WIĘCEJ KOBIET W POLITYCE
Jestem przekonana, że prawdziwa demokracja zależy od równego udziału kobiet i mężczyzn w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym.
Czy jestem feministką? To pytanie postawiono mi chyba rok temu w jednym z wywiadów. Zaprzeczyłam, za co od niektórych osób posypały się na mnie gromy. Kobieta przecież musi być feministką. A ja chciałabym, żeby było po prostu normalnie, bez etykietowania. Żebyśmy czuli się w naszym kraju i poza jego granicami jako pełnoprawni partnerzy. To naprawdę nie są wielkie oczekiwania.
W ostatnim tygodniu wzięłam udział w Waszyngtonie w kongresie z okazji Światowego Dnia Kobiet - International Women's day. Zaproszenie do uczestnictwa skierował do mnie Międzynarodowy Instytut Republikański wraz z założoną przez siebie siecią Women's Democracy Network, która działa w 62 krajach. Celem konferencji było zwiększenie udziału kobiet w życiu politycznym.
Wzięły w niej udział kobiety, parlamentarzystki z całego świata. Z Afryki, Ameryki Południowej, Europy Środkowo-Wschodniej i Bałkan. Każdy z tych krajów działa w nieco innym systemie prawnym, co oznacza, że posiadamy różne wyzwania. Jedno jest wspólne - aktywne uczestnictwo kobiet w życiu politycznym. W Polsce to 27% (tyle jest kobiet w parlamencie), na Ukrainie - 12%. Podczas dyskusji zwracano uwagę na problemy znane także u nas: przemoc domową, nierówności względem płac, dyskurs polityczny zarezerwowany dla mężczyzn itp.
Rozmawiałyśmy też o tym, jak wygląda proces stanowienia prawa w USA. Służyły temu spotkania z przedstawicielami Izby Reprezentantów i Senatu. Akcentowano podczas nich konieczność ciągłego zaangażowania społecznego. Skuteczny polityk to ten, który jest naprawdę blisko swoich wyborców i realizuje ich wolę poprzez podejmowane działania ustawodawcze.
Pojawił się również temat lobbingu. Jest on prawnie określony dla każdego stanu w USA. Niestety w Polsce ma bardzo negatywne konotacje. Zupełnie brakuje nam tego elementu kultury politycznej, chociaż patrząc na obecne praktyki wobec posłów opozycji, mam wrażenie, że najpierw musimy uregulować kwestie pomiędzy dyktaturą większości a prawami mniejszości. Tak to wygląda. Choć myślę, że warto za jakiś czas podjąć temat prawnych regulacji dla działań lobbingowych.
Spotkaliśmy się również z osobami odpowiedzialnymi za kampanię Hillary Clinton. Z każdej porażki należy wyciągać wnioski:) Ale o wskazówkach przekazanych przez sztabowców pozwolę sobie milczeć. Obserwujcie po prostu facebooka:)