Upamiętnienie postaci Krzysztofa Skubiszewskiego
Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Miasta Poznania głosowana będzie uchwała o nazwanie ronda im. Krzysztofa Skubiszewskiego na Junikowie. Upamiętnione mają być także inne osoby zasłużone dla stolicy Wielkopolski.
To ważne wydarzenie o charakterze symbolicznym. W przestrzeni publicznej zacznie niebawem funkcjonować nazwisko wybitnego Poznańczyka. K. Skubiszewski był nie tylko cenionym profesorem prawa międzynarodowego ale także pierwszym ministrem spraw zagranicznych III RP. Stworzył podwaliny pod dzisiejsze rozumienie polskiej racji stanu, interesu narodowego, sojuszy międzynarodowych oraz stylu uprawiania polityki. W 1989r. będąc szefem MSZ trwale przeorientował polską politykę zagraniczną na Zachód. Wymiernym przejawem tego stanu rzeczy jest przynależność Polski do NATO i Unii Europejskiej.
Postać K. Skubiszewskiego wpisuje się w poczet zasłużonych przedstawicieli polskiej i poznańskiej myśli zachodniej. "Swoje ulice" w Poznaniu posiadają już: profesor Florian Znaniecki, twórca polskiej socjologii i autor "Socjologii walki o Pomorze" oraz profesor Zygmunt Wojciechowski, współtwórca i wieloletni dyrektor Instytutu Zachodniego. Ławeczki doczekał się wybitny archeolog, współodkrywca osady w Biskupinie, profesor Józef Kostrzewski. Na stosowne upamiętnienie oczekują inni wybitni reprezentanci myśli zachodniej związani z Poznaniem: prof. Gerard Labuda (historyk) i prof. Karol Marian Pospieszalski (prawnik i Honorowy Obywatel Miasta Poznania). Upamiętnienie postaci K. Skubiszewskiego trwało jednak zbyt długo a brak upamiętnienia innych wybitnych postaci budzi rozgoryczenie.
Sposób upamiętniania wybitnych poznaniaków winien wynikać z przyjęcia przez władze miasta stosownych regulacji, tak by nie powtórzyły się nieporozumienia jakimi byliśmy świadkami w sprawie pomników, tzn. ich niszczenia, budowy, lokalizacji czy też formy przestrzennej. Należałoby wypracować odpowiednie zasady, np. ilość lat od śmierci danej osoby, formę upamiętnienia, itp. Czy honorowi obywatele miasta, po ich śmierci, nie powinni niejako obligatoryjnie uzyskiwać stosowne upamiętnienie w przestrzeni publicznej?
Znając powściągliwość i sceptycyzm prof. K. Skubiszewskiego mógłbym założyć, że dzisiejszą decyzję o uhonorowaniu jego osoby, przyjąłby ze zdziwieniem ale i satysfakcją rozumianą jako uznanie dla wykonanej pracy, która przysłużyła się dla dobra Rzeczpospolitej i jej obywateli.