"ZAWSZE TAKIE RZECZYPOSPOLITE BĘDĄ JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE" (JAN ZAMOYSKI)
Od kilku tygodni trwa kampania przed wyborami samorządowymi. Po raz pierwszy jestem jej zarówno biernym, jak i aktywnym uczestnikiem. Stało się tak za sprawą zaproszenia mnie przez Sojusz Lewicy Demokratycznej na listy kandydatów do Rady Miasta Poznania.
Branie udziału w swoistym boju o uzyskanie poparcia jak największej liczby mieszkańców mojego miasta to bardzo ciekawe doświadczenie. Poznaje się wielu wspaniałych ludzi, którzy dzielą się swoimi przemyśleniami na temat otaczającej ich okolicy, a także o swoich sukcesach, ale i porażkach. Według moich doświadczeń mieszkańcy Poznania są chętni do rozmów i wymiany poglądów, a tym co ich interesuje oprócz dobra własnego jest los ich miasta. To krzepiące, że mimo codziennej pogoni w ludziach jest myślenie obywatelskie z elementami pracy pozytywistycznej, że potrafią widzieć poza czubek swojego nosa.
Jednakże obok tych naprawdę dobrych przeżyć istnieje zjawisko, które bardzo mnie niepokoi. Kiedy PKW opublikowało listy kandydatów do Rady Miasta Poznania ucieszyłem się, że wśród kilkuset kandydatów jest naprawdę duża grupa, tak jak ja młodych ludzi, którzy powinni być pełni pasji i energii, nie tylko w działaniu, ale także, w myśleniu. Prysło to jednak kiedy wśród licznych działań moich kontrkandydatów zobaczyłem, że jednym z ich najważniejszych działań ma być ocena obecnie rządzących czy wręcz chęć rozliczania ich za porażki i sukcesy.
Dwóch młodych ludzi niczym polityczni wyjadacze zamiast zajmować się realnymi sprawami traci czas na dyskusję nt działań obecnego Prezydenta Miasta Poznania. Z racji, iż naukowo zajmuje się propagandą poszczególnych systemów politycznych rozumiem, kiedy liderzy polityczni podejmują ocenę swoich przeciwników i jako cel stawiają sobie uwypuklenie ich błędów. Jednakże takie zachowania moim zdaniem nie powinny mieć miejsce na szczeblu lokalnym, a tym bardziej w wydaniu młodych dopiero co wkraczających do polityki ludzi.
Dlatego też apeluję do moich koleżanek i kolegów, którzy tak jak ja chcą pracować na rzecz innych żebyśmy nie wchodzili w utarte ramy działania naszych politycznych liderów czy autorytetów. Pokażmy, że jako młodzi ludzie pozostajemy z szacunkiem do działań naszych starszych koleżanek i kolegów, a równocześnie mamy swoje, pozbawione partyjnych naleciałości zdanie. Niech właśnie w Wielkopolsce, w Poznaniu młodzi ludzie idący za przykładem takich postaci, jak Hipolit Cegielski czy Karol Marcinkowski będą przykładem kultywowania zasad pracy organicznej i szacunku do drugiego człowieka. Swoim zachowaniem zawstydźmy też naszych politycznych nauczycieli. Może dzięki naszym postawom przypomną sobie, jakie fundamenty leżą u podstaw pracy na rzecz innych.
Powodzenia koleżanki i koledzy !!!