CO STOI ZA POMYSŁEM ŚWIECKIEJ SZKOŁY?
Projekt Świeckiej Szkoły jest generalnie dobrym rozwiązaniem. Jeżeli jednak mamy poważnie myśleć o jego wprowadzeniu do sprawy trzeba podejść systemowo, a nie tylko bazując na jednym haśle.
„Nie dla religii w szkołach” – to z tym zdaniem kojarzy się przede wszystkim projekt „Świecka szkoła”. W założeniu budowany jest więc na negacji pewnego stanu rzeczy. Pytanie jednak czy wiemy, co w zamian?
Ewentualne uchwalenie nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zgodnie z projektem proponowanym przez inicjatorów „Świeckiej Szkoły” doprowadzi do tego, że za religię w szkołach nie będzie płaciło państwo, ale rodzicie lub związki wyznaniowe. W efekcie więc – na pewno dojdzie do ograniczenia tych zajęć w wielu placówkach. Raz, że nie chce mi się wierzyć by koszty wziął na siebie Kościół, dwa wielu rodziców po prostu nie będzie stać (albo uznają, że warto pieniądze wydać na coś innego) by opłacać takie zajęcia.
Inicjatorzy pomysłu mówili parę dni temu pod Sejmem składając 150 tys. podpisów popierających projekt - Uważamy, że polska szkoła jest niedofinansowana, a środki, które w tej chwili są przeznaczone na ten cel, mogą zostać przeznaczone na inny cel edukacyjny.
Pytanie na jaki?
Dla mnie odpowiedź jest jedna – etyka/kształcenie obywatelskie. Przedmiot, który może być fantastycznie przedstawiony. Gdzie uczeń będzie mógł poznać wartości i zasady, którymi warto się kierować. Gdzie będzie mógł rozmawiać o tym, gdzie jest granica pomiędzy złem a dobrem. Gdzie dowie się – o różnych religiach i przesłaniach, które niosą. Gdzie pokazane i wytłumaczone mu zostaną pojęcia takie jak szacunek, równość czy patriotyzm.
Na tę chwilę zarówno obawiam się, że ewentualne zaoszczędzone pieniądze na lekcjach religii nie tylko, że nie zostaną wykorzystane na taki lub podobny pomysł, ale że przepadną gdzieś w czeluściach i budżetach, a w efekcie jedyne co się uda osiągnąć to doprowadzić do zniknięcia religii ze szkół.
A tylko taki cel mam nadzieję, że twórcą „Świeckiej Szkoły”, nie przyświeca.