TERRORYZM SPOD ZNAKU KRZYŻA
Pomnik Wdzięczności staje się symbolem nienawiści. Władze miasta są porównywane do nazistów a amunicją w walce staje się nawet prezydent elekt Andrzej Duda. Od wielu lat nic tak nie dzieliło Poznania, jak figura Chrystusa. Miał być symbol miłości i jedności a jest terror spod znaku krzyża.
- Naziści w 1939 r. wywlekli figurę Chrystusa za szyję z placu Mickiewicza. Jeśli władze miasta nie rozumieją, że figura ponownie powinna tam stanąć stają się tożsame z tamtą ekipą – powiedział „Głosowi Wielkopolskiemu” prof. Jan Skuratowicz, historyk sztuki z UAM, członek komitetu odbudowy Pomnika Wdzięczności.
Na te słowa stanowczo zareagował Jacek Jaśkowiak, który na Facebooku napisał: „Profesor Skuratowicz wypowiedzią w Głosie Wielkopolskim, porównującą obecne władze Poznania do nazistów, przekroczył wszelkie granice. Świadczy to o nastawieniu Komitetu do przepisów prawa i zasad dialogu społecznego”.
Tyle tylko, że profesor Skuratowicz nie poprzestaje na porównaniu władz miasta do nazistów. Idzie dalej. A do walki wytacza politycznie najcięższe działa. Powołuje się na fakt zaproszenia przez Komitet Odbudowy Pomnika na niedzielne uroczystości, Prezydenta elekta Andrzeja Dudy. I mówiąc wprost stosuje terror - Jeśli przyjedzie, a figura na placu nie stanie, władze miasta niech się wówczas tłumaczą - mówi „Głosowi Wielkopolskiemu”.
Sytuacja wyraźnie zaczyna się wymykać spod kontroli. A właściwie wymknęła się już jakiś czas temu. W ostatnią niedzielę abp Gądecki wzywał wiernych do udziału w przywitaniu figury Chrystusa. W słowie Arcybiskupa mogliśmy przeczytać: „Jeśli Bóg pozwoli, bliski już jest czas, gdy dzięki wytrwałym staraniom Społecznego Komitetu Odbudowy Pomnika, zostanie wreszcie przywrócony Miastu ten szczególny monument. Historycznym wydarzeniem na drodze do jego odbudowy będzie przybycie do Poznania figury Pana Jezusa, wiernej kopii tej, która została sprofanowana i zniszczona przez najeźdźców. W ten sposób spełni się prorocza zapowiedź błogosławionej Natalii Tułasiewicz zawarta w jej wierszu „Pielgrzym": Chrystus wraca do swojego miasta”. Tyle tylko, że wówczas nie było jeszcze zgody miasta na postawienie figury na pl. Mickiewicza.
Zwolennicy odbudowy Pomnika nie przyjmowali do wiadomości faktu, że władze mogą się nie zgodzić na ustawienie figury Chrystusa. Cały czas stosowali terror stawiając władze Poznania przed faktami dokonanymi. Zamówili i wykonali figurę, zaplanowali niedzielne uroczystości, abp Gądecki zapraszał na nie wiernych… Wszystko jednak bez rozmowy z władzami Poznania.
Na dzisiejszej konferencji prasowej przedstawiciele Komitetu Odbudowy Pomnika mówili m.in., że „nie chcą wywoływać konfliktu”. Doprawdy? Nie wiem czy politykę faktów dokonanych i nieprzyjmowanie do wiadomości, że może być inaczej niż sobie to Komitet zaplanował, jest najbardziej koncyliacyjną metodą działań.
Nie są też chyba nad wyraz przepełnione miłością i niekonfliktowością dzisiejsze słowa członków Komitetu. Kiedy okazało się, że nie dopełniono formalności i figura Chrystusa nie może stanąć w zaplanowanym miejscu, to padają słowa o „cenzurze” i „nazistach”.
Przypominam tylko, że środowisko zabiegające o postawienie Pomnika, to ludzie mówiący o sobie, że są katolikami. Szanowni Państwo, gdzie w takim razie Wasze miłosierdzie i szanowanie bliźniego? Bo chyba nie w nazywaniu władz miasta „nazistami”.
Na stronie archidiecezji czytamy: „W związku z brakiem zgody prezydenta miasta Poznania na zorganizowanie wystawy "Wdzięczni za niepodległość" i umieszczenie figury na pl. Adama Mickiewicza, w niedzielę, 31 maja, o godz. 17, zamiast zapowiadanego wcześniej powitania statuy, odbędzie się jedynie koncert patriotyczny i nabożeństwo ku czci Serca Jezusowego z udziałem metropolity poznańskiego”.
Ciekawe czego o władzach miastach i ich „nazistowsko-cenzorskich” zapędach dowiemy się w niedzielę. Coś mi bowiem mówi, że nie skończy się tylko na modlitwach. Ciekawe czy na pl. Mickiewicza wybrzmi tak znana z manifestacji pieśń „Boże cos Polskę”? A jeśli tak, to jakie słowa zostaną wyśpiewane „Ojczyznę wolną…”. Wszystko oczywiście w duchu miłosierdzia i próby niewywoływania konfliktu.