PACYFISTA JARUZELSKI!
Od kilku dni, czyli całą majówkę, prześladuje mnie generał Jaruzelski. Ma czarną skórę, czerwoną szminkę i wyśpiewuje swoje przemówienie z 13 grudnia 1981 roku w smokingu. Żeby tego było mało, jest najzwyczajniej w świecie kobietą!
Ocalić od zapomnienia
Nim odeślecie mnie do psychiatryka, sugeruję odnaleźć w internetach Koncert Finałowy 36. Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Niecały rok temu, Emose Katarzyna Uhunmwangho ucieleśniła to, o czym wyżej przeczytaliście. Cały koncert składał się z muzycznych interpretacji ważnych dla świata przemówień. Jednak, to konkretne wykonanie ma swą niezwykłą moc.
Wyobraziłem sobie nagle, co by się stało, gdybym nie znał historii, ani kontekstu w jakim to przemówienie zostało wygłoszone. Wyobraziłem sobie Brytyjczyka, Hiszpana lub Amerykanina, któremu na żywo tłumaczy się tekst piosenki. I nie da się jej zrozumieć inaczej niż jako pacyfistyczny protest song. Czarna jaruzelska kobieta nawołuje do opamiętania, wzywa służby porządkowe do ochrony obywateli, odwołuje się do zbiorowej pamięci o zażegnanej tak niedawno II wojnie światowej, by wszystko zakończyć nieco zmienionymi wersami polskiego hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła / póki my żyjemy”.
Oczywiście, przemówienie generała mocno skrócono i nadano nowy, niekoniecznie zgrywający się z jego intencjami, kontekst. Jednak wiem to ja i wy, bo znamy polską historię (czy wszyscy?). Gość z zagranicy widząc Jaruzelskiego w szacownym gronie Kennedy’ego, Gandhiego, Dalajlamy, Wałęsy i Wajdy, wszystkich bez wyjątku w skórach kobiet, musiałby pomyśleć „wow, ten Jaruzelski to był super gość” a może nawet „pacyfista!”.
Przywrócić pamięci
Podobny efekt próbują wywołać członkowie Prawa i Sprawiedliwości z samym prezesem na czele. Nagle i niespodziewanie Jarosław Kaczyński wygłasza przemówienie, w którym stwierdza, że ten kto głosi tezy o wyjściu Polski z Unii Europejskiej jest szkodnikiem. Najwyraźniej nie pamięta wypowiedzi posła Pawłowicz, mówiącej o „niebieskiej szmacie” lub innych polityków swojej własnej partii, przebąkujących o rządnych polskiej krwi zachodnich weganach, lewakach i cyklistach. PiS przed majówką wrzuca do sejmu ustawę „kompromis” w sprawie trybunału konstytucyjnego, która wygląda zupełnie tak, jak zaproszenie liderów partii opozycyjnych do pojednawczych rozmów. Czyli hu… hu… niepoważnie.
Mam wrażenie, że skóra Jarosława Kaczyńskiego czarnieje, na jego ustach pojawia się szminka, a za jego plecami pojawia się garderobiana, która każe mu się przebrać w smoking. Jarosław wychodzi na scenę i zaczyna show. Czarny gołąbek pokoju wyśpiewuje swoje własne słowa. Ale tym razem są one skrócone, nadano im nowy nie do końca zgrywający się z pierwowzorem kontekst. I nagle, tyran, potwór, który ciemiężąc kraj wypowiadał mu stan wojenny przemienia się w idola, niemal bohatera. Głosząc słowa o pokoju zjednuje sobie Brytyjczyków, Hiszpanów i Amerykanów, którzy nie znają ani kontekstu, ani historii. Słyszą co mówi teraz, nie pamiętając co mówił wczoraj. Myślą „wow, ten Kaczyński to jest super gość” a może nawet „pacyfista?!”
Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną. Po ulicach Wrocławia chodzą patrole bojówkarzy. Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną. Macierewicz dozbraja bojówkarzy i kiboli. Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną. Władze uczelni wydają pismo do zagranicznych studentów o zagrożeniu ich życia i zdrowia przez obrońców białej rasy. Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną. Tylko rolnicy i księża mogą kupować ziemię. Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną. Telewizja przestaje być publiczna, staje się „narodowa”. Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną. Mężczyźni rządzą ciałami kobiet. Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną. Prezydent marionetka mówi o potrzebie zmiany konstytucji. Słupki poparcia dla PiS wciąż rosną.
Jeszcze Polska nie zginęła / Kiedy ktoś pamięta…
PS. Żeby nie być, jak to się mówi, gołosłownym oto Czarny Jaruzel