KOMUNIKACYJNE ZAMIESZANIE. STRZESZYN, SOŁACZ I ALEJA NIEPODLEGŁOŚCI
Aquanet obiecywał, „większość utrudnień ma zakończyć się jutro. Organizacja ruchu rzeczywiście jest trudna, ale zgodna z projektem i prawem”. Jutro, było… 20 listopada.
Chodzi o wykop przy pasie drogowym na ulicy Koszalińskiej, przy skrzyżowaniu z ulicą Biskupińską. Koparki (sztuk 2), intensywnie pracowały, drążąc w ziemi. Kilku panów koordynowało ich pracę i ruch w okolicy. – Wahadłowy ruch jak był tak jest. Koparka przesunęła się kilkanaście metrów w stronę miasta. Na jej miejscu, czyli w newralgicznym miejscu skrzyżowania pozostała siatka i ubytek w asfalcie. Skręcić wciąż trudno – to głos kierowcy autobusu linii 60.
Terminy, to tylko terminy
Kolejny raz miejskie wodociągi zawiodły, podając termin zakończenia inwestycji. Organizacja robót i ruchu wokół nich, doprowadzają kierowców do szewskiej pasji. – Niebezpiecznie jest. Do ułatwienia wyjazdu z ulicy Biskupińskiej wystarczyłoby… lustro. Drogowe lustro byłoby nieocenione w tym miejscu. Denerwujące jest też zupełnie co innego. W takich miejscach prace powinny być prowadzone w większym tempie – to opinia taksówkarza, mieszkającego przy Biskupińskiej. Na terenie prowadzonych prac, brak widocznej tablicy informacyjnej obwieszczającej termin zakończenia robót.
W Parku Sołackim, oraz w jego pobliżu, utrudnienia związane z kanalizacją, zarówno tą sanitarną jak i deszczową potrwają do 2016 roku. Prace trwają, w chwili obecnej, w zatoce autobusowej przy ulicy Nad Wierzbakiem. – Cała ulica zbierała się w rwący potok, nawet po remoncie nawierzchni na skrzyżowaniu, ulica nowa, a w woda płynęła jak dawniej. Podobno teraz ma się to zmienić – kwituje Pani pracująca w kiosku na przystanku „Nad Wierzbakiem”.
Rzeczywiście inwestycje tam prowadzone, mają usprawnić działanie kanalizacji deszczowej i rozdzielić ją od sanitarnej. O tym jak trudne to prace i dlaczego tyle to potrwa, opowiadała na łamach Gazety Wyborczej, rzecznik aquanetu Dorota Wiśniewska. - Ze względu na sąsiedztwo stawów sołackich nie będzie można po prostu wykopać dziury w ziemi i włożyć w nią rury. Grunty są tak grząskie, że musimy usadowić rurę na palach. Znajdą się one w odległości 3,5 m od siebie. Najpierw prace obejmą ul. Małopolską (już jest zamknięta), Kaszubską, zahaczą o ul. Nad Wierzbakiem (na odcinku od Litewskiej do Małopolskiej). Gdy zakończy się wbijanie pali, rozpocznie się główna część inwestycji, czyli budowa sieci kanalizacji sanitarnej. Na czas prowadzenia robót ul. Nad Wierzbakiem została zawężona do jednego pasa ruchu. Ul. Małopolska jest jednokierunkowa, a na końcowym odcinku całkowicie zamknięta. Objazdy będą poprowadzone przyległymi ulicami, w bezpośrednim sąsiedztwie strefy robót. – podsumowała rzecznik.
Tłoczno, jeszcze tłoczniej
Dramatyczne jest jednak coś zupełnie innego. Zarówno na Koszalińskiej jak i na skrzyżowaniu ulicy Nad Wierzbakiem z torami tramwajowymi asfalt jest odświeżony i w zupełnie dobrym stanie. Ciężki sprzęt używany przez robotników spowoduje uszkodzenia nawet najlepszej, nowej drogi. Może kandydat na Prezydenta miasta powinien w programie zapisać „odpowiednia kolejność prowadzenia inwestycji drogowych”. Poznań jest miastem bardzo zakorkowanym, prace na drogach utrudniają jazdę wszystkim. Poznański porządek, ten tradycyjny to umiejętna organizacja. Tego brakuje.