PARTIA GROBELNEGO
W kampanii wyborczej często pojawia się wątek apartyjności prezydenta Grobelnego. Rzeczywiście, obecnie nie jest on członkiem żadnej zarejestrowanego, legalnie działającego stronnictwa. To jednak nie oznacza, że nie należy on do grupy w istocie mającej charakter politycznej kamaryli. Prezydent Grobelny, jego pomocnicy bliżsi i dalsi, w tym większość poznańskich aktywistów PO, a także profitenci oraz tym bardziej inspiratorzy polityki firmowanej jego nazwiskiem mają przeogromny, a nierzadko decydujący wpływ na życie poznańskiej wspólnoty samorządowej.
Grupa ta wpływa na urbanistykę Poznania, zakres budownictwa wspieranego środkami publicznymi, organizację komunikacji, w szczególności komunikacji publicznej, organizację miejskiej oświaty, zakres i jakość innych usług komunalnych, jak n. p. na dostarczanie wody i odbiór ścieków, a także odbiór odpadów i t. d. Wyliczać można byłoby długo. Wpływ kamaryli Grobelnego na życie wspólnoty poznańskiej jest nieporównywalnie duży w stosunku do tego jaki wywierać mogą inne zorganizowane grupy obywateli. Dlatego mamy do czynienia z grupą polityczną, tyle tylko, że niezarejestrowaną, działającą wedle zasad niezapisanych i nie mającą formalnych władz. Ta quasi-partia ma udział we władzy samorządu Poznania i wywiera wpływ na podział władzy, n. p. paraliżując albo utrudniając wykonywanie kompetencji przez radę miasta.
W Poznaniu prezydent Grobelny kierującym najbardziej wpływową partią, choć nieformalną i na razie nienazwaną (co jest zresztą elementem kamuflowania jej natury). Nadajmy więc jej miano: partia Grobelnego. Partia ta wkracza obecnie na teren polityki szerszej, wystawiając kandydatów do sejmiku województwa wielkopolskiego.
Co możemy powiedzieć o partii Grobelnego? A no to, co wynika ze skutków jej polityki. Wymieńmy tylko przykładowo.
W ciągu ostatnich 10 lat prezydent Grobelny z budżetu miasta wydał zbędnie setki milionów złotych. Wydał je na inwestycje niepotrzebnie rozdęte. Niektóre z nich – dla kamuflażu – ostatnio sam krytykuje, m. in. wskazując przebudowę ul. Bułgarskiej. Te przewymiarowane inwestycje nie rozwiązują istotnych problemów mieszkańców Poznania, w tym komunikacyjnych. Problemy te pozostają niezałatwione. Niektóre z nich będą zapewne nierozwiązane przez wiele lat, bo zadłużony samorząd miasta nie będzie miał środków na potrzebne inwestycje. Partia Grobelnego wydała pieniądze publiczne także na inwestycje zbędne. Symbolem tego są nowo wybudowane wiadukty, zasypane piaskiem i ziemią, które przez lata, raczej dziesięciolecia, niczemu służyć nie będą.
Partia Grobelnego i jej lider mogła rozwijać budownictwo czynszowe, czyli cenowo dostępne dla osób niezamożnych, zwłaszcza ludzi młodych i młodych małżeństw. Ale tego nie zrobiła. Nie zrobiła, bo budownictwo czynszowe nie leżało w interesie deweloperów. Skoro nie ma tanich (dostępnych) mieszkań, to nie ma co marzyć o osiedlaniu się na większą skalę w naszym mieście. Ani też o możliwości dokonywania zamian na mieszkania tańsze tych mieszkań, które są za drogie dla lokatorów. Nie ma alternatywy, więc mieszkania deweloperskie są dla kupujących tak drogie jak tylko mogą być na poznańskim rynku. Ze wszystkimi tego skutkami.
Powtórzmy: skutkiem polityki inwestycyjnej partii Grobelnego jest to, że wydała ona pieniądze publiczne ponad realne potrzeby, zadłużyła poznańską wspólnotę na wiele lat, a jednocześnie nie rozwiązała naszych miejskich problemów.
Partia Grobelnego sprzyja właścicielom t. zw. galerii handlowych. W Poznaniu wybudowano ich najwięcej. Nota bene, w trwającej kampanii wyborczej prezydent Grobelny wyraził z tego powodu zdziwienie, tak jakby to nie on (i jego partia) nie był tego przyczyną. Skutkiem budowania tych galerii, poznański handel stopniowo przenosi się do wielkopowierzchniowych centrów, a tym samym znika z poznańskich ulic, szczególnie z szeroko pojmowanego śródmieścia. Powoli, bo powoli, ale nieprzerwanie, centralne obszary Poznania tracą swoją atrakcyjność i zamierają. Jest to od pewnego czasu przedmiotem żywej dyskusji. Co z tego, że za jakiś czas galerie handlowe obumrą. Odrodzenie poznańskiego śródmieścia będzie procesem niełatwym, długotrwałym i kosztownym. Za eldorado właścicieli galerii handlowych zapłacą poznaniacy. Zapłacą cenę ekonomiczną i społeczną.
Już z tego częściowego opisu widać, że partia Grobelnego sprzyja dużym interesom finansowym, a nie liczy się z potrzebami mieszkańców Poznania. Symbolem tego są ustawiczne i liczne konflikty społeczne, z których obecnie najgłośniejszym jest protest mieszkańców ul. Milczańskiej.
Grobelny nie jest bezpartyjnym fachowcem, lecz zwornikiem zakamuflowanej partii dbającej o forsowanie i asekurowanie konkretnych interesów mających się żywić zasobami poznańskiego samorządu. To dla nich polityka inwestycyjna, polityka społeczna, polityka urbanistyczna i każdy inny segment polityki miejskiej wyglądają tak, a nie inaczej. Z punktu widzenia interesów wspólnoty poznańskiej, polityka Grobelnego i jego partii jest rujnująca i utracjuszowska. Dlatego Poznań przegrywa w tempie rozwoju z dużymi polskimi miastami, takimi jak Wrocław, Kraków czy Gdańsk.