JAŚKOWIAK PRZY PIŁCE – ZMIENI BARWY KLUBOWE CZY ODDA OPASKĘ KAPITANA?
Jaśkowiak, Jędrzejewski i Platforma Obywatelska jeszcze kilka miesięcy temu byli, jak bohaterowie popularnej piłkarskiej piosenki „Trzej przyjaciele z boiska”. Teraz wszystko się zmieniło. Ze zgranego teamu nie zostało nic. Przy piłce jest Jaśkowiak i może oddać strzał, który na długo zmieni sytuację na boisku poznańskiej polityki.
Kilkadziesiąt lat temu Andrzej Bogucki zaśpiewał wielki hit „Trzej przyjaciele z boiska”. Piosenka pokazywała wagę boiskowej współpracy trzech zawodników. Wystarczy przypomnieć dwa wersy refrenu: „Trzej przyjaciele z boiska: skrzydłowy, bramkarz i łącznik; żyć bez siebie nie mogą dziarscy i nierozłączni”.
Skrzydłowy, bramkarz, łącznik = współpraca
Skrzydłowym był Jaśkowiak, to on „zdobył bramkę” i zadał ostateczny cios drużynie przeciwnej - konkretnie zespołowi Ryszarda Grobelnego. Bramkarzem, dającym solidne wsparcie za plecami formacji ofensywnej, była Platforma. Zaplecze przez nią budowane dawało spokój działania skrzydłowemu, który mógł zająć się parciem na bramkę przeciwnika i nie musiał wracać co chwila do defensywy. Jednak nie byłoby współpracy bramkarza i skrzydłowego gdyby nie, spajający całą trójkę boiskowych przyjaciół, łącznik. Kto nim był? Oczywiście Jakub Jędrzejewski.
Bez pomocy łącznika piłka wykopywana przez bramkarza z własnego pola karnego nigdy nie dotarłaby do skrzydłowego Jaśkowiaka umożliwiając mu oddanie strzału na bramkę wyborczego przeciwnika. Jakub Jędrzejewski stając na czele sztabu wyborczego obecnego prezydenta stał się pomostem łączącym kandydata, niezbyt długo związanego z Platformą, a partią. Jak ta współpraca wychodziła?
Wygrany mecz i House of cards
Do czasu wyborczego zwycięstwa, bardzo dobrze. A później? Jak w każdej drużynie, szczególnie po dużym sukcesie, pojawiły się spory, podziały i boiskowa przyjaźń zaczęła się powoli sypać. Jak nomen omen (wychodząc na chwilę z porównań piłkarskich na rzecz porównań filmowych) House of cards, czyli domek z kart.
Teraz jest już jasne, że bramkarz ani piłki do łącznika nie poda ani też łącznik nie cofnie się do obrony, żeby wesprzeć bramkarza. To natomiast dla skrzydłowego oznacza tylko jedno – zbliża się czas ważnej decyzji. Musi on wybrać czy woli dalszą współpracę z łącznikiem i zajęcie się głownie ofensywą, a zaplecza szukać do poszczególnych pomysłów. Czy też ważniejsze dla niego jest silne wsparcie „za plecami” z mocną pozycją brakarza a piłki podawać mu będzie kto inny. To fundamentalna decyzja dla całej trójki. Zdecyduje ona bowiem nie tyle o jej współpracy, bo ta konstelacja już nie istnieje, to będzie decyzja o przyszłości każdego z wymienionych politycznych zawodników. Co skrzydłowy Jaśkowiak może zrobić?
Rozrywający Jaśkowiak – odda opaską kapitana czy zmieni barwy klubowe
Czytając doniesienia medialne może się wydawać, że najbardziej prawdopodobne jest to, że skrzydłowy Jaśkowiak, który wciąż jest kapitanem zespołu, wyraźnie da znać, że nie chce już ze swoim łącznikiem piłki kopać. To dla Jędrzejewskiego będzie oznaczało koniec kariery politycznej, raczej definitywny. Dla Jaśkowiaka natomiast będzie to oznaczać mocniejsze związanie się z Platformą, być może oddanie opaski kapitana silniejszemu na boisku bramkarzowi oraz konieczność współpracy z nowym łącznikiem. Dla Platformy taka decyzja będzie oznaką silnego związania się skrzydłowego i bramkarza. Nowym kontraktem. Raczej długoterminowym.
Jest jednak i druga możliwość, wcale nie z kategorii science fiction. Jędrzejewski zostaje usunięty z Platformy, ale Jacek Jaśkowiak pozostawia go na stanowisku. Możliwe? Oczywiście. Przecież zastępcy są pracownikami prezydenta a nie partii. Taka sytuacja wprowadziłaby sporo zamieszania na poznańskiej scenie politycznej. Mielibyśmy wówczas bramkarza, który wciąż (chociaż wówczas już raczej sceptycznie) daje wsparcie skrzydłowemu. Skrzydłowego, który ręką wspiera się na bramkarzu a piłkę podaje do łącznika. Łącznikowi natomiast byłoby trudno współpracować z bramkarzem, ale w tej sytuacji opaska kapitana cały czas byłaby na ręce skrzydłowego. A mając jego wsparcie Jędrzejewski mógłby czuć się bezpiecznie, przynajmniej czasowo. Tak czasowo! Ponieważ taka sytuacja nie mogłaby trwać wiecznie.
W tym układzie prawdopodobnie za jakiś czas koszulkę klubową zmieniłby nie tylko łącznik, ale i skrzydłowy. Nie jest moim zdaniem wykluczone, że Jaśkowiak zdecyduje się wystąpić z Platformy. Jeszcze nie teraz. Tutaj dużo zależeć będzie od Jędrzejewskiego i jego wyjaśnień. Póki co wiceprezydent mało kogo przekonał swoimi wyjaśnieniami dotyczącymi faktur z czasów, kiedy szefował spółce Szpitale Wielkopolski. Ale jeśli sprawę wyjaśni na swoją korzyść… Wówczas Jaśkowiak być może zdecyduje się pójść w ślady swojego poprzednika i niedawnego rywala – Ryszarda Grobelnego.
„Niejeden mecz już wygrali, niejeden przegrać zdążyli”
Piłka w grze. Obecnie skrzydłowy stał się rozgrywającym i to do niego należeć będzie kluczowe podane. Tym bardziej, że na ławce rezerwowych już nogami przebiera kilku chętnych, do wejścia na plac gry w miejsce dotychczasowego łącznika. Dwóch z nich podobno nawet podniosło się już z ławki i rozpoczęło rozgrzewkę.
Andrzej Bogucki w piosence o trzech przyjaciołach z boiska śpiewał: „Niejeden mecz już wygrali, niejeden przegrać zdążyli; Często się rozjeżdżali, lecz zawsze znów się schodzili”.
Teraz w tym samym składzie i układzie sił nie zejdą się już na pewno. Kto wyjdzie po przerwie?