ZWOLNIJ - SZKODA PAŃSTWA
Niewiadomo w końcu czy Polska jest czy nie jest w ruinie (w kampanii była, a podczas debaty w PE już wszystko grało, tańczyło i śpiewało) jedno jest pewne: realizacja obietnic wyborczych PiS będzie miała negatywne skutki dla gospodarki. Dlatego jako .Nowoczesna zaproponowaliśmy ustawę o zrównoważonym budżecie w formie Planu Naprawczego dla Polski zawierającego między innymi rozwiązania hamujące dług publiczny.
Żebyśmy dobrze zrozumieli. Sam dług nie jest zjawiskiem zupełnie negatywnym: daje zastrzyk gotówki, który umożliwia inwestowanie, rozwój itp. Problem pojawia się wtedy, gdy zaczynamy szaleć bez umiaru i tracimy zdolność do racjonalnego zarządzania zgromadzonymi środkami. Po prostu spłacając narastający dług, nie mamy już z czego odkładać na bieżące zobowiązania, o nowych inwestycjach nie wspominając. Drugą negatywną konsekwencją jest niestabilność gospodarcza i wysoka podatność takiej gospodarki na wstrząsy.
Niestety dotychczasowe rządy, a zwłaszcza obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości, traktowały i traktują państwo jako łup polityczny nie licząc się z długofalowymi konsekwencjami. Zadłużamy państwo, by zrealizować nawet najgłupsze obietnice, bo przecież nie wiadomo czy za 4 lata dalej będziemy u władzy. Na tym właśnie polega w Polsce systematyczne psucie państwa.
W naszej propozycji zakładamy zerowy deficyt sektora finansów publicznych - wydawajmy tyle, ile zarabiamy. Nie mniej i nie więcej. Taki mechanizm można wpisać do Konstytucji.
Kolejne elementy Planu Naprawczego to:
• wprowadzenie zasady, ż nowe wydatki mają pokrycie w obecnych, a nie przewidywanych dochodach
• opracowanie 4-letniego planu dochodów i wydatków państwa - trochę na wzór tworzonych w samorządach Wieloletnich Planów Finansowych
• zapewnienie niezależności Narodowego Banku Polskiego - no chyba, że plan Prezesa zakłada, że wszystko będzie narodowe, znacjonalizowane i skolektywizowane, a kułaków (takich banksterów sprzed stulecia) trzeba będzie wykułaczyć.
• wprowadzenie zasady oszacowywania kosztów ustaw - obecnie ten punkt traktowany jest po macoszemu, bo posłowie rządowi w większości przypadków mają z tym trudności;)
Ktoś powie: naiwniacy, naprawdę liczycie, że PiS was w tej sprawie poprze? Poprze-nie poprze, nie możemy czekać z założonymi rękoma. Na pewno wprowadzanie tych zmian za 4 lata będzie trudniejsze, ale będziemy już na to dobrze przygotowani. Zaorze się, posieje i będzie rosło:)