DŻEJ DŻEJ - POLITYK TROCHĘ Z PRZYPADKU
Po lekturze książki-wywiadu z Jackiem Jaśkowiakiem jestem przekonany, że to nie tylko jak twierdzi, chęć zmierzenia się z samym sobą, ale głównie próba pokazania siebie jako człowieka z krwi i kości.
Jacek Jaśkowiak w książce szokuje przede wszystkim w sprawach osobistych. Gdyby był celebrytą a nie politykiem, rzeklibyśmy nawet, że część z tych tematów jest na poziomie pudelka. Romans, dziecko z poza małżeństwa, wyprowadzka z domu, układy z żoną – czy to jest coś co z punktu widzenia zarządzania miastem ma znaczenie?
Z książki niewiele dowiemy się o wizji Poznania Jaśkowiaka. To nie jest program wyborczy, credo czy nawet spis marzeń o karierze politycznej. Owszem wątki polityczno – poznańskie przewijają się, jest trochę o początku prezydentury, ale w książce nie o to chodzi. Ważniejsze są relacje w rodzinie, cała droga zawodowa aż do startu w wyborach. Powiem więcej – mam aż po lekturze wrażenie, że – przynajmniej na dzień dzisiejszy – Jaśkowiak jest gotów po prezydenturze wrócić do robienia pieniędzy. I będzie mu to sprawiać ogromną satysfakcję i radość.
Z drugiej strony książka jest nad wyraz polityczna. Poruszane wątki to z jednej strony jak słusznie zauważył kolega z redakcji, wybijanie opozycji potencjalnych haków na siebie, a z drugiej próba pokazania swojej osoby, jako postaci z krwi i kości. Właśnie nie jako polityka, ale przede wszystkim jako człowieka, potem jako biznesmena z sukcesami, a gdzieś na końcu kogoś kto ma aspiracje polityczne. Po jej lekturze, trudno głównego bohatera nie lubić, a o to chyba przy jej wydaniu też chodziło.
Czy warto więc sięgnąć po wywiad z Jaśkowiakiem? Moim zdaniem tak – również dlatego, że może za wyjątkiem początku czyta ją się szybko i sprawnie, jest napisana bardzo przystępnym językiem a przede wszystkim jest po prostu ciekawa. Przyznać trzeba, że Jacek Jaśkowiak umie opowiadać, niezależnie czy mówi o swojej znajomości z Jackiem Kaczmarskim, organizacji zawodów narciarskich, czy o biznesie w Polsce na początku lat 90tych. Tytułowy Dżej Dżej to taki trochę nowoczesny polityk – dla którego polityka, to jest tylko coś dodatkowego, a nie cel sam w sobie.