WPUŚĆ DO DOMU KOMINIARZA!
Kominami i instalacjami zarządza administrator lub wspólnota i zalecenia powinny być realizowane na koszt tychże, jeśli nie są, to mieszkańcy powinni się tego domagać – podpowiadają fachowcy.
Wracasz do domu, obojętnie czy mieszkasz w centrum miasta, czy na obrzeżach. Kamienica, szeregowiec czy mieszkanie w bloku. Jeśli jest w budynku urządzenie zasilane gazem, lub ogrzewanie realizowane za sprawą błękitnej energii to trzeba pamiętać, że przed zimą powinien do naszych drzwi powinien zapukać pan ubrany na czarno – zwany dalej kominiarzem.
Świętują 4 maja
O istnieniu kominiarzy przypominamy sobie w kilku momentach. Kiedy słyszymy w radio komunikat: „W mieszkaniu zginęła cała rodzina. Wszyscy prawdopodobnie zatruli się czadem”.
Kiedy na zewnątrz spory mróz, a ogrzewanie nie pozwala komfortowo czuć się we własnym domu, uznajemy, że coś jest nie w porządku i działamy. Dzwonimy do fachowca „od junkersów” – spotykamy się z kolejką. Dzwonimy do kominiarza – może coś poradzi.
Za wizytę nie płacisz!
Sporym problemem na Starym Mieście jest świadomość o konieczności wizyt kominiarskich. Fachowcy mają swoje rejony, w których mieszkania kontrolowane są raz w roku. – Mieszkańcy nie ponoszą bezpośredniego kosztu wizyty. To znaczy, że przyjście kominiarza i kontrola mieszkania kończy się protokołem, przekazanym do administracji i ta ma obowiązek dokonania napraw wskazanych w dokumencie. Kominami i instalacjami zarządza administrator lub wspólnota i zalecenia powinny być realizowane na koszt tychże, jeśli nie są, to mieszkańcy powinni się tego domagać – przypomina Alicja Wilak, wiceprzewodnicząca Rady Osiedla Stare Miasto.
Wniosek? - Jeśli dostrzegasz pewne niuanse, świadczące o problemach z prawidłową cyrkulacją powietrza w mieszkaniu. Czyli parujące w łazience lustro, pył w mieszkaniu, albo nagminnie parujące okna, to skontaktuj się z fachowcem w charakterystycznym kapeluszu – zaznacza fachowiec Michał Bartoszkiewicz. – Jeśli mieszkasz w bloku, lub zarządcą budynku jest wspólnota to w celu kontroli kontaktujesz się z administracją i ona ma kominiarzy z tego rejonu, którzy dokonają inspekcji. Warto umawiać wizytę przez administrację, bo wtedy koszt wizyty ponosi nie bezpośredni mieszkaniec, a cała wspólnota. Przecież z komina nie korzysta tylko jedna rodzina – zaznaczył fachowiec.
Na Starym Mieście szacuje się, że około jedna trzecia mieszkańców opala mieszkania węglem lub drewnem. To samo w sobie nie jest problemem. Większym zmartwieniem jest spalanie śmieci. Wszelkie tworzywa sztuczne generują ogromny dym i zalepiają przewody kominowe. To jest problem. Po pierwsze: Okropny dym nad budynkiem, po drugie, z perspektywy dłuższego czasu problemy z przewodami kominowymi i wentylacją.
By żyło się lepiej
Dajmy szansę na wizytę fachowca. Jeśli nie ma nas w domu to skontaktujmy się z administracją, która musi powiedzieć o terminie przyjścia kominiarza. Jeśli ów człowiek ma uwagi, to przypilnujmy, by zarządca budynku zrobił cokolwiek aby układ wentylacyjno – kominowy naprawić. Jeśli słyszymy tłumaczenia, że nie ma pieniędzy, to zastanówmy się: Czy wolimy ryzykować zatrucie tlenkiem węgla, czy chcemy mieć pomalowaną klatkę schodową, albo nowy bruk na parkingu?
Przypominam jeszcze o guzikach. Mijamy na ulicy kominiarza z cylindrem na głowie to obowiązkowo trzeba złapać się za guzik. Pamiętajmy też, że ów człowiek jest mistrzem kominiarskim.
Jeśli kominiarz ma cylinder „szapoklak” to jest czeladnikiem. Zdarzają się też chłopcy w melonikach – to uczniowie, znajdujący się pod okiem mistrza.
Jeśli chcesz dokonać przeglądu instalacji kominowo – wentylacyjnej, zajrzyj tutaj: http://kominiarze.net.pl/?page_id=17
Warto zadzwonić i dopytać. Kominiarze podpowiedzą z kim warto skontaktować się w pierwszej kolejności.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
BILET DLA SENIORA JUŻ W SPRZEDAŻY!
