KTOŚ NA MOŚCIE BIEGŁ W KIERUNKU TYLMAN? NIESZCZĘŚLIWY WYPADEK? MILION ZŁOTYCH NAGRODY. NOWE INFORMACJE WS ZAGINIĘCIA
Policja nieoficjalnie mówi o nieszczęśliwym wypadku, natomiast Krzysztof Rutkowski uważa, że na moście św. Rocha ktoś mógł biec w kierunku Ewy Tylman. Kolejny dzień poszukiwań i kolejne informacje. Przełomu wciąż brak.
„Dziewczynę mogły chwycić torsje, poślizgnęła się i wpadła do wody” – nieoficjalnie mówił portalowi tvn24.pl jeden z funkcjonariuszy policji zajmujących się sprawą. Jednocześnie zaznaczył jednak, że do tej pory Policja nie porzuciła badania żadnej z branych równolegle pod uwagę wersji wydarzeń. Funkcjonariusze mówią , że nie znaleziono żadnych dowodów na to, by Tylman mogła paść ofiarą przestępstwa.
Obraz z kamer monitoringu zarejestrował Ewę Tylman i jej towarzysza idących mocno chwiejnym krokiem ulicą Mostową w kierunku mostu św. Rocha. Co stało się później?
Mamy tak zwane przeklęte 8 minut – mówił podczas dzisiejszej konferencji Krzysztof Rutkowski. Chodzi o czas między momentem, w którym kamera monitoringu zarejestrowała Ewę Tylman i Adama Z. (tak mężczyznę w niebieskiej kurtce nazywał Rutkowski) wchodzących na most. A czasem, w którym z mostu w kierunku centrum schodzi już sam Adam.
Rutkowski dotarł do obrazu z kamer znajdujących się po obu stronach mostu. Kamera po stronie centrum rejestruje, jak na most wchodzi Ewa i Adam. Kamera po stronie Politechniki rejestruje natomiast, jak oboje przechodzą już na drugą stronę i tym samym mijają lustro wody. Następnie, kilka minut później zdaniem Rutkowskiego, widać jak na moście coś się rozświetla, zdaniem detektywa może to być telefon komórkowy. W tym momencie ktoś w bardzo szybkim tempie biegnie w kierunku osoby z telefonem. Czy osobą z telefonem była Ewa Tylman? Tak uważa Rutkowski, ale stuprocentowych dowodów na to póki co brakuje.
Podczas konferencji detektyw mówił także o dzisiejszych poszukiwaniach, w których brał udział pies wyczulony na zapach ludzkich zwłok. 150-200 metrów od mostu, na tak zwanym rozwidleniu prawdopodobnie są jakieś zwłoki – mówił Rutkowski. Według niego może to być ciało mężczyzny, którego rękę znaleziono kilka dni temu. Drugie miejsce, które wskazał pies znajduje się ponad 5000 metrów od mostu św. Rocha. Jutro w obu wskazancyh miejscach mają być prowadzone dalsze poszukiwania.
Rutkowski podtrzymał swoją ofertę 40 tys. zł nagrody za informację o tym, co stało się z Ewą Tylman. Dodatkowo jeden z konińskich biznesmenów, za pośrednictwem detektywa, zapowiedział, że za wskazanie miejsca, w którym przebywa żywa Ewa Tylman oferuje 1 milion złotych.
Przedstawione dzisiaj przez Rutkowskiego dowody na to, że Adam i Ewa wspólnie przeszli na drugą stronę rzeki i że ktoś biegł w kierunku osoby trzymającej rozświetlony telefon komórkowy, pochodzą z kamer oddalonych od mostu. Obraz jest bardzo niewyraźny, ale pracownik biura Rutkowskiego mówił, żeby nie poddawać w wątpliwość tego, że na moście widać Ewę, Adama i później osobę biegnącą w kierunku Ewy. Najbliższe godziny zespół detektywa ma poświecić na rozwiązanie zagadki wydarzeń „przeklętych 8 minut”.
Przypomnijmy, że policjanci nieoficjalnie mówią o tym, że zaginiona kobieta mogła ulec nieszczęśliwemu wypadkowi. Według tej wersji Tylman po rozstaniu się z kolega miała mostem Rocha przekraczać Wartę i udawać się w stronę domu. Na moście mogło jednak dojść, do nieszczęśliwego wypadku. Tylman mogła się poślizgnąć i wpaść do Warty. Tyle tylko, że przyjmując tę wersje wydarzeń trzeba jeszcze wyjaśnić co dowód osobisty Ewy Tylman robił na przystanku przy ulicy Królowej Jadwigi?
Policja nadal zachęca wszystkie osoby, które wiedzą coś związanego ze sprawą do kontaktu pod nr tel. 61 841 23 13, 61 841 23 11 lub 997.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
W POZNAŃSKIM ZOO POJAWIĄ SIĘ NOWE NIEDŹWIEDZIE
