WOLNE TORY NOWĄ WIZYTÓWKĄ POZNANIA? PROBLEMEM JEST KWESTIA WŁAŚCICIELSKA
Na ostatniej komisji polityki przestrzennej radni dyskutowali na temat zwycięskiej pracy w konkursie na koncepcję zagospodarowania Wolnych Torów. Poruszyli także kwestię sposobu prowadzenia dalszych prac planistycznych dla tego terenu.
Na wizualizacjach zwycięzców konkursu na zagospodarowanie tej części miasta wszystko prezentuje się doskonale. W nowej dzielnicy ma powstać 10 tysięcy mieszkań oraz 13 tysięcy miejsc pracy. Konkurs został rozstrzygnięty pod koniec października ubiegłego roku. Wygrał go zespół MUA Mycielski Architecture & Urbanism z Warszawy.
„To takie nasze marzenie o mieście zwartym, w którym wszystko jest pod ręką”
Niedługo po ogłoszeniu wyników w rozmowie z nami projekt zachwalał przewodniczący komisji polityki przestrzennej Łukasz Mikuła. - Proponuje on głównie zabudowę mieszkaniowo-usługową, bardziej kwartałową – może niekoniecznie klasyczne kamienice, ale jednak struktura zabudowy będzie przypominała to, co mamy na Wildzie i na Łazarzu – mówił. - Myślę, że wielu poznaniaków, którzy będą chcieli mieć wszędzie blisko, a jednocześnie trochę więcej oddechu niż w tych gęsto zabudowanych dzielnicach, odnajdzie tam swoisty „złoty środek”. To takie nasze marzenie o mieście zwartym, w którym wszystko jest pod ręką, ale gdzie także jest miejsce na zieleń, w której można pobiegać i pospacerować – usłyszeliśmy.
Radny Mikuła zwrócił również uwagę na fakt, iż nagrodzony projekt nie proponuje betonowej pustyni i lasu wieżowców, do których ludzie przyjeżdżają, aby pracować w wielkich korporacjach, a następnie wracać po godzinach do swojego domu, 20 kilometrów od miasta. - On zakłada właśnie to, żeby na miejscu było mieszkanie, praca, rozrywka, zakupy i zieleń. Liczę, że uda się to zrobić, choć droga daleka, bo to nie jest teren miejski, tylko kolejowy i ZNTK, czyli firmy prywatnej – wyjaśniał. - Ale projekt Wolne Tory to dobry interes, zarówno dla tych właścicieli, jak i przede wszystkim dla miasta. Nie dlatego, że budżet zarobi jakieś pieniądze, ale wykreowana zostanie przestrzeń, która przyciągnie nowych aktywnych mieszkańców – dodał przewodniczący komisji polityki przestrzennej.
Przyjazna dzielnica mieszkaniowa
Wyznacznikiem Wolnych Torów ma być odpowiednio wkomponowana zieleń oraz wartość dobrego i jakościowego środowiska dzielnicowego. Projekt, jak zapewniają autorzy, jest rodzajem skumulowania wszystkich życzeń społecznych. - Będą wieżowce, biznes i zielona okolica. To będzie zszycie dzielnic, połączenie miasta w jedną całość – można było usłyszeć na ostatnim posiedzeniu komisji polityki przestrzennej. Ponadto ma to być przyjazna dzielnica mieszkaniowa.
Autorzy zadbali także o to, aby wykorzystać sposób integracji dwóch tuneli: dla ruchu kołowego i pieszo-rowerowego. Na skrzyżowaniu głównych ulic, niosących potencjalny ruch pieszych ma pojawić się Rynek Wolne Tory. Zwycięzcy przekonują również, iż przyszłością miast jest prawo wyboru korzystania z komunikacji, dlatego też w nowej przestrzeni, na głównej ulicy pojawi się tramwaj. - Analizy pokazały, że jest to optymalne zadanie – argumentują.
Analizy dotyczyły w dużym stopniu podpatrywania rozwiązań wykorzystanych w podobnych śródmiejskich projektach w europejskich miastach. Wynika z nich, że całą komunikację można zorganizować, tworząc odpowiednią sieć komunikacyjną przy zróżnicowanej sieci transportu kołowego.
Wątpliwości
Radny Adam Pawlik (PiS) zastanawia się czy projekt przewiduje możliwość wydłużenia w przyszłości Poznańskiego Szybkiego Tramwaju. Autorzy zapewniają, iż uwzględniony został dodatkowy przystanek przy ul. Hetmańskiej. Pod uwagę brano także wspólny przystanek integrujący dla kolei aglomeracyjnej i PST, przy pasie idącej wzdłuż istniejących torów.
Zastępca prezydenta Poznania Maciej Wudarski wyraża natomiast wątpliwość w aspekcie połączenia komunikacyjnego w tym rejonie. - Przebieg trasy odbywa się w historycznej zabudowie miasta. Zastanawia mnie czy zostało to przeanalizowane na etapie koncepcji, czy jest to raczej pewna życzeniowość. Zwracam uwagę, że niektóre budynki mogą być chronione – podkreśla. - Nie mówimy o bardzo ruchliwym ruchu tramwajowym. To będzie jedna albo dwie linie, w grę nie wchodzi zatem żaden konflikt z istniejącą zabudową czy działkami – usłyszał w odpowiedzi.
Radny Wojciech Kręglewski (PO) przypomina, iż najpierw należy doprowadzić do uzgodnień podziału gruntu, a dopiero w następnej kolejności przejść do uchwalenia planu. - Sytuacja właścicielska jest skomplikowana, czeka nas kilka lat procesów sądowych, bez możliwości przewidzenia ich wyniku. To jest ten problem, który trzeba rozwiązać zanim podejmie się działania – zaznacza. Podobnego zdania jest przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz. - Myślę, że kluczową kwestią dla całego przedsięwzięcia jest rozsądne zaplanowanie całego procesu – mówi. - Czy w obecnym podziale właścicielskim jest możliwość skutecznego przeprowadzenia planu miejscowego? - retorycznie pyta.
Obecnie przedstawiono wstępne wizualizacje, mające przybliżyć projekt członkom komisji polityki przestrzennej i zgromadzonym na posiedzeniu gościom. Radni do tematu będą jeszcze powracać.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
CZERWIEC W POZNANIU (24.06 - 26.06)
