CO MOGŁO BYĆ POWODEM UŚMIERCENIA ŻÓŁWI?
W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiła się informacja o uśmierceniu w Starym ZOO 35 żółwi czerwonolicych. O historii poinformowała jako pierwsza TVP Poznań. Sprawa wzbudza o tyle kontrowersje, że nieznane są powody takiej decyzji. Według słów pracowników, żółwie nie były chore ani też drogie w utrzymaniu. Czy takie zachowanie w stosunku do zwierząt można logicznie wytłumaczyć?
W kwietniu Centrum Kultury Zamek zorganizowało spotkanie z profesorem Andrzejem Elżanowskim, pracownikiem Muzeum i Instytut Zoologii PAN, przewodniczącym Sekcji Dobrostanu Zwierząt Polskiego Towarzystwa Etycznego. W trakcie wykładu profesor mówił o roli ogrodów zoologicznych w dzisiejszej dobie, ich założeniach i etyce.
Śmierć Mariusa - pragmatyka i humanitaryzm
Profesor przywołał sytuację z ubiegłego roku gdzie w kopenhaskim ZOO zastrzelono dwuletnią żyrafę imieniem Marius. Sprawa poruszyła opinię publiczną, zawrzało w środowisku obrońców praw zwierząt. Marius był osobnikiem młodym, zdrowym i takie rozwiązanie sprawy trudno było zrozumieć.
Prowadzący przedstawił opinię EAZA - Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, która jasno stwierdza, że decyzja kopenhaskiego ZOO wynikała z pobudek humanitarnych i pragmatycznych- jest to konsekwentne działanie w ochronie gatunku.
Sam profesor Elżanowski tak tłumaczy takie postępowanie – Samiec żyrafy został uśmiercony ponieważ był osobnikiem nadmiarowym z podgatunku niezagrożonego. Do innego ogrodu zoologicznego tez nie mógł pojechać ponieważ tam również zajmowałby miejsce osobnikom zagrożonym. Życie osobnika samo w sobie nie ma żadnej wartości. Jest wartościowe gdy przyczynia się do zachowania zagrożonego gatunku. Tak właśnie było w przypadku Mariusa. Eksterminacja gatunków niepożądanych służy ochronie tych pożądanych.
Władze wyjaśniają sprawę
Sprawa uśmiercenia żółwi czerwonolicych na razie jest niejasna. Nie pojawiła się jeszcze teza mówiąca, że powodem były pobudki humanitarne, choć wyżej wymieniony przykład wskazuje, że takie praktyki mają miejsce. I takie wytłumaczenie byłoby jeszcze możliwe do przyjęcia.
Na uśpienie żółwi zgodził się dyrektor poznańskiego ZOO Aleksander Niweliński. Można odnieść wrażenie, że odpowiedzialność za to wydarzenie spychana jest z dyrektora na pracownika, a z pracownika na dyrektora. Jak poinformowało Radio Merkury, od przyszłego tygodnia przyczyny uśmiercenia zwierząt zacznie badać Inspektor Powiatowego Lekarza Weterynarii. Trwa również kontrola z miasta, o czym informuje na swoim profilu na FB radny Tomasz Lewandowski.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
KSIĘŻNA DOBRAWA, MATKA CHRZESTNA POLSKI JUŻ W POZNANIU!
