KSIĄŻKA NA LATO - MILCZENIE JEST SREBREM, KSIĄŻKA JEST ZŁOTEM!
Ryszarda Ćwirleja nie trzeba nikomu w Poznaniu przedstawiać. Twórca nowego gatunku - kryminału neomilicyjnego - od lat doskonale broni się swoimi książkami. Jego nowy kryminał „Milczenie jest srebrem”, to kolejna dawka niezwykłych przygód i wspaniałego poczucia humoru!
Kultowy
Ósmą część przygód zespołu dochodzeniowo-śledczego majora Marcinkowskiego zaczynamy w ekskluzywnej poznańskiej restauracji z dancingiem. Świeżo awansowany do stopnia podporucznika Teofil Olkiewicz, rozpoczyna swoje pierwsze samodzielne śledztwo, w sprawie zabójstwa prostytutki. Teoś nie jest zachwycony tym, że musi pracować sam… że w ogóle musi pracować. Gdy jednak okazuje się, iż w „Adrii” można się świetnie ustawić i przede wszystkim pić za darmo, oficer Olkiewicz odzyskuje wiarę we własne siły… głównie alkoholowe.
Niestety, kilka dni później Polskę obiega tragiczna wiadomość. W Gnieźnie skradziono srebrny sarkofag z relikwiami świętego Wojciecha. Do rozpracowania przestępczej szajki wybrano zespół Alfreda Marcinkowskiego. Ku wielkiemu niezadowoleniu Teoś musi zawiesić swoje samodzielne śledztwo w restauracji. Podróż do Gniezna przyniesie naszym bohaterom przede wszystkim masę przezabawnych sytuacji, których autorem będzie w dużej mierze kultowy już Teofil Olkiewicz.
Mistrz
Kryminały Ryszarda Ćwirleja są odtrutką na inne polskie twory z tego gatunku. Świetnie napisane, z dialogami jakie nie tylko w PRL, ale bez problemu i dziś można usłyszeć na Łazarzu, czy Jeżycach. Kto szuka u niego sztampowych bohaterów w postaci twardziela o gołębim sercu, ten srogo się zawiedzie. Nie ma tu też tekstów rodem wyjętych z urzędniczych pism. Świat Ćwirleja żyje swoim życiem, jest prawdziwy i nie wyczuwa się tu stęchlizny sztuczności.
Nie dziwi mnie wcale, że otrzymał w tym roku prestiżową Nagrodę Czytelników Wielkiego Kalibru za „Śliski interes”. „Milczenie jest srebrem” dorównuje swej nagrodzonej poprzedniczce poziomem. Zazdroszczę naszemu poznańskiemu „kryminaliście” umiejętności wplatania gagów w całkiem poważne treści dotyczące morderstw i rozbojów. U niego nawet człowiek z dwiema głębokimi ranami od noża potrafi podziękować sąsiadowi za poczęstowanie wódką. Kto czytał, ten wie. Kto nie przeczytał, powinien jak najszybciej nadrobić zaległości, bo Ćwirleja warto czytać!