KULTURA W KROPKI
Kilka dni temu kultowe warszawskie Kino Femina przestało istnieć. Tym samym spotkał je identyczny los, co dziewięć lat wcześniej poznańskie kino Wilda. Kultura musiała ustąpić miejsca komercji. Komercji spod znaku kropkowanego owada. Symbol czasu?
Warszawskie kino było legendą, nawet Zarząd Transportu Miejskiego zdecydował się, aby przystanek znajdujący się tuz obok niego nazwać właśnie „Kino Femina”. Teraz ten symbol warszawskiej kultury przestał istnieć. Dlaczego? Ponieważ jesienią rok temu najemca budynku uzyskał zgodę na zmianą użytkowania obiektu. Teraz w miejscu kina powstanie sklep sieci „Biedronka”. Ta zmiana oburzyła mieszkańców stolicy. Na drzwiach kina na kilka dni przed jego zamknięciem można było znaleźć komunikat:
To wstyd i hańba dla Warszawy!
Chciwość, pazerność i zwykłe barbarzyństwo zwyciężyły!
Kultura przegrała, poległa.
Zamiast codziennej uczty filmowej, będą pasztety i inne bzdety w „codziennie niskich cenach.”
Kultura przegrała też w Poznaniu
Podobna porażka kultury miała miejsce w 2005 roku w Poznaniu. Atrakcyjne dyskontowe ceny zajęły wówczas miejsce filmów wyświetlanych w poznańskim kinie Wilda. Było to jedno z ważniejszych kin w stolicy Wielkopolski, działało przez ponad 40 lat. To właśnie tutaj były prowadzone m.in. wielkie korowody kozaków i husarii przy okazji poznańskiej premiery „Ogniem i mieczem”, czy też tłumy poznaniaków, którzy w rytm Poloneza szli na premierę „Pana Tadeusza”.
Szybkie przyzwyczajenie
Dla wielu osób to był szok. Z czasem jednak mieszkańcy Wildy się do tego przyzwyczaili. Sentyment pozostał, ale cóż- zamiast na film chodzą teraz na zakupy. I to tłumnie. Podobnie będzie pewnie i w Warszawie. Tyle tylko, że takich miejsc, gdzie kultura musi ustąpić miejsca komercji, jest niestety coraz więcej. Czy to wyznacznik czasów? Pewnie w jakimś sensie tak, ale jednocześnie człowiek wciąż potrzebuje przecież i chleba, i igrzysk. Po chleb pójdzie do sklepu, a co z igrzyskami? Może jest coś w stwierdzeniu, że kina studyjne są zbyt słabe, żeby o siebie walczyć. I to właśnie wykorzystują silni inwestorzy. Póki co niestety poznański i warszawski przykład pokazuje, że ludzie protestują, ale i szybko przyzwyczajają się do nowego.
Jak będzie z podobnymi miejscami w przyszłości? Trudno powiedzieć, bo miejsc, gdzie kina położone są w atrakcyjnych miejscach, jest jeszcze sporo. Czy w takich sporach nadal zwyciężać będzie pieniądz?
Przeczytaj poprzedni artykuł!
W LESIE POD POZNANIEM JAK W KATYNIU
