Plotka Obywatelska. Czy Platforma wspiera Grobelnego?
O tym, że Platforma wystawiła swojego kandydata na prezydenta miasta Poznania, Jacka Jaśkowiaka, jako kandydata marionetkowego mówi się nie od dziś. Pomimo dementowania przez samego kandydata plotek, jakoby miał obiecane stanowisko wiceprezydenta miasta u zbyt długo już panującego nam Ryszarda Grobelnego, widać jak grubymi nićmi nadal szyty jest układ pomiędzy Platformą i Ryszardem Grobelnym.
Platforma chce się pozbyć z układu wiceprezydenta Kruszyńskiego, który dał twarz spektakularnym klęskom związanym z wprowadzeniem PEK-i, czy gospodarki śmieciami (GOAP). Na jego miejsce świetnie pasowałby Jacek Jaśkowiak, który przecież nie za darmo zgodził się powalczyć na niby o stołek prezydencki. Coś mu się w końcu za to należy, a że Platforma nie jest w stanie wystawić kandydata, który realnie zagroziłby Ryszardowi Grobelnemu, takie rozwiązanie wydaje się być na rękę i jednej i drugiej stronie.
Pomimo bezustannego wmawiania mieszkańcom Poznania, że „nie ma koalicji pomiędzy prezydentem Grobelnym i PO”, już z pobieżnej lektury gazet i wypowiedzi polityków Platformy widać wyraźnie, że koalicja Platformy i Ryszarda Grobelnego trwa i trwa mać, przepraszam, ma trwać.
Co na przykład mówi radny Marek Sternalski w debacie w telewizji WTK? – „Chcemy innego prezydenta, chcemy lepszego prezydenta, nie ma koalicji pomiędzy prezydentem Grobelnym i PO” – i powtarza to jak mantrę kiedy tylko nadarzy się okazja.
Czy Sternalski mówi prawdę? – „Od jasnego zdefiniowania istniejącej koalicji pomiędzy PRO a PO uciec się nie da, to jest po prostu fakt ostatnich, nie tylko ostatnich 4 lat. Większość tych sukcesów tworzona była wspólnie” – stwierdza radny Michał Tomczak. Kiedy? W tej samej debacie telewizyjnej. Radny Tomczak to obecnie radny z ruchu PRO, przedtem był radnym reprezentującym przez wiele lat właśnie Platformę Obywatelską.
A co mówią lokalni liderzy Platformy o współpracy z Grobelnym?
Rafał Grupiński stwierdza w Głosie Wielkopolskim – „Nasz klub radnych współpracował z prezydentem przez dwie kadencje. Grobelny postanowił z tego zrezygnować, do tego wytoczył przeciwko nam działa w walce o sejmik. Współpraca zatem się skończyła. Prezydent zaczął żeglować osobno, ale trafi na skałę i straci władzę w Poznaniu.” Grupiński jest tego pewien, bo podobno mu to podpowiada intuicja, dlatego jego zdaniem nadszedł czas na zmianę prezydenta.
Czyli prezydent Grobelny ma stracić władzę w Poznaniu, a zmiennikiem ma być właśnie Jacek Jaśkowiak.? I tu zaczyna się problem…
Filip Kaczmarek dla Gazety Wyborczej: – Jeśli prezydent zlekceważy nasz apel i nie zrezygnuje z Kruszyńskiego, to w przyszłości zapłaci za to cenę. Przypomnimy się, gdy będzie potrzebował naszego poparcia. Powiemy mu wtedy: „a z Kruszyńskim to co było? Idź teraz do jego zwolenników”. Dalej Kaczmarek zastrzega, że w przyszłości Platforma utrudni Grobelnemu rządzenie Poznaniem „choćby w trakcie prac nad budżetem miasta i tzw. wieloletnią prognozą finansową. Do ich uchwalenia prezydent także potrzebuje większości w radzie miasta.” To swoiste ultimatum zostało ocenione przez Grobelnego jako szantaż.
Najwyraźniej R. Grupiński i były euro poseł Filip Kaczmarek nie uzgodnili co kto ma powiedzieć.
Jeden – Grupiński, (a raczej jego intuicja) jest pewien porażki Grobelnego w wyborach, drugi wręcz odwrotnie. Kaczmarek z góry zakłada, że Grobelny znowu pokona swoich rywali w wyścigu do fotela prezydenckiego. Zapewne dlatego trzeba wepchnąć tam Jaśkowiaka. To osłodzi i pomoże Platformie ukryć porażkę ich własnego kandydata, ba – pozwoli ogłosić po raz kolejny „sukces” formacji.
Za to obydwaj żądają głowy wiceprezydenta Kruszyńskiego, który ze świeżo upieczonym doktoratem startuje do sejmiku wojewódzkiego, być może czując zmianę klimatu wobec swojej osoby. Jeśli Kruszyński dostanie się do sejmiku, droga Jaśkowiaka na fotel wiceprezydencki i kolejna czteroletnia współpraca Platformy z prezydentem Grobelnym (w przypadku jego wygranej) zostanie otwarta bez większych problemów.
Przepychanka wyborcza trwa. Propozycja kontroli prawidłowości działania ZTM złożona przez opozycję spotkała się najpierw z odmową ze strony Platformy i PRO, ale już kilka dni później radny Sternalski groził Grobelnemu przeprowadzeniem kontroli sposobu wprowadzenia PEK-i tuż po wyborach. To przydatna karta przetargowa, którą można ugrać większą skłonność obecnego prezydenta do podjęcia decyzji o przesunięciu Kruszyńskiego na inny, równie ważny „odcinek” w ewentualnej następnej kadencji, żeby zwolnić miejsce dla Jaśkowiaka.
Widać wyraźnie, że Platforma Obywatelska miota się od ściany do ściany. Słaba kadrowo, bez silnego kandydata własnego, uporczywie chce trwać w koalicji z prezydentem Grobelnym nie zważając na interes miasta i obywateli, kierując się jedynie własnym interesem partyjnym, a nie względami merytorycznymi. Udawanie, że partia wystawiła kandydata zdolnego zagrozić Grobelnemu nie wychodzi politykom Platformy, po prostu gubią się w „zeznaniach”, czyli w swoich wypowiedziach do mediów. Zapewne liczą na krótką pamięć wyborców. Oby się przeliczyli.