MIĘDZY CISZĄ, A CISZĄ, CZYLI NIE O WYBORACH
Koniec politycznych obietnic. Koniec deklaracji, uśmiechów i aktywności kandydatów na prezydenta miasta. Czas na… książki.
Choć sporo o literaturze można przeczytać na portalu miastopoznaj.pl, to mimo wszystko mam kilka propozycji. To co napiszę poniżej, będzie zawierało własne, subiektywne odczucia. Na ewentualne pytanie dlaczego taką, a nie inną literaturę polecam, odpowiedzi nie znajdziecie.
Kto się okrywa kocem, siedząc w domu, pomimo ciepłej jeszcze jesieni. Tej pozycji niech nie bierze nawet do ręki. Grozi odmrożeniem. Michał Książek napisał książkę o codzienności, w naszym rozumieniu jednak zupełnie niezwykłej. Jego „Jakuck” to nie tylko zwykła relacja z pobytu w tym Syberyjskim mieście. To podróż, z najbardziej szczegółowymi opisami zimna jakie można sobie wyobrazić. Ot i fragment.
Miejski portal internetowy (sic!) ykt.ru urządził sondaż: przy jakiej temperaturze mieszkańcy Jakucka zaczynają odczuwać dyskomfort. Aż trzydzieści trzy procent marznie przy minus trzydziestu stopniach, a dwadzieścia siedem procent twierdzi, że dopiero przy czterdziestu kreskach. Dalej można przeczytać, że piętnaście procent które marznie poniżej trzydziestu stopni, to muszą być dzieci lub przyjezdni.
W naszym pięknym kraju, zimno jest przy pięciu stopniach… powyżej zera. Kiedy temperatura spada poniżej zera, pękają rury, a komunikacja przestaje być punktualna (zakładając, że jest punktualna). Wracając do „Jakucka”. Michał Książek pokazał, że mróz to nie tylko odczuwanie. To także przekraczanie granic, granic wytrzymałości psychicznej.
Jak zakładać rodziny i żyć na obszarze wiecznej zmarzliny? Trzeba przeczytać. Wszystkim którzy mają wrażenie, że zima się zbliża, a w sercu także chłód, polecam. „Jakuck”, to dowód na to, że u każdego w życiu pojawi się wiosna. To nadzieja, iż warto czekać.
Alternatywą, jest Przeniesienie się w nieco cieplejsze rejony globu. Tu pomaga Bartek Sabela i jego „Morze (Może) Wróci”. Jest tam ciepło i sucho. Aż zbyt sucho.
Mowa o jeziorze Aralskim, zwanym także morzem. Przenosimy się w tę podróż chcąc zaspokoić ciekawość, po pierwsze, traktującą o tym dlaczego właściwie ten akwen zniknął, a kończymy na podróży przez dusze ludzi którzy tam żyją i pracują. Sabela ze szczegółami pokazuje jak mocno ten rejon świata ucierpiał na skutek decyzji władz komunistycznych. Pozwala wejść w skórę mieszkańców nadmorskich kurortów, którym pozostał tylko suchy piach, pomimo, że na ścianach wnętrz ich mieszkań, widać pełne plaże ludzi, a nawet lokalne lotniska. Położone przy niegdyś zatłoczonych hotelach. Było tam wszystko. Teraz nie ma nic, tylko wspomnienia oraz żal do polityków.
Czy to coś wnosi do życia? Tak. Kolejny dowód na to, że ludzie nie mający majątku i perspektyw, żyją zgodnie z własnym sercem i jeśli im okazać własne, oddadzą wszystkie najlepsze uczucia. Nawet przyjezdnym turystom.
Refleksja na którą namawiam wynika z tego, że często można przeoczyć w codziennym zgiełku, swoje własne myśli. Szczególnie angażując się w życie polityczne można stracić kontakt z rzeczywistością, dalej jeszcze pieniądze, kariera. Zawsze możemy choć na chwilę powiedzieć stop i dotrzeć do własnego wnętrza. Wycieczki do serc i dusz osób w tych książkach zostały dokonane. Możemy tylko korzystać.