ZACZNIJ PRZYGODĘ Z LATANIEM OD SZYBOWCA NAD POZNANIEM
Za nami pierwsza edycja Aerofestivalu. Dla miłośników lotnictwa (i nie tylko) była to fantastyczna przygoda, którą będą wspominać przez długi czas. Być może część uczniów szkół ponadgimnazjalnych będzie chciała tę przygodę kontynuować. Taką możliwość stwarza Aeroklub Poznański.
Wiele niezapomnianych wrażeń dostarczył zespół akrobacyjny Tureckich Sił Powietrznych. Grupa od początku swojego istnienia wykorzystuje samoloty produkcji amerykańskiej Northrop F- 5 Freedom Fighter i zaliczana jest do najlepszych na świecie. Podczas Aerofestivalu piloci wykonali pokaz w formacji 8 samolotów. Wrażenie na publiczności zrobił także Baltic Bees, czyli cywilny profesjonalny zespół akrobacyjny, który powstał w 2008r. na Litwie. W skład drużyny wchodzi 6 pilotów akrobacyjnych latających na L - 39C Albatros. Pisząc prościej, to lekkie odrzutowe samoloty szkoleniowe, które zostały wyprodukowane w Czechach.
Duma z rodaka
Muszę przyznać, że moją uwagę skupił pokaz w wykonaniu Polaka Artura Kielaka. Ten utalentowany pilot swoją przygodę z lotnictwem rozpoczął w wieku szesnastu lat. Szkolił się równolegle w Polsce i w Stanach Zjednoczonych. Doświadczenie i umiejętności zdobywał w grupach akrobacyjnych, obecnie realizuje się jako solista. Poniżej film z Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Radom AIR SHOW z 2013r.
Jak dla mnie numerem jeden, był jednak pilot akrobacyjny śmigłowca. Chociaż nie do końca jestem pewna czy mogę go tak nazwać, gdyż głosy specjalistów co do akrobatyki śmigłowcowej, są podzielone. Podobno taka kategoria nie istnieje. Całkiem możliwe, iż jest to spowodowane faktem, że osób potrafiących zdziałać takie cuda w powietrzu, tą maszyną, jest kilku na świecie. W Europie jest jeden, dwóch w Stanach Zjednoczonych. - Ale ilu jest w Rosji, tego nie wie nikt - żartował pilot. Subiektywnie przyznaję, że podczas oglądania tego pokazu, choć byłam bezpiecznie na ziemi, czułam jak mój błędnik i żołądek, szaleje. To był ten pierwszy raz, kiedy stwierdziłam: nie wsiadłabym nigdy. To nie na moje nerwy!
Festiwal mało ekstremalnych emocji?
Słychać było również głosy krytyki. Na stronie wydarzenia można przeczytać wiele tego typu uwag. - Największą atrakcją były starty i lądowania samolotów rejsowych. Żenująco zorganizowana impreza, organizator nie wywiązuje się z udostępnionego programu. Wygląda na to, że organizatorzy żyli do dziś w przeświadczeniu, że akrobacje lotnicze i lądowania samolotów rejsowych ze sobą nie kolidują - brzmi jedna z nich.
Pewnie w tym względzie nie będę obiektywna, gdyż lotnictwem pasjonuje się od dawna i kocham wszystko co z nim związane, a co za tym idzie - także (a właściwie przede wszystkim) samoloty rejsowe. Cieszyłam się także ich obecnością, chociaż z drugiej strony rzeczywiście trudno dziwić się osobom, które przyszły z nadzieją na przeżycie (jak zapewniał organizator) ekstremalnych emocji i trzymanie się harmonogramu pokazów. Należy się jednak pewne usprawiedliwienie. Po pierwsze impreza odbywała się na lotnisku, w których zgodnie z rozkładem samoloty pasażerskie muszą się odbywać. Po drugie, tego dnia wiele samolotów było kierowanych na poznańskie lotnisko z powodu stwarzających niebezpieczeństwo, warunków atmosferycznych w miastach, w których docelowo miały lądować.
Przygoda z lotnictwem zaczyna się od szybowców
Dla uzdolnionej młodzieży, która chciałaby zacząć swoją przygodę z lotnictwem, mamy dobre wieści. Aeroklub Poznański im. Wandy Modlibowskiej rekrutuje uczniów pierwszych i drugich klas liceów i techników na szkolenie szybowcowe. W jego trakcie zostanie wyłonionych 10-ciu najlepszych kursantów, których pełne teoretyczne i praktyczne przygotowanie sfinansują Aeroklub i Miasto Poznań. Szkolenie teoretyczne rozpocznie się 29 czerwca, a praktyczne będzie odbywać się w lipcu i sierpniu. Najzdolniejsi będą uczyć się za darmo w ramach realizacji zadania publicznego pod nazwą: „Szkolenie szybowcowe dla uzdolnionej młodzieży”. Formularz zgłoszeniowy znajduje się na stronie: http://aeroklub.poznan.pl/artykuly.php?id=265