CZY ANDRZEJ DUDA WIE, ŻE JEST PREZYDENTEM?
Trudno w tej sytuacji nie zadawać sobie pytania, czy Andrzej Duda wie, kim naprawdę od 6 sierpnia jest? Bo wygląda to tak, jakby sam siebie wciąż uważał jedynie za ministra w kancelarii śp. Lecha Kaczyńskiego…
W Platformie chaos. To jasne. I tak będzie przynajmniej do wyboru nowego szefa partii. Ktokolwiek nim będzie, czeka go piekielnie trudne zadanie – rywalizacja o rdzennie platformiany elektorat z będącym na fali Ryszardem Petru. Ale ja dziś o Platformie piszę tylko o tyle, by wskazać, że widzę nasze poważne tarapaty. Dziś chodzi mi o prezydenta Andrzeja Dudę. Prezydenta RP. Andrzej Duda mówił wczoraj do i o Jarosławie Kaczyńskim: „Przede wszystkim chcę pogratulować i złożyć wyrazy szacunku i podziwu panu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, prezesowi PiS. Panie premierze, każdy, kto zajmuje się polityką i obserwuje scenę polityczną z uwagą, nie ma wątpliwości co do jednego: z całą pewnością jest pan wielkim politykiem, wielkim strategiem, ale dodam jeszcze jedno: z całą pewnością jest pan wielkim człowiekiem. Jest pan wielkim strategiem, bo podjął pan ogromne ryzyko, gdy ostatecznie razem z władzami PiS zdecydował pan, że będę kandydatem na prezydenta…
Potem podjął pan kolejne ryzyko, wystawiając na kandydata na premiera panią prezes, dziś premier Beatę Szydło. To było ryzyko polityczne, trzeba wielkiej odwagi i determinacji, by czegoś takiego dokonać. Trzeba być wizjonerem. Ale jest druga strona tego medalu – wszyscy wiedzą, że to pan jest liderem PiS. Trzeba być wielkim człowiekiem i patriotą, absolutnie przekonanym dla realizacji swojej idei budowy silnej Polski, którą ma PiS, żeby mimo oczywistych własnych ambicji, oddać pałeczkę władzy w ręce ludzi, z którymi do tej pory pan blisko współpracował. Jestem dla pana pełen podziwu. Myślę, że tak uważa zdecydowana większość Polaków, także tych, którzy pana nie lubią. Z całego serca panu gratuluję tego zwycięstwa. Proszę o przekazanie moich gratulacji koleżankom i kolegom posłom, senatorom i w ogóle całemu ugrupowaniu, wraz z moimi pozdrowieniami”. (http://300polityka.pl/live/2015/11/13/pad-do-kaczynskiego-jest-pan-wielkim-czlowiekiem-wizjonerem-liderem-pis-podziwiam-pana/).
To jest dużo więcej niż rzucone w powyborczej euforii zdanie śp. Lecha Kaczyńskiego o wykonaniu zadania. Rozumiem, gdyby Andrzej Duda powiedział to wszystko Jarosławowi Kaczyńskiemu prywatnie. Albo w gronie kilkunastu współpracowników, ale tak? To jest otwarta – trzeba przyznać szczera – i ostentacyjnie manifestacyjna deklaracja kompletnej politycznej zależności od prezesa PiS. Jak słusznie zauważył Michał Szułdrzyński: „Dla prezydenta również nastał nowy czas. Nie wystarczy już wygłaszanie niezłych wiecowych przemówień. Andrzej Duda też powinien przyjąć do wiadomości, że wybory się skończyły, i znaleźć dla siebie nowe miejsce na politycznej mapie Polski.” (http://www4.rp.pl/Opinie/311129853-Szuldrzynski-Upadek-Ewy-Kopacz.html). Trudno w tej sytuacji nie zadawać sobie pytania, czy Andrzej Duda wie, kim naprawdę od 6 sierpnia jest? Bo wygląda to tak, jakby sam siebie wciąż uważał jedynie za ministra w kancelarii śp. Lecha Kaczyńskiego…
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki