SŁOWO KLUCZ - ZMIANA
Czy w Poznaniu nie oddycha się lżej? Czy nie łatwiej organizować pewne wydarzenia? Czy nie macie wrażenia, że ponad pół roku po wyborach w naszym mieście dzieje się po prostu więcej?
Zmiana to słowo klucz po ostatnich wyborach samorządowych. Po długich latach rządów prezydenta Grobelnego Jacek Jaśkowiak swoim działaniem wprowadził zupełnie inny sposób komunikowania się z mieszkańcami. Sam działa dość aktywnie na Facebooku, widuje się z mieszkańcami na otwartych spotkaniach. Wymienił spore grono dyrektorów w urzędach. Sprowadził ludzi z zewnątrz, niekoniecznie związanych z Poznaniem. Na kwestię oceny tego przyjdzie jeszcze czas, ale jest już inaczej niż było przez ostatnie lata.
Zmiana to słowo klucz gdy mówimy o Warcie. Porównajcie sobie to co działo się rok temu nad rzeką i to co ma miejsce teraz. Jeszcze nie wszystko jest idealnie, cały czas można wiele rzeczy poprawić, ale cztery plaże miejskie, przystań i pływające stateczki i co najważniejsze moim zdaniem – zachęcenie mieszkańców do odwiedzin nad rzeką. Tego nie było wcześniej.
Zmiana to słowo klucz gdy myślimy o wielu innych działaniach w mieście. A dzieje się naprawdę sporo! I powiem tak – wiele z tych wydarzeń to zasługa pojedynczych osób. To już nie decyzje urzędników, ale osób związanych z radami osiedli, organizacjami pozarządowymi, czy po prostu zwykłych mieszkańców, którzy postanowili zacząć działać.
Zmiana to wreszcie słowo klucz w stosunku do wielu innych elementów funkcjonowania miasta. Rok temu w lipcu narzekaliśmy na kartę PEKA, teraz działa ona zdecydowanie sprawniej. Rok temu mieliśmy aferę związaną z Golgota Picnic na Festiwalu Malta, w tym roku wokół imprezy nie ma żadnej kontrowersji. Rok temu mówiło się o pracownikach spółek miejskich, których działalność przynosiła szkody, (chociażby wizerunkowe) miastu. Dzisiaj – prezydenta było stać na to, by zwolnić najbliższego mu współpracownika.
Nie wszystkie zmiany to oczywiście bezpośrednia zasługa prezydenta Jaśkowiaka i jego ekipy, ale swoją otwartością na nowe idee i pomysły niewątpliwie zachęcili wiele osób do działania. Bo zdecydowanie łatwiej działa się społecznie, organizuje wydarzenia, gdy widzi się większą otwartość i zrozumienie urzędników niż miało to miejsce wcześniej.
Czy nie macie wrażenia, że po prostu w Poznaniu nagle ludzie zaczęli bardziej działać? Że w Poznaniu zmiana w stosunku do tego co było rok temu jest już widoczna?