JAK NAPRAWDĘ PRZECIWDZIAŁAĆ ABORCJI?
Sprawa aborcji nie miała być sztandarowym tematem debaty publicznej. Można powiedzieć, że nie była ona "planowana". Jednak stało się tak za sprawą dwóch obywatelskich projektów - jednego zaostrzającego przepisy antyaborcyjne i drugiego, który chce ich liberalizacji.
Liczba podpisów zebranych pod każdym z nich pokazuje, że temat aborcji, jest ważny społecznie. Że jest duża grupa osób, dla której zapisy tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r. są niewystarczające, a obawy związane z możliwością zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych bardzo silne. Dziś, w 2016 roku, niezbędne jest uregulowanie tych kwestii tak, aby było w Polsce jak najmniej nieszczęścia.
Nie mamy złudzeń, że projekt przeciwników aborcji jest niebezpieczny i sprzeczny z oczekiwaniami zdecydowanej większości społeczeństwa. Aborcja to tysiące dramatycznych i indywidualnych historii kobiet, ich rodzin, które powinniśmy jako państwo otoczyć opieką, a nie je za to karać.
Jednak czy przepisy będą restrykcyjne czy liberalne, część kobiet dokona aborcji niezależnie od regulacji prawnych.
Nie mamy wpływu na ludzkie sumienia. I nie powinniśmy go mieć. Jako parlamentarzyści mamy za to wpływ na bezpieczeństwo kobiet.
Myślę, że wszyscy zgadzamy się, że do przerywania ciąży powinno dochodzić jak najrzadziej. Jeśli jednak jest to nieuniknione, chcemy, aby aborcja była przeprowadzana możliwie najwcześniej i w jak najbezpieczniejszych dla kobiety warunkach.
Projekt "Ratujmy Kobiety"w dużej mierze to zapewnia.
Pierwszym ważnym aspektem jest wprowadzenie szerokiej edukacji seksualnej.
W chwili obecnej większość kobiet, szczególnie młodych, nie posiada elementarnej wiedzy na temat metod planowania rodziny, ale również chorób przenoszonych drogą płciową. Nastolatki czerpią na ten temat wiedzę z internetu lub od rówieśników. W konsekwencji coraz częściej dochodzi do niechcianych ciąż wśród osób nieletnich, co jest zjawiskiem, któremu należy przeciwdziałać radykalnie i skutecznie.
Drugim elementem jest zapewnienie szerszego dostępu do antykoncepcji. Polska jest krajem UE, w której stosowanie nowoczesnych metod antykoncepcji jest na najniższym poziomie. Przyczyny są dwie. Jedną jest wspomniany przeze mnie brak edukacji seksualnej. Drugą bariera ekonomiczna - te środki są dla wielu po prostu za drogie.
Dlatego popieramy postulat refundacji antykoncepcji, co naszym zdaniem ograniczy ilość zabiegów przerywania ciąży.
Trzecim elementem jest doprecyzowanie przepisów związanych z klauzulą sumienia. Celem ustawy jest zagwarantowanie dostępności do rzeczywistych świadczeń zdrowotnych (art. 10), bo coraz częstsze są przypadki, że lekarze odmawiają wykonania zabiegu. Musimy zapewnić kobietom dyskrecję i godność. Nie można odsyłać ich od szpitala do szpitala, szczególnie w tak dramatycznej sytuacji życiowej.
Dyskutując o aborcji, trzeba pamiętać, że jest ona zawsze obciążeniem fizycznym i psychicznym dla kobiety. Niestety, czasem bywa ona konieczna, bardzo często jest ostatecznością.
Podkreślę to raz jeszcze: aborcja, jeśli musi być wykonywana, ma być bezpieczna. Jesteśmy to dłużni tysiącom kobiet.