TAM SKARB TWÓJ...
Tym razem będzie o kulturze w stanie czystym, choć w oderwaniu od Poznania. Ale tylko pozornie.
Opowiem Państwu albowiem o filmie, który jest pozornie azjatycki i pozornie prosty. Kumiko nie ma przyjaciół. Nie ma życia towarzyskiego. Ma tylko królika i filmy. W zasadzie jeden film. "Fargo". Na kasecie VHS. W opłakanym stanie. Nie przeszkadza jej to w odkryciu wielkiej tajemnicy i powzięciu planu. Bardzo skrupulatnego planu zdobycia skarbu. Kumiko opracowuje i realizuje swój plan z wielką pieczołowitością i uporem. Przy dużej dozie szczęścia w nieszczęściu. My zaś możemy napawać się do woli znakomitymi zdjęciami Seana Portera, muzyką The Octopus Project i reżyserią Davida Zellnera. Po prostu miodzio. Pełna synergia przez ponad 100 minut. Aktorstwo Rinko Kikuchi to osbny majstersztyk. Oszczędne, proste i mocne. Jak bambusowy kij. A zatem Kumiko prowadzi swój plan w stronę nieuchronnego konca, a widz z rozdziawioną paszczą pochłania minutę za minutą. Zastanawiając się kto napisał tak wspaniały i niesamowity scenariusz. A rozwiązanie jest jak zwyke bardzo proste. Napisało go życie. A raczej Takako Konishi, japonka, którą znaleziono martwą opodal Detroit Lakes w 2001 roku. Film kończy się sielankowymi obrazami tragedii Kumiko. Jak to możliwe? Obejrzyjcie. Starałem się Wam tego nie zepsuć nie pisząc zbyt wiele. A gdzie odniesienie do Poznania? To również jest proste. ... gdzie serce Twoje.