NIEDZIELE POWINNY BYĆ WOLNE OD PRACY W HANDLU
Z tym, że przy pewnych zastrzeżeniach. Bo pomysł wprowadzenie wolnych od razu – zamiast zachęcić do idei, przyniesienie moim zdaniem odwrotny skutek.
Nie wnikając w rozwiązania szczegółowe, takie jak – które sklepy mają być otwarte, a które zamknięte, wydaje mi się, że propagującym to rozwiązanie trochę uciekł główny cel czyli danie wytchnienia wielu osobom (z założenia, głównie kobietom) by nie musiały w niedzielę pracować, a mogły ją spędzić z rodziną.
Otóż bowiem dyskusja w tym temacie przerodziła się trochę w licytację. Z jednej strony minister Morawiecki, który chcą zbadać wpływ wolnej niedzieli na gospodarkę, zacząłby najchętniej od jednej wolnej. (chociaż ostatnio zmienił zdanie i już nie ma przeciwko nic przeciwko wszystkim wolnym) Rząd i spora grupa posłów uważa, że dwie w miesiącu są ok – to wyśrodkowanie oczekiwań Solidarności i faktycznych możliwości. No i wreszcie Solidarność, która nie odpuszcza i oczekuje by każda niedziela (poza pojedynczymi wyjątkami) była wolna od pracy w handlu.
Do tego dochodzi opozycja – w tym elemencie pod przewodnictwem Nowoczesnej, zbierająca podpisy petycją przeciwko zakazowi handlu w niedzielę. Z Ryszardem Petru głoszącym, że to niszczenie miejsc pracy. I zabieranie możliwości wolnego wyboru i pójścia w niedzielę do pracy.
Dla zainteresowanego tym tematem trochę zgubił się moim zdaniem cel całej idei. Licytując się kiedy ma być wolne, a kiedy handel dozwolony, zapominamy o tych, których to najbardziej dotyczy. W obecnej sytuacji mamy wszystkie niedziele pracujące. Każda wolna to krok do przodu w polepszeniu sytuacji tych, którzy pracują w weekendy i nie mogą tyle ile by chcieli spędzić czasu z rodziną.
Z drugiej strony – każda niedziela więcej wolna od handlu, to zagrożenie, że będzie większe odziaływanie na gospodarkę, mniej możliwości pracy dla studentów (którzy często dorabiają pracą w weekendy). Dopóki nie przetestujemy jakiegoś pośredniego rozwiązania to wprowadzenie wszystkich niedziel wolnych może przynieść skutki, które trudno nam będzie przewidzieć. Przykłady innych krajów pokazały, że może to przebiegać w różny sposób.
Uważam, że Solidarność powinna odstąpić od 4 wolnych niedziel. Dalsze naciski by je wprowadzić „bo tak chcemy” osłabiają pomysł i wydaje mi się, nie są odbiciem celu, który inicjatywie przyświeca. Wprowadźmy jedną/dwie wolne w miesiącu – zobaczmy rok, dwa jakie to będzie miało skutki.
A jeżeli nie można znaleźć konsensusu można zrobić referendum. Podobno ma być na jesień przyszłego roku, może warto pytanie o wolne niedziele do niego dodać.