ZGODA BUDUJE
Problem braku mieszkań i możliwości zaspokojenia swoich potrzeb życiowych w tym względzie dotyczy wielu mieszkańców nie tylko naszego miasta, ale całego kraju. Oferowane na rynku mieszkania budowane przez deweloperów najczęściej są w cenie zaporowej, powodującej natychmiastowe zadłużenie nabywcy na co najmniej 30 lat, a wyśrubowane wymogi dotyczące choćby zdolności kredytowej powodują, że upragniony własny kąt nadal pozostaje w sferze marzeń. Chociaż wybór mieszkań w Poznaniu jest szeroki, dyskusyjna staje się ich dostępność nie tylko dla przeciętnego, ale nawet średnio zamożnego mieszkańca.
Nowym rozwiązaniem proponowanym zarówno przez wszystkie kluby radnych jak i prezydenta Grobelnego jest program „Mieszkanie na wynajem z dojściem do własności”. Jako radni miejscy wypracowaliśmy następujące założenia: partycypacja własna (50% kosztów budowy), możliwość wykupu mieszkania najwcześniej po 5 latach od zawarcia umowy najmu, wiek najemcy nie powinien przekroczyć 40 lat, mieszkaniec powinien płacić podatki w Poznaniu, nie może posiadać tytułu prawnego do innego lokalu mieszkalnego.
Wady i zalety programu:
Niewątpliwie mocną stroną programu jest cena mieszkania wyliczona w biznesplanie przygotowanym przez PTBS. Wynika z niego, że za mieszkanie wykończone „pod klucz”, o powierzchni 50 metrów kwadratowych przyszły najemca/właściciel zapłaci prawie sto tysięcy złotych mniej niż za podobne mieszkanie oferowane w programie „Mieszkanie dla Młodych” (MdM). Mieszkanie wybudowane w nowym programie (proponowane grunty miejskie przy ul. Suwalskiej lub Czarnucha) będzie kosztować około 185 tys. złotych, czyli ok. 3 700 zł za metr kw. Mieszkanie o podobnym metrażu w ofercie wolnorynkowej to koszt co najmniej 5 000 zł za metr kw. Co więcej, nie trzeba wykazać się zdolnością kredytową, należy jedynie wykazać stałe źródło dochodów i nie przekraczać ustawowo określonego maksimum. Przyszły właściciel będzie korzystał z mieszkania na zasadach najmu, a czynsz zostanie ustalony na poziomie umożliwiającym spłatę kredytu zaciągniętego na budowę i pokrycie kosztów eksploatacyjnych. Minusem programu o nazwie „Mieszkanie na wynajem z dojściem do własności” jest z pewnością to, że nie określa on w sposób przejrzysty jakie kryteria należy spełnić, aby móc wziąć w nim udział, cena gruntu to cena rynkowa, o przydziale ma decydować bliżej nieokreślona komisja i zasada „kto pierwszy, ten lepszy”, a w programie przewidziano jak dotąd budowę zaledwie 180 mieszkań, z tego tylko 20 w roku przyszłym. Razem, choćby z programem „Mieszkanie dla Absolwenta”, który daje absolwentom poznańskich uczelni możliwość najmu na 10 lat tylko 143 mieszkań, to kropla w morzu potrzeb. W programie nawet słowem nie wspomniano o potrzebach mieszkaniowych seniorów.
Zadziwiający jest fakt, z jaką łatwością obecnie rządzący sięgają po pomysły od dawna przygotowane i promowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Szkoda, że nie zrobiono tego znacznie wcześniej, a proponowany osiem lat temu program taniego budownictwa Prawa i Sprawiedliwości, mający ułatwić budowę 3 milionów mieszkań był bezlitośnie wyszydzany. Zmarnowano prawie osiem lat, a dzisiaj sam przewodniczący klubu radnych PO Marek Sternalski stwierdza, że program MdM to niewypał i rozpaczliwie szuka szansy na pokazanie, że Platforma ma jakieś sukcesy. Tradycyjne „zgoda buduje” nie dotyczy polityków Platformy, którzy dobre programy swoich politycznych oponentów wyrzucili do kosza natychmiast po przejęciu władzy, udając że sami mają szuflady pełne ustaw. Dzisiaj poznańscy radni Platformy często narzekają, że ustawodawca nie poprawia bubli prawnych, które utrudniają życie mieszkańcom Poznania. Zawsze wtedy pytam radnych Platformy: Od ilu lat rządzicie? Dlaczego tych bubli prawnych nie wyprostowaliście, przecież macie władzę? Nigdy nie uzyskałam odpowiedzi na to proste przecież pytanie. Na odpowiedź czekają także tysiące nabitych w kredyty hipoteczne we frankach, których mieszkanie jest dziś warte o połowę mniej niż zadłużenie w banku.