PAMIĘĆ WYBLAKŁA.1968.
Pamięć jest wybiórcza. Zwłaszcza ta historyczna. Bez mądrej edukacji łatwo ją lepić jak popadnie, według krótkoterminowych celów politycznych. Wtedy zaś łatwo o polaryzację i konflikt.
Mamy marzec. 2016 roku. Ilu z nas, mieszkańców Poznania, Polaków, wie i kojarzy zdarzenia sprzed 48 lat. Tamte protesty? Z lekcji historii, która jest jedna w ciągu cyklu nauczania. Tamtą nagonkę? Z tej samej lekcji historii? Jedno i drugie z pojedynczych wiadomości. W „rocznice”. Karmi się nas aż do przesytu „żołnierzami wyklętymi” (http://www.miastopoznaj.pl/blogi/polityka/3320-zolnierze-wykleci-nie-dziekuje). Ale o marcu 68’, a antysemickiej nagonce, która ogarnęła wtedy polskie społeczeństwo mówi się nam mniej.
Pamięć zbiorowa to coś co łatwo ulega wpływom, zwłaszcza w społeczeństwie tak bardzo dziś podzielonym na pół. A jednak powinniśmy tworzyć wspólną tożsamość. Umieć patrzeć na przeszłość z podobnym dystansem. Czy to możliwe? Wierzę, że tak. Tylko, że na razie wciąż nam do tego daleko.
Mamy marzec. Nagonka antysemicka wywołana przez Gomułkę, co prawda teoretycznie zaczęła się wcześniej, ale dotknęła najpierw wojskowych a w mediach uderzała w Izrael jako państwo. Dopiero protesty studenckie w 1968 roku, w marcu, stały się dla władz okazją do rozpętania ogólnokrajowej nagonki na Żydów-Syjonistów. Studenci trafili do więzień, usunięto ich z uczelni. Żydów, pod wpływem propagandy partyjnej spotkał ostracyzm społeczny. Część sąsiadów przestała mówić „dzień dobry”. Ostatecznie zmuszono ich do wyjazdu. Nie było wielu, którzy tej fali antysemityzmu nie ulegli.
Mamy marzec. Kilkanaście dni od święta tzw. „Żołnierzy wyklętych”. Tamci studenci i intelektualiści oraz obywatele polscy żydowskiego pochodzenia nie mają żadnego święta. Choć marzec 1968 roku zmienił Polskę na zawsze. Czy mają jakąkolwiek szansę na to by o nich pamiętano?
Może polscy parlamentarzyści sobie o nich przypomną i zaproponują Zapamiętanie z okazji tamtych wydarzeń?