CZY KACZYŃSKI UDERZY W POZNAŃ?
Jarosław Kaczyński zapowiada zmiany w ordynacji wyborczej, które miałyby objąć samorządy. Czy wprowadzenie zapowiadanych przepisów zmieniłoby coś w Poznaniu?
Prezes PiS zapowiedział, że chciałby aby najbliższe wybory samorządowe w 2018 r. odbyły się według nowych zasad. Chodzi m.in. o wprowadzenie kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Zgodnie ze zmianami mieliby oni pełnić swoje funkcje przez dwie kadencje. Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak dodaje, że dwie kadencje liczono by od początku sprawowania danego urzędu, a po 4-letniej przerwie dotychczasowi samorządowcy mogliby ponownie stanąć do wyborów.
Według części publicystów zmiany maja uderzyć głównie w duże miasta, które znajdują się we władaniu prezydentów, burmistrzów i wójtów należących do partii dzisiejszej sejmowej i pozasejmowej opozycji. Wśród takich miast jest również Poznań.
Tym bardziej, że Jacek Jaśkowiak systematycznie uderza w PiS i obok Hanny Gronkiewicz-Waltz, Roberta Biedronia i Wadima Tyszkiewicza wyrasta na jednego z głównych samorządowych przeciwników obecnej władzy.
Kaczyński jednak póki co w Jaśkowiaka nie uderzy. Na funkcje prezydenta Poznania został on wybrany dopiero raz. I co więcej, we wtorek sam Jaśkowiak potwierdził w TOK FM, że nie zamierza być dłużej na stanowisku prezydenta niż dwie kadencje. Dodał również, że słowa w tym temacie na pewno dotrzyma.
Póki co Jarosław Kaczyński nie uderzy zatem w Jacka Jaśkowiaka. Ale przygotowywana zmiana dotycząca samorządów na pewno odbije się na niektórych samorządowcach, w tym również w Wielkopolsce. Wszystko wygląda na to, że ostra walka o fotel prezydenta Poznania rozegra się dopiero w 2022 roku. I raczej nie przeszkodzą temu żadne zmiany w systemie wyborczym.