PAŃSTWOWE GOSPODARSTWA ROLNE W POZNANIU I NIE TYLKO
Stracili nie tylko przywileje, ale również całą infrastrukturę społeczno-kulturalną, taką jak świetlice wiejskie, ośrodki zdrowia czy szkoły. – Efekt? Byli pracownicy PGR-ów zostali odizolowani od świata.
Kto nie pamięta, że na obrzeżach miast istniały kiedyś Państwowe Gospodarstwa Rolne, powinien wrócić do szkoły. Tu zaczyna się jednak problem, bo w gimnazjum czy liceum o okresie PRL mówi się niewiele, a na dyskusję o przemianach z lat dziewięćdziesiątych nie wystarcza już czasu. To problem, bo historia najnowsza mogłaby zainteresować młodych ludzi. Szczególnie, że oprócz wiedzy z książek, można ją uzupełnić o wspomnienia rodziców czy dziadków. Za kilkanaście lat usłyszymy utyskiwanie, że nikt o codziennym życiu nie rozmawiał, bo wydawało się to tak oczywiste, że nie trzeba było o tym mówić.
Historia najpierw, Poznań za chwilę
Powołując się na historię, trzeba wspomnieć o losach właścicieli ziemskich i chłopów w okresie powojennym. W roku 1949 rozpoczęto przymusową kolektywizację, decyzję poprzedziła parcelacja działek (w ramach reformy rolnej), trwająca w latach 1944 – 48, szczególnie dotycząca ziem zachodnich. Z upływem lat sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Trudności z kolektywizowaniem rolników, spędzały władzy sen z powiek, produkcja rolna upadała, bo właściciele ziem zmuszani byli do przekazywania władzy ogromnej części plonów. Kiedy do władzy doszedł Władysław Gomułka, proces kolektywizacji przebiegał jednak nieco inaczej. - Samodzielne gospodarstwa były słabe, miały problemy z zaopatrzeniem. Dlatego też już w latach 60. rozpoczął się proces łączenia gospodarstw. Zazwyczaj silniejsze gospodarstwa przejmowały zarząd nad gospodarstwami słabszymi. W ten sposób powstały Państwowe Wieloobiektowe Gospodarstwa Rolne (PWGR), pod które podległe były inne mniejsze gospodarstwa. Rozpoczęto również tworzenie kombinatów. Pierwszym kombinatem był Kombinat Państwowych Gospodarstw Rolnych w Manieczkach powstały w lipcu 1960 roku – informuje biuletyn Agencji Nieruchomości Rolnych.
- Na początku lat 70. rozpoczęto już na dobre proces łączenia PGR-ów w kombinaty. Celem koncentracji miały być kompleksowa mechanizacja robót, intensywniejszy rozwój hodowli, szybszy wzrost dostaw mleka, większa specjalizacja produkcji, właściwa polityka kadrowa. Łączenie gospodarstw miało też pozwolić na szybszą poprawę warunków socjalno-bytowych załóg i na planowy i dynamiczny rozwój budownictwa mieszkaniowego. W 1976 ustanowiono formę organizacyjno-prawną państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej (PPGR) – czytamy w tym samym dokumencie. Pod koniec lat siedemdziesiątych próbowano ratować opłacalność połączonych gospodarstw rolnych, kombinat w Manieczkach, był oczkiem w głowie władz. Miał być wzorcem, a pamiętamy go tylko z istniejącej tam swego czasu dyskoteki.
Lokalnie - Naramowice
Poznaniacy pamiętają Państwowe Gospodarstwo Rolne na Naramowicach. Charakterystyczna „Naramowicka śmietana kremówka” była produkowana właśnie w naszym mieście - W 1951 roku utworzono z dawnego majątku Państwowe Gospodarstwo Rolne „PGR Naramowice”. W latach 1965-1975 od strony ulicy Naramowickiej, na terenie dawnego parku, wybudowany został hotel oraz restauracja, stanowiły zaplecze dla kursów rolniczych odbywających się w gospodarstwie. – Czytamy na portalu Naramowice24.pl. Warto wspomnieć, że jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, dawne podwórze folwarczne służyło jako teren wystawowy, a na organizowanych tu targach prezentowano sprzęt rolniczy i zwierzęta hodowlane.
Zmiana ustroju przyniosła na Naramowice zmiany, rolniczo – przemysłowy charakter zanikał, na rzecz budownictwa mieszkaniowego. Dziś niewiele osób pamięta o istniejącym tam gospodarstwie rolnym, czy pierwszym w Poznaniu markecie „Pozperito”
Wśród wspomnień dotyczących gospodarstwa rolnego i zwyczajnego życia na Naramowicach w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, dotarłem do takiego komentarza. - PGR Naramowice działało bardzo prężnie i jako jedno z nielicznych gospodarstw przynosiło duże zyski! co przekładało się na bardzo dobre zarobki pracowników. Wieloletnim dyrektorem „Naramowic” był Marian Mikołajczyk, któremu pośmiertnie ufundowano kamień i pamiątkową tablice, którą można zaleźć przed Hotelem Naramowice. Dzięki wielu inwestycjom na terenie pól uprawnych mamy dziś osiedla, sklepy, domy – Trudno się z tym nie zgodzić. Nadal korzystamy z tego, co powstało wiele lat temu. Gdyby powstał tramwaj, to też byśmy nim jeździli.
Więcej, lepiej
„Wielkie”, tak nazywał się PGR w Kiekrzu, Naprawdę duże gospodarstwo rolne położone blisko jeziora. Upadek w latach dziewięćdziesiątych przyczynił się do pogłębienia kłopotów mieszkańców tych terenów. Część z nich eksmitowano, pozostali, mieszkający w trzech blokach zostali pozbawieni dostępu do jeziora. Smutne.
O Strzeszynie nie wspominam, bo przeczytamy o nim więcej w tym miejscu.
Czym były Państwowe Gospodarstwa Rolne? Dla niektórych – wszystkim. Dlatego po ich likwidacji, spora grupa osób utraciła sens życia. Ten problem w naszym mieście i okolicy nie był aż tak widoczny, bo bliskość miasta dawała więcej możliwości. Problem dla małych miejscowości i wsi dopiero się rozpoczynał. Zabrakło pracy, dodatków i świetlic. Pozostała „kuroniówka” i brak perspektyw.
Jak czytelnicy wspominają Państwowe Gospodarstwa Rolne? Może jak z perspektywy lat wspominacie perspektywę ich upadku w wyniku przemian ustrojowych?
------------
Artykuł opublikowany został pierwszy raz we wrześniu 2015 roku, autor: Maciej Szefer
Przeczytaj poprzedni artykuł!
AMBLYPYGI, PTASZNIKI, WĘŻE...
