FIGURA POLITYCZNA
Zalążki jesieni kryją się już w wiosennych pączkach. Można powiedzieć, że w maju krzewy i drzewa zwiastują wrzesień. Trzeba tylko umieć dostrzec zwiastuny. Nie każdy ma jednak potrzebny do tego szósty zmysł. Na szczęście są tacy, co potrafią zadbać o owych mniej spostrzegawczych.
Już w tę niedzielę w Poznaniu miała się rozpocząć kampania wrześniowa. Ta poprzedzająca ostateczne starcie, które nastąpi w październiku, podczas wyborów parlamentarnych. Polityczną rozgrywkę czas zacząć, a uskrzydlony zwycięstwem Andrzeja Dudy PiS zaplanował inaugurację z rozmachem, w dwóch miastach. Właśnie dziś następca Bronisława Komorowskiego rozpoczął kampanię w stolicy. Co prawda tuż po ogłoszeniu wyników wyborów mówił coś dziwnego o dążeniu do odbudowy zgody i jedności w zwaśnionym narodzie. Ale w czwartek głos zabrzmiał już bardziej znajomo: prezydent-elekt powtórzył, że pomnik smoleński powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu. Spór powraca. Przeciw woli części mieszkańców jest brak woli innych mieszkańców i władz miasta, co oznacza niewolę tych pierwszych. Ideologiczną wojnę czas odtrąbić na nowo, choć – a może tym bardziej – że kurz po wyborach jeszcze nie opadł. Na tym paliwie partia błyskawicznie dotrze do październikowego głosowania, które do tego czasu zdąży już przemienić się w kulminacyjną bitwę krwawej wojny.
Trąby miały zabrzmieć także w Poznaniu. Historia jest prawie identyczna. Na niedzielę AKO zaprosiło do miasta właśnie prezydenta-elekta. Andrzej Duda miał uświetnić intronizację 5-metrowego Chrystusa Króla na Plac Mickiewicza. Figura miała rzekomo wyrażać wdzięczność za niepodległość. Najwdzięczniej jednak wyrażałaby start kampanii, a obok Chrystusa, dokonałaby się intronizacja apetytów PiS na więcej mandatów w przyszłym parlamencie. Znów jednak grupa mieszkańców o silnej woli znalazła się w kontrze do innej grupy mieszkańców i władz miasta. I dokładnie jak w Warszawie – także w kontrze do przepisów, które uparcie nie pozwalają pomnikowi i figurze zaistnieć. Polityczny zamysł rzekomo religijnej uroczystości potwierdza skład gremium, które dziś tłumaczyło dziennikarzom, jaką krzywdę wyrządza małostkowy prezydent. Obok Stanisława Mikołajczaka był tam także Jarosław Lange, szef wlkp Solidarności, największego związku, który na ostatniej prostej kampanii gładko wszedł w pakt w Andrzejem Dudą.
Jest tylko jedna różnica między warszawskim pomnikiem a poznańską figurą. Pierwszy ma upamiętniać rzeczywiste ofiary, drugi – jedynie wyrażać wdzięczność. Dozgonną, choć niewspółczesną, jest to bowiem wdzięczność za niepodległość datowaną według członków AKO na rok 1918, a nie 2015. Zwolennicy pomnika mówią emocjami. Część zapewne szczerze - z chęcią wyrażenia żałoby trudno dyskutować. Piewcy figury nie postępują inaczej. Tu chodzi o równie trudno podważalne emocje religijne. Mimo wszystko mam dziwne wrażenie, że z pomnikiem i figurą jest jednak jak z majowymi krzewami. Pozory mogą mylić, a jeśli spojrzeć uważniej, pod patyną szczytnych celów można dostrzec zamierzenia czysto polityczne.
http://gulczynska.blox.pl/html