ŚWIĘTA WIELKANOCNE XXI WIEKU
Pierwszy dzień w świąt za nami, drugi w trakcie. Jeszcze kilka godzin i pierwsze osoby zaczną pisać „święta, święta i po świętach”.
Do świąt się przygotowujemy. Wypieki, przygotowanie wędliny, sprzątanie mieszkania. Wielu z nas uczestnicy w obchodach kościelnych. Potem przychodzi uroczyste śniadanie…no właśnie i co dalej?
Włączamy telewizor. Serial, powtórka, powtórka, film dokumentalny. Siedzimy w różnych miejscach pokoju skupieni na telewizorze. „Herbaty? Kawy? Może podam słodkie?” – ktoś mówi.
Słyszałem kiedyś historię o tym, jak mężczyzna odwiedził na święta swoją rodzinę, której nie widział parę miesięcy. Usiedli wszyscy w niedzielę rano do śniadania, zjedli, chwilę porozmawiali. A potem każdy wziął w swoje ręce laptopa, usiadł w innym kącie pokoju i zmienił dostępność na czacie i na skype na „aktywny”.
Nie wiem czy to objaw XXI wieku i rozwoju technologii, a może objaw zmian społecznych, ale ja takim świętom mówię zdecydowane nie.
Jest tyle innych rzeczy, które można robić w święta, niż te, które robimy codziennie będąc osobno.
Czasami mam wrażenie słuchając opowieści rodziców, że święta 20-40 lat temu to był wspaniały okres. Zjeżdżała się cała rodzina, wszyscy siadali przy jednym dużym stole. Między nogami kręciły się dzieci. Ludzie siedzieli i rozmawiali. Razem wyszli na spacer. Może zagrali w karty. Czuło się rodzinną atmosferę. Święta to był okres kiedy wszyscy razem mogli się spotkać i ludzie właśnie tego oczekiwali. A kiedy mówiąc „święta, święta i po świętach” przychodził czas się rozstać, z utęsknieniem już wyczekiwali kolejnych.
Mam nadzieję, że Wy już też czekacie na następne!