POLITYKA SENIORALNA. NIKT TEGO ZA NAS NIE ZROBI
Fakt starzenia się społeczeństwa polskiego przestaje powoli zaskakiwać. Od przynajmniej kilku, jeśli nie kilkunastu lat słyszymy o tym, że osób starszych będzie coraz więcej, że nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury, że ZUS nie wytrzyma, że państwo nie wytrzyma. I tak dalej.
Poniższy tekst jest artykułem, który jakiś czas temu opublikowałam w "Głosie Seniora". Ponieważ dzisiaj obchodzimy Międzynarodowy Dzień Osoby Starszej warto go przypomnieć. Więcej o planowanych działaniach na rzecz seniorów wkrótce:)
Rośnie przekonanie, że odpowiedzialność za skuteczną realizację polityki senioralnej powinna spoczywać na dzisiejszych 30-40 latkach. Nie bez powodu wspomniałam o pracowaniu na NASZE emerytury. Doprowadzenia do zaniedbań przez moje pokolenie, będzie miało swoje konsekwencje nie tyle dla moich rodziców, ale dla nas samych, na razie pięknych 30-letnich.
Dzisiejsze dyskusje na ten temat toczą się niestety w cieniu innych spraw uznawanych za ważniejsze, może modniejsze, może bardziej atrakcyjne medialnie niż starzenie się. Nie doszliśmy co prawda jeszcze do takiego poziomu, w którym starość, choroba i śmierć znikają zupełnie z debaty publicznej, ale podobnie jak wiele dużo bardziej od Polski rozwiniętych państw się do niego niebezpiecznie zbliżamy. Dzisiejszy wizerunek seniora, dość wyraźnie obecny zwłaszcza w unijnych programach pomocowych, to osoba w wieku 50+. Przyznam szczerze, że wielu 50-latków poczułoby się bardzo zaskoczonymi, gdyby zwracano się do nich jako seniorki i seniorów. Czasem mam wrażenie, że gdzieś w tym wszystkim umknęły osoby, które tu i teraz, bardzo realnie, potrzebuję naszej uwagi i pomocy.
Opracowany niedawno dokument Długofalowej Polityki Senioralnej na lata 2014-2020 w pewnym stopniu porządkuje obszar działań kierowanych dla osób starszych. Pisząc w kontekście osób w wieku 65+, a nawet 85+ chciałam zwrócić uwagę na dwa aspekty tej polityki, które mają silne konsekwencje dla jakości życia osób starszych.
Pierwszym z nich jest przestrzeń i miejsce zamieszkania. Pewnie wszyscy mamy podobne odczucia, że obserwowane zmiany na naszych ulicach, chodnikach, na ryneczkach, placach i skwerach są bardzo powierzchowne. Pomimo tworzenia tzw. przystanków wiedeńskich, wiele osób w dalszym ciągu ma problemy z dostępem do komunikacji publicznej. Problem ławeczek na Świcie za 5000 zł, gdzie można spokojnie przysiąść, urósł w pewnym momencie do takiej rangi, że był jednym z głosowanych w Poznańskim Budżecie Obywatelskim. Podobnie jak nowe miejsca do siedzenia na Placu Wolności. Cieszymy się, że powstaje Inteligentny System Transportowy oraz nowe wyświetlacze informujące o godzinie przyjazdu tramwaju czy autobusu, ale wiele dotychczasowych informacji w pojazdach jest nieczytelnych, o działających komunikatach głosowych nie wspominając.
Osobnym tematem w przestrzeni miejskiej jest mieszkalnictwo dostosowane do potrzeb (również finansowych) osób starszych. Nie wiem na ile jest to powszechna praktyka, ale nie słyszałam o włączaniu seniorów w opiniowanie projektów architektonicznych czy inwestycji prowadzonych przez miasto. Podobnie jest z bardzo liczną grupą osób niepełnosprawnych, o których słyszymy jedynie wtedy, gdy politycy w kampanii wyborczej przesiadają się na kilka minut na wózki, a potem skruszeni przyznają, że faktycznie coś z tym dostępem do przestrzeni jest na rzeczy. I co? I nic.
Drugi problem dotyczy już typowo spraw związanych ze zdrowiem. Mamy w Polsce zbyt mało lekarzy specjalistów z zakresu geriatrii. Mamy zbyt mało geriatrycznych łóżek szpitalnych. Ponieważ zajmuję się na co dzień edukacją, wiem, że brakuje również wyodrębnionego nauczania w ramach przedmiotu geriatria na kierunku lekarskim. Spośród jedenastu uczelni medycznych, jedynie w pięciu (a nie ma wśród nich Poznania) istnieją kliniki geriatrii i prowadzona jest edukacja przed i podyplomowa na bazie łóżkowej, w mniejszym bądź większym zakresie. Jak byśmy zapominali, że nieuchronne zmiany demograficzne muszą też wpłynąć na gospodarkę i sektor zatrudnienia, choćby przez przesunięcie części zatrudnionych do sektora usług opiekuńczych. Na razie, wiemy tyle, że prawdopodobnie nie będziemy mieli w najbliższym czasie lekarzy, posiadających właściwą wiedzę i umiejętności by pomóc osobom starszym i schorowanym.
Równocześnie ciężar opieki spada na wolontariuszy i organizacje pozarządowe, które wykonują za państwo kawał dobrej roboty. Poznań testuje obecnie program "Asystent Seniora", który nie tylko zaspokaja poczucie bezpieczeństwa osób starszych, ale integruje i łączy pokoleniowo. Jak wielkim problemem jest samotność wśród osób z grupy 65+ pokazały historyczne upały we Francji, gdzie w 2003 roku zmarło 15 tysięcy osób. W wielu przypadkach tych śmierci można było uniknąć, gdyby ktoś tym osobom asystował i towarzyszył. Dobrze, że i w Poznaniu są ludzie, którzy to dostrzegli.
Polityka senioralna to bardzo obszerny i skomplikowany temat. Starałam się tu wskazać problemy i rozwiązania, które dotyczą ledwie skromnego wycinka. Dyskutując na ten temat należy cały czas pamiętać, że dobra polityka senioralna musi z jednej strony obejmować działania nakierowane na szybką i skuteczną pomoc obecnym 60,70 i 80-ciolatkom. Z drugiej strony powinniśmy zaprojektować i wdrożyć takie rozwiązania, które pozwolą również nam i naszym dzieciom godnie i z radością wejść w ten etap życia.