Książę nie szczędził miastu przywilejów, a Poznań wyraźnie znalazł się w niełasce. Uczucia Władysława do stolicy Wielkopolski przejął Kazimierz, choć ten okazał się odrobinę łaskawszy dla grodu Przemysła.
Kazimierz Wielki a Poznań
Kazimierz także przez cały okres swego panowania nie nadał Poznaniowi żadnego przywileju, co w oczywisty sposób nie wpłynęło pozytywnie na rozwój miasta. Król uderzył nawet w jego interesy ekonomiczne, konfiskując dwie wsie miejskie: Jeżyce i Winiary. Na szczęście, obie wsie zostały przywrócone miastu w 1372 r. przez królową Elżbietę Łokietkównę, siostrę Kazimierza, a matkę króla Węgier i Polski, Ludwika Węgierskiego. Król znany jako ten, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, nie zdobył sią na żadną większą fundację kościelną, czy świecką w mieście. Przez całe XIV stulecie nie sprowadzono do Poznania żadnego nowego zakonu, co miało negatywne skutki dla miasta, jako, że klasztory były nie tylko miejscami modlitwy i kontemplacji, ale także centrami kulturalno-gospodarczymi. W mieście rezydowali jedynie dominikanie, osiedleni tu jeszcze przed lokacją Poznania i dominikanki, sprowadzone tu za panowania Przemysła II. Jedyną w zasadzie fundacją Kazimierza w Poznaniu, było wystawienie okazałego grobowca królowi Bolesławowi Chrobremu w katedrze. Przetrwał on do końca XVIII wieku, ale służył raczej dynastii, niż samemu miastu. W tym samym czasie Kazimierz zbudował w Kaliszu zamek, otoczył miasto murami, ufundował kolegiatę, klasztor franciszkanów i pałac arcybiskupów gnieźnieńskich. Kalisz otrzymał też szereg przywilejów, co zapewniło mu pomyślny rozwój. Trudno oprzeć się wrażeniu, że król chciał przeciwstawić Kalisz Poznaniowi i stworzyć temu ostatniemu konkurencję. Być może była to zemsta za bunt mieszczan poznańskich przeciw ojcu, a może postrzegał Poznań jako miasto nieomal kresowe, w które nie warto inwestować. Z drugiej strony jednak, istnieją dowody na to, że miasto to nie było mu zupełnie obojętne i nie lekceważył go.
Kazimierz często bywał w Poznaniu i nie tylko w celach inspekcyjnych, czy sądowych, ale także załatwiał tu sprawy międzynarodowe. W 1337 r. Kazimierz zawarł ugodę z królem czeskim Janem Luksemburskim, któremu towarzyszył syn Karol, przyszły cesarz Karol IV. Przy tej okazji Kazimierz zawarł sojusz z książętami pomorskimi: Ottonem I i Barnimem III. W 1343 r. Poznań jest świadkiem zawarcia przymierza Kazimierza z książętami pomorskimi: Bogusławem V, Barnimem IV i Warcisławem V, wzmocnionym małżeństwem pomiędzy Bogusławem V a córką Kazimierza, Elżbietą. Tu także odbył się ich ślub. Najważniejszym wydarzeniem w życiu Kazimierza Wielkiego, które odbył się z Poznaniu, był jego ślub z Adelajdą Heską w 1341 roku.
Kazimierz i jego miłostki
Urodzony w 1310 r. Kazimierz, zwany wielkim, choć nie wiadomo, czy w uznaniu zasług, czy też z powodu wzrostu. Jego ojciec mierzył 150 cm, a wzrost jego syna określono na 184 cm, zatem należał do osób o wyjątkowo wysokich, zwłaszcza, kiedy porówna się go z ojcem. Od młodości wykazywał niezwykłe wręcz zainteresowanie płcią przeciwną i niezaspokojony apetyt seksualny. No cóż, nie było to niczym niezwykłym w rodzinach królewskich. Książęta z reguły cieszyli się powodzeniem kobiet wszelkiego stanu ze względu na swój status. W rodzinie Piastów także nie brakowało kobieciarzy, ale Kazimierz bił wszystkich na głowę. Jednak jeden z jego romansów skończył się tragicznie. W 1329 r., Władysław Łokietek wysłał syna na Węgry z misją dyplomatyczną do króla Karola Roberta i jego żony Elżbiety, córki Łokietka, a siostry Kazimierza. Tam książę (będąc już wtedy żonaty z Litwinką, Aldoną-Anną), związał się romansem z Klarą Zach, dwórką Elżbiety, która ponoć sprzyjała tej znajomości. Nie wiadomo, czy Klara mu uległa, czy została zgwałcona, jak sugerują niektóre źródła, w każdym razie o romansie dowiedział się ojciec Klary, Felicjan Zach, który rozwścieczony wpadł do komnaty królewskiej i zaatakował Elżbietę, obcinając jej cztery palce u ręki i raniąc samego Karola Roberta, zanim został zabity przez jednego z dworzan. Zemsta króla była sroga. Cały ród Zachów wymordowano, a dalecy krewni zostali wygnani. Okrutny los nie ominą samej Klary, która została brutalnie okaleczona i obwożona po kraju ku uciesze gawiedzi i przestrodze. Kazimierza nie było już jednak na Węgrzech.
Jak już wspomniałem, Kazimierz był żonaty, kiedy romansował z Klarą Zach. W 1325 r., poślubił litewską księżniczkę Aldonę, córkę Giedymina. Małżeństwo to stanowiło zapowiedź bliższych stosunków polsko-litewskich i przyszłej unii obu krajów. Po przyjeździe do Polski, księżniczka przyjęła chrzest i zmieniła imię na Annę. Urodziła Kazimierzowi dwie córki: Elżbietę, przyszłą żonę księcia wołogosko-słupskiego Bogusława V i Kunegundę, którą wydano za mąż za Ludwika Rzymskiego, syna cesarza Ludwika IV Wittelsbacha. Niestety, para nie doczekała się syna. Aldona-Anna zmarła w 1339 r. Kazimierz był jeszcze młody, nie stracił nadziei na syna i zaczął pośpiesznie szukać drugiej żony, a póki co, wdawał się w liczne romanse.
Adelajda Heska
Przez dwa lata od śmierci Aldony-Anny do zawarcia związku małżeńskiego z Adelajdą, trwały przetargi matrymonialne. Kazimierz był pożądaną partią. Był jeszcze stosunkowo młody, a Królestwo Polskie rosło w siłę i nabierało znaczenia na arenie międzynarodowej. W 1340 r. król Czech Jan Luksemburski zaproponował Kazimierzowi rękę swej najstarszej córki – Małgorzaty, ale ta zmarła zanim jeszcze doszło do zaręczyn. Jan okazał się jednak utalentowanym swatem i już w lipcu 1341 r. wysunął kandydaturę Adelajdy Heskiej do ręki Kazimierza. Adelajda była córką landgrafa Hesji Henryka II Żelaznego, który był stronnikiem Luksemburgów. Małżeństwo nie było związkiem partnerów równych urodzeniem, bowiem landgraf był dość ubogim i niezbyt znaczącym księciem niemieckim, za to o bogatym drzewie genealogicznym. W żyłach Adelajdy płynęła krew Hohenstaufów, Welfów i Wettinów, a ona sama była praprawnuczką samego cesarza Fryderyka II. Nie wiadomo co skłoniło Kazimierza do zgody na ten mariaż. Być może widoki na sojusz z Czechami, a może fakt, że księżniczka, urodzona w 1324 r., miała zaledwie siedemnaście lat, a zatem mogła w końcu dać królowi upragnionego męskiego potomka. Kazimierz nie czekając nawet na portret przyszłej małżonki, zarządził przygotowania do ślubu. Jako miejsce zawarcia związku małżeńskiego wybrał Poznań, zapewne dlatego, że był bliżej Hesji niż Kraków.
Ślub odbył się już 29 września 1341 r., a więc błyskawicznie, bo zaledwie dwa miesiące po wysunięciu propozycji matrymonialnej. Ceremonia miała miejsce w katedrze poznańskiej, a przewodniczył jej sędziwy arcybiskup Janisław, który od razu po ślubie koronował młodą żonę Kazimierza na królową Polski. Warto dodać, że Janisław miał już spore doświadczenie w tego typu ceremoniach, bowiem koronował już Władysława Łokietka, jego żonę Jadwigę oraz samego Kazimierza i jego pierwszą żonę, Aldonę-Annę. Wesele było huczne, trwało z pewnością kilka dni, a wśród gości weselnych obecni byli m.in.: Karol Luksemburski, przyszły król Czech i cesarz, ponadto książęta śląscy: Bolesław legnicki i Jan ścinawski, książę mazowiecki Bolesław, a pewnie i inni Piastowie, a także książęta niemieccy wraz z ojcem panny młodej, Henrykiem II Żelaznym. Mielibyśmy więc do czynienia z prawdziwym zjazdem monarchów w Poznaniu, porównywalnym chyba tylko do zjazdu krakowskiego z 1364 r., zakończonego słynną ucztą u Wierzynka, szkoda tylko, że dziś się o tym nie pamięta.
Koniec idylli
Adelajda nie należała do bogatych księżniczek, jej posag wyniósł zaledwie 2 tys. kop groszy praskich, a i tak nigdy nie został wypłacony przez jej ojca. Za to już po ślubie, królowa została hojnie obdarowana przez męża. Otrzymała klejnoty, pieniądze, a nadto ziemię sandomierską wraz z zamkiem w Sandomierzu jako oprawę małżeńską. W oficjalnych dokumentach Kazimierz nazywał Adelajdę „panią naszą najdroższą”. Wszystko wskazywało na długie i szczęśliwe pożycie, wypełnione dziecięcym szczebiotem. Niestety, małżeństwa królewskie z reguły nie trwały długo i szczęśliwie. Lata mijały, a dzieci nie było. Wkrótce wszystko stało się jasne: królowa była bezpłodna. Kazimierz pragnący syna ponad wszystko, odsunął się od żony, później wręcz ją znienawidził. Król zajął się wielką polityką, budowaniem potęgi państwa oraz wdał się w kolejne romanse, z którymi już nawet się nie krył. Na nic się zadały napominania biskupów i innych dostojników kościelnych. Kiedy jeden z nich, kanonik katedry krakowskiej Marcin Baryczka rozwścieczył króla ciągłym wypominaniem mu rozpusty i wzywaniem do pogodzenia się z żoną, ten nakazał utopić go w Wiśle.
Ostateczne zerwanie Kazimierza z żoną nastąpiło gdzieś ok. 1350 r. Wieści o miłostkach króla i odtrąceniu Adelajdy rozniosły się wkrótce po Europie. W sprawie królowej interweniował jej ojciec, a sam papież Innocenty VI wzywał króla do opamiętania. Na nic to się jednak zdało. Kazimierz zdecydował się na ostateczną separację od małżonki, zamykając ją w 1355 r. na zamku w Żarnowcu. Warunki były co prawda komfortowe, ale więzienie pozostaje więzieniem. Rok później podczas pobytu w Pradze na dworze cesarza Karola IV, Kazimierz poznał piękną Czeszkę, Katarzynę Rokiczanę i natychmiast zakochał się. Zdecydował się ją poślubić, cóż z tego, że miał już żonę. Kierując się biblijnym prawem męża do oddalenia bezpłodnej żony, Kazimierz zmusił Adelajdę do powrotu do Hesji. Król nie przejmował się tym, że formalnie małżeństwo trwało nadal, bo Kościół nie unieważnił małżeństwa. Adelajda nie pogodziła się z rolą odtrąconej małżonki, interweniując na dworach monarszych, a nawet u papieży: Innocentego VI, a później jego następcy Urbana V, jednakże żaden z nich nie potępił Kazimierza i nie obłożył go klątwą. Widocznie dyplomacja króla okazała się skuteczniejsza, albo świętopietrze regularnie wpłacane przez Kazimierza do kasy papieskiej ważniejsze, niż jego grzechy. W 1356 r. kiedy Adelajda wracała do ojca, król popełnił bigamię, żeniąc się z Katarzyną. Ostatecznie małżeństwo Kazimierza i Adelajdy unieważnił w 1368 r. papież Urban V, kiedy król żył już ze swoją czwartą żoną, Jadwigą żagańską. Kazimierz umarł z 1370 r. nie doczekawszy się syna. Adelajda przeżyła męża o rok. Na Kazimierzu skończyła się dynastia Piastów, a koronę polską odziedziczył siostrzeniec Kazimierza, Ludwik Węgierski.
Właściwie celem tego artykułu było przedstawienie stosunku Kazimierza Wielkiego do Poznania, a ślub króla i Adelajdy Heskiej był tylko pretekstem. Przy okazji starałem się ukazać Kazimierza z innej strony, niż piszą o nim w podręcznikach. Nie negując zasług króla, pamiętajmy, że był on człowiekiem z krwi i kości. A wracając do Poznania, to po śmierci Kazimierza w Wielkopolsce narosła silna opozycja względem rządów węgierskich, co wywoływało stałe niepokoje w Wielkopolsce. Nie służyło to oczywiście jej stolicy. Zmianę położenia Poznania przyniosły dopiero rządy Jagiellonów. Z jakiegoś powodu, królowie z dynastii jagiellońskiej kochali Poznań i nie szczędzili mu przywilejów i opieki.
Źródło:
J. Besala, Małżeństwa królewskie. Piastowie. Losy oraz życie osobiste królów, książąt z dynastii Piastów, ich żon i dzieci, Warszawa 2006.
Z. Kaczmarczyk, Stanowisko Kazimierza Wielkiego wobec Poznania, „Kronika Miasta Poznania”, 1938, R. 16, Nr 3.